300-konny silnik, stały napęd 4×4 z blokadami i ceramiczne sprzęgło. Brzmi co najmniej jak opis samochodu, który Volkswagen Motorsport wystawiał do WRC, ale stanowi wyciąg z danych technicznych up! przygotowanego w Nowym Sączu.
Produkowany od 2011 r. up!, choć jest najmniejszym modelem Volkswagena, ma zadatki na sportowe auto. W seryjnym wydaniu waży niewiele (poniżej 900 kg), a do tego ma pożądaną w motorsporcie centralizację masy, która jest wypadkową relatywnie dużego rozstawu osi (2420 mm), rozstawionych w narożnikach kół oraz krótkich zwisów nadwozia. Potencjał modelu w 2018 r. częściowo wykorzystał Volkswagen, tworząc 115-konną wersję GTI.
A gdyby pójść ze wzmacnianiem silnika znacznie dalej? Taka myśl zatliła się w głowie Jakuba Czocha, na co dzień prowadzącego serwis 4Engine. Droga od pomysłu do realizacji okazała się dosyć krótka, gdyż firma specjalizuje się w serwisowaniu silników oraz kompleksowym przygotowaniu aut do wyścigów. Konikiem 4Engine są samochody grupy VAG oraz Subaru.
Po pierwszych pomiarach stało się jasne, że relatywnie małym nakładem czasu i środków można stworzyć hybrydę nadwozia Volkswagena up! z układem napędowym Subaru Imprezy WRX STi. Zanosiło się, że konwersja nie będzie wymagała nawet cięcia podłużnic, a więc elementów mających kluczowy wpływ na bezpieczeństwo. Mało tego, wyglądało na to, że tylną belkę skrętną Volkswagena bez nadmiaru cięcia, gięcia i spawania uda się zastąpić wielowahaczowym zawieszeniem Subaru, co otworzyłoby drogę do zbudowania czteronapędowego up!-a. – Pozostało rozpocząć prace. Z przymiarek wynikało, że up! idealnie nadawał się do stworzenia małego, ale szybkiego samochodu. Jednocześnie na tyle charakterystycznego, a zarazem wizualnie nowoczesnego, by stanowił dobrą reklamę dla firmy – wyjaśnia Jakub.
Tylne zawieszenie wraz z ramą pomocniczą udało się szybko dopasować do auta. Konieczne było też skrócenie wału napędowego – up! ma o 10 cm krótszy rozstaw osi niż Subaru Impreza. Bez zmian pozostał natomiast rozstaw kół. Aby krawędzie opon nie wystawały poza obrys nadwozia up!-a, błotniki uzbrojono jedynie w fartuchy poszerzające z włókna węglowego. Skoro elementy zawieszenia udało się przeszczepić z Subaru, nie eksperymentowano też z wielotłoczkowymi zaciskami Brembo i tarczami o dużej średnicy, które również pochodzą z japońskiej ikony motorsportu.
Problem pojawił się podczas prac nad pasem przednim. Impreza ma specyficzny napęd, w którym silnik w układzie bokser znajduje się przed skrzynią biegów i półosiami. Dzięki wzdłużnej orientacji elementy dosyć łatwo wpasowano w nadwozie Volkswagena. Okazało się jednak, że w pasie przednim nie ma miejsca ani na fabryczne wzmocnienia, ani chłodnicę, którą na wzór aut startujących w rallycrossie przeniesiono na tył.
Rozmieszczenie drogich i łatwych do uszkodzenia elementów jest chyba największym mankamentem zmodyfikowanego up!-a. Kierowca musi mieć się na baczności, gdyż nawet niezbyt mocny „dzwon” może doprowadzić do uszkodzenia silnika lub chłodnicy, uniemożliwiając ukończenie zawodów. Dla załogi auto jest jednak bezpieczne, gdyż w jego wnętrzu pojawiła się rozbudowana i wyprowadzona do kielichów zwieszenia klatka renomowanego Ireco Motorsport. Nadwozie dodatkowo usztywniono rozpórkami. Nie zabrakło też kubełkowych foteli (Sparco), 5-punktowych pasów bezpieczeństwa (RRS) oraz systemu gaśniczego.
Seryjną deskę rozdzielczą Volkswagena poflokowano, w miejscu na radio zamontowano karbonową płytę z przełącznikami najważniejszych urządzeń (np. pompy paliwa) oraz przyciskiem rozrusznika, włącznikiem zapłonu czy sportowym „heblem” do odłączenia zasilania jednym ruchem dłoni.
Ciekawostką jest gniazdo z prądem do zasilania… tabletu. Multimedialne urządzenie osadzono za kierownicą, w miejscu panelu wskaźników. Po sparowaniu z pokładową elektroniką samochodu oraz zainstalowaniu aplikacji tablet stał się pełnowartościowym substytutem kosztujących majątek wyświetlaczy do motorsportu.
Napęd to specjalność Subaru, czyli permanentne 4×4. W tym prezentowanym aucie w jego skład wchodzi sześciobiegowa skrzynia, ceramiczne sprzęgło oraz szpery w przednim i tylnym moście. Nie zabrakło też hydraulicznego hamulca ręcznego, więc umiejętnie operując sterczącą z tunelu środkowego dźwignią i pedałem gazu kierowca jest w stanie efektownym poślizgiem pokonać zakręt czy objechać beczkę. Okiełznanie samochodu ułatwia „szybka” przekładnia kierownicza oraz gwintowane zawieszenie KW z regulacją siły odbicia i dobicia.
Realizacja projektu pochłonęła dwa lata. Długo, jednak zaowocowała powstaniem jedynego w swoim rodzaju auta – 300-konnego up! z napędem na cztery koła, który przy masie 1100 kg może mierzyć się z topowymi sportowymi pojazdami. Atutem VW, szczególnie istotnym na ciasno ustawionych próbach, są niewielkie gabaryty, które ułatwiają lawirowanie między szykanami czy zawijanie na ciasnych nawrotach.
Obecnie auto jest w fazie testów na amatorskich imprezach typu SuperOes. Czy wypłynie na szersze wody? Z pewnością ma na to zadatki, gdyż 300-konny silnik został wyposażony w kute tłoki i korbowody, zmodyfikowane głowice z wersji 2.0, a jego blok jest „zamknięty” (tuleje cylindrowe przylegają do reszty bloku), co po odpowiednim wystrojeniu komputera Ecumaster pozwoli na bezpieczne uzyskanie 400 KM.
Łukasz Szewczyk
Fot. Jakub Czoch
VW up! 4Engine
Silnik |
4-cylindrowy bokser Subaru, 2457 ccm, turbodoładowanie |
Maksymalna moc |
300 KM przy 6000 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy |
407 Nm przy 4000 obr./min |
Skrzynia biegów |
6-biegowa, ręczna z Subaru WRX STi |
Napęd |
na cztery koła z Subaru |
Masa własna |
1100 kg |
V-maks. |
250 km/h |
0-100 km/h |
4,5 s |
(VW TRENDS 2/2019)