Mocarny touring. BMW E61 M5? - Trends

Mocarny touring. BMW E61 M5

BMW M5 w wersji touring to samochód, o którego istnieniu wielu pasjonatów marki nawet nie wiedziało. Kiedy Rafał i Gosia po raz pierwszy pojawili się na zlocie BMW Klub Warszawa, ludzie przecierali oczy ze zdumienia…

BMW M5 było samochodem wyjątkowym. Łączyło prestiż i luksus bawarskiej limuzyny z niesamowitymi osiągami. Czwarta generacja tego kultowego auta także opiera się na tych założeniach. W latach 2007 – 2010 BMW oprócz znanego wszystkim mocarnego sedana E60 wyprodukowało zaledwie 1025 sztuk M5 w wersji E61 (w tym 803 z kierownicą po lewej stronie). Powstał najszybszy touring w historii marki o stonowanej stylistyce, łączący osiągi supersamochodów z praktycznością rodzinnego pakownego auta. Szybko zyskał dużą wartość kolekcjonerską.

Pod maskę E61 M5 trafiła 5-litrowa wolnossąca jednostka V10 o oznaczeniu S85B50. Silnik generuje imponującą moc 507 KM i kręci się do ponad 8 tysięcy obrotów. „Rodzinne kombi” potrafi rozpędzić się do 330 km/h! Jego konstruktorzy czerpali z doświadczeń Formuły 1. Silnik wykonany ze stopu aluminium i krzemu jest niezwykle lekki, wytrzymały i perfekcyjnie wyważony. Tłoki zamocowane na kutych korbowodach przy maksymalnej prędkości obrotowej silnika w przeciągu sekundy pokonują 20 metrów. Dla zapewnienia smarowania przy bardzo dużych przeciążeniach jednostka ma aż cztery pompy oleju. Ponadto każdy cylinder ma osobną przepustnicę, świece zapłonowe pełnią jednocześnie funkcję czujników spalania, a ścianki kolektora wydechowego mają niecały milimetr grubości. To wszystko sprawia, że silnik ten uznawany jest za najlepszy, najdroższy i najbardziej zaawansowany technicznie w historii marki. Jest to również pierwsza i prawdopodobnie ostatnia dziesięciocylindrowa jednostka montowana w seryjnym BMW.

Kierowca M5 ma możliwość pełnej personalizacji pracy nie tylko silnika, ale także 7-stopniowej skrzyni SMG III oraz zawieszenia. Dzięki temu samochód jedzie dokładnie tak, jak tego oczekujemy.

Przygoda Rafała i Gosi z marką BMW zaczęła się od modelu E46 330d touring. Auto imponowało wyglądem, sportowym charakterem, designem, tylnym napędem i rewelacyjnym wyważeniem. Błyskawicznie skradło serca właścicieli, którzy dołączyli do grona zagorzałych fanów marki. Następcą E46 był model E61 535d, który do dzisiaj służy jako auto do codziennej jazdy. Dlaczego właściciele M5 zdecydowali się na zakup kolejnego, można powiedzieć takiego samego samochodu? Rafał jest wielkim fanem bawarskich touringów. Twierdzi, że to auto jest po prostu przepiękne i trudno nam się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Samochód urzeka wdziękiem. Muskularna sylwetka intryguje, ale nie epatuje agresywnością. Być może właśnie jego subtelność jest tak pociągająca.

Zakup M5 był wspólną i bardzo spontaniczną decyzją obojga właścicieli. Cel był jeden – BMW miało dawać im radość. Znalezienie idealnego egzemplarza tak unikatowego samochodu nie było rzeczą łatwą. Obejrzeli wszystkie… dwie sztuki oferowane na polskim rynku. Jedna spełniała oczekiwania właścicieli i została zabrana na przedzakupowy przegląd do ASO. Auto już tam wywołało niemałą sensację. W oględzinach brała udział połowa obsługi salonu. Okazało się, że samochód jest w idealnym stanie, a oryginalność przebiegu, wynosząca niespełna 50 tys. km, nie wzbudzała zastrzeżeń.

