Podczas Konferencji Narodów Zjednoczonych w Sprawie Zmian Klimatu w Glasgow (COP26), m.in. Polska podpisała deklarację zakończenia sprzedaży samochodów spalinowych. Ma to nastąpić najpóźniej w 2035 roku.
Kres motoryzacji jaką znamy jest szybszy niż myślimy. Tu nie chodzi już tylko o naciski ekologów, ale o konkretne decyzje i działania, które mają doprowadzić do zakazu rejestracji nowych samochodów z silnikami spalinowymi. Owocem konferencji COP26 jest zobowiązanie się do wspólnego dążenia do rejestracji wyłącznie zeroemisyjnych samochodów osobowych i dostawczych na rynku nowych pojazdów.
Ma to nastąpić do 2035 r. na wiodących rynkach i do roku 2040 r. w pozostałych państwach. Zgodnie z założeniami samochody bezemisyjne mają stać się powszechnie dostępne i przystępne cenowo we wszystkich regionach świata do 2030 r. Według ostatnich badań Polacy chcą jeździć samochodami elektrycznymi, jedyną barierą pozostają ceny tych pojazdów i to pomimo dopłat.
„Deklaracja podpisana na COP26 to pierwsze takie stanowisko polskiego rządu w zakresie końca sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi. Traktujemy tę deklarację jako istotny krok na drodze do przyspieszenia dekarbonizacji sektora transportu w Polsce. Brakowało w naszym kraju dialogu i publicznej dyskusji na ten temat. W ślad za deklaracjami powinny jednak zostać wdrożone konkretne instrumenty – w pierwszej kolejności w postaci aktualizacji krajowych celów strategicznych w tym zakresie, a następnie – w dalszej perspektywie – wprowadzenie odpowiednich, wiążących regulacji prawnych” – mówi Maciej Mazur, Dyrektor Zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA).
Co myślicie o tym projekcie? Będziecie jeździć elektrykami, czy raczej pozostaniecie wierni tradycyjnym silnikom?