Nowi właściciele dzień zakupu przeżywali jak małe dzieci, nie mogąc doczekać się pierwszej wspólnej wycieczki. Jak się szybko okazało, BMW M5 nie jest zabawką dla dużych chłopców. Pierwsze chwile za jego kierownicą to nauka jazdy od nowa. Auto wzbudza respekt i wymaga od kierowcy umiejętności i rozwagi. Samochód po odpowiednim dostrojeniu mógłby być po prostu wygodnym praktycznym kombi z dużym, bardzo kulturalnym silnikiem. Powiedzmy jednak jasno, M5 do spokojnej jazdy nie skłania. Jest zwarte, sztywne i piekielnie szybkie. Każde muśnięcie pedału gazu wywołuje na plecach kierowcy ciarki. Wciśnięcie magicznego przycisku M na kierownicy wymaga sporo odwagi. Dlaczego? Ponieważ dopiero wtedy budzi się prawdziwa bestia. Moc auta wzrasta z dostępnych w standardowym trybie 400 do 507 KM. Reakcja na gaz staje się błyskawiczna, zawieszenie jeszcze sztywniejsze, a skrzynia SMG III zmienia biegi jak karabin maszynowy. Tylne koła nieustannie walczą o przyczepność, a kontrola trakcji w trybie MDM, mimo że ciągle czuwa, pozwala na bardzo wiele. To wszystko połączone z fantastycznym dźwiękiem wysokoobrotowego V10 sprawia, że ciało kierowcy zalewają endorfiny, a z twarzy nie schodzi uśmiech. Tak agresywna jazda ma jednak swoją cenę. Spalanie wysokooktanowej benzyny wynosi wówczas około 30 l/100 km (przy spokojnej jeździe da się zejść blisko 20). M5 ma 70-litrowy zbiornik paliwa, nic dziwnego więc, że jest częstym bywalcem stacji benzynowych. Auto rewelacyjnie czuje się na autostradach. Dopiero tam może pokazać swoją moc. Rafał, zapytany o różnice w prowadzeniu pomiędzy cywilnym 535d a M5, mówi, że samochody dzieli przepaść. Niemal trzystukonnego diesla nazywa żartobliwie naleśnikiem.

Jak przedstawiają się koszty eksploatacji eMki? Na razie nad wyraz dobrze, ponieważ samochód poza regularną wymianą oleju nie wymaga absolutnie żadnego wkładu finansowego. Jedyna inwestycja, na jaką zdecydowali się nowi właściciele, to detailing i zabezpieczenie lakieru powłoką ceramiczną. Powiedzmy jednak jasno: utrzymanie M5 do tanich nie należy. Po części zamienne będziemy musieli udać się do ASO, a ich ceny bywają zawrotne. Nie jest to więc auto dla każdego.

Czy w samochodzie tak bliskim ideału można jeszcze coś poprawić? Można, ale niewiele. Rafał planuje montaż nagłośnienia z wersji Individual, obszytej skórą deski rozdzielczej oraz oryginalnej podsufitki z czarnej alcantary. Poprzedni właściciel poszerzył listę wyposażenia o czujniki parkowania i nawigację. Auto wyjeżdżając z fabryki miało już między innymi podgrzewane fotele oraz kanapę, panoramiczny dach, przyciemnione piecowo tylne szyby oraz dwustrefową klimatyzację. Jest więc wszystko, co być powinno. Poważniejszych modyfikacji nie będzie, ponieważ auto musi pozostać w oryginalnej specyfikacji.

Rafał i Gosia nie planują rozstania z M5. Ich wymarzone BMW stało się domowym pupilem i nieprzerwanie dostarcza im mnóstwa frajdy. Pojawienie się auta na stołecznych ulicach rzadko pozostaje bez echa – na portalach internetowych skupiających miłośników motoryzacji zamieszczone zostaje później mnóstwo zdjęć. Padały również propozycje zamiany od posiadaczy nowszych i droższych modeli BMW ze stajni M. Właściciele planują wakacyjną podróż swoim autem. Ze spakowaniem bagaży problemów z pewnością nie będzie.

Prezentowane BMW jest niezwykłe i wyjątkowe. W Polsce jest obecnie tylko kilka podobnych aut. Jego wartość będzie sukcesywnie rosła. Więcej BMW M z wolnossącym silnikiem już raczej nie będzie. Nie zanosi się również, żeby powstała wersja touring. Dzięki takim ludziom jak Rafał i Gosia wielu może poznać kolejny rozdział w historii naszej ulubionej marki. Marzeniem Rafała jest uzupełnienie kolekcji o M3 E90, czyli w wersji sedan. Mamy nadzieję, że szybko się spełni.

Zbigniew Jagiełło (Zibi)

BMW E61 M5, 2007 r. (rej. WF 0555H)
SILNIK/NAPĘD:
silnik S85B50 o pojemności skokowej 4999 ccm, maks. moc 507 KM przy 7750 obr./min i 520 Nm przy 6100 obr./min, skrzynia biegów Getrag 7-stopniowa SMG Drivelogic, napęd na tylną oś
ZAWIESZENIE/HAMULCE:
fabryczna regulacja trybów pracy zawieszenia, hamulce fabryczne: z przodu 375 mm i dwutłoczkowe zaciski, z tyłu 370 mm i jednotłoczkowe zaciski
KOŁA/OPONY:
fabryczne felgi 19-calowe M Power Design Styling 166, 8,5 cala z przodu, 9,5 cala z tyłu w kolorze czarnym; opony 255/40r19 z przodu i 285/35r19 z tyłu
NADWOZIE:
lakier Black Sapphire Metallic, shadowline, fabrycznie przyciemnione tylne szyby, fotochromatyczne lusterka, szklany panoramiczny dach, adaptacyjne reflektory ksenonowe, fabryczny pakiet stylistyczny dla wersji M5, obejmujący zderzaki, nakładki progów, szersze błotniki, lusterka
WNĘTRZE:
fabryczny pakiet stylistyczny dla wersji M5, sportowe elektryczne i podgrzewane fotele przednie, podgrzewana kanapa, nawigacja, automatyczna dwustrefowa klimatyzacja, wyświetlacz HUD, listwy ozdobne Shadowline
AUDIO:
fabryczny zestaw nagłośnienia
INNE:
0–100 km/h 4,8 s; 0–200 km/h 13,9 s
V maks. 250 km/h (po zdjęciu ogranicznika 330 km/h)
STYL:
M5 w oryginalnym stanie – bo ideału się nie poprawia
WŁAŚCICIEL:
Rafał „Szejker” i Gosia

 

Podobne

Przy tym BMW 5 E60 żadna pomoc drogowa niepotrzebna!

Kierowca tego BMW Serii 5 E60 wyciągał VW Passata z tarapatów. Sedan z Wolfsburga dachował i na ratunek przybyło poczciwe E60. Jak to się skończyło? BMW Serii 5 E60 było mocno krytykowane podczas premiery w 2003 roku. Fani marki byli sceptycznie nastawieni do stylistyki auta, za którą odpowiedzialny był Chris Bangle. Pojawiły się także negatywne…

Różne pomysły na BMW E23

Lektura o rekinach przynosi wiele zaskakujących informacji. Największy z nich, żarłacz wielorybi, to niegroźny dla ludzi planktonożerca, a za ataki odpowiada ryba o mało agresywnie brzmiącej nazwie ‒ żarłacz tępogłowy. Na pytanie, czy pełne niespodzianek są E23, największe „rekiny” BMW, chcemy odpowiedzieć wraz z właścicielami dwóch wyjątkowych egzemplarzy ‒ Adamem i Krystianem. (Z archiwum TRENDS)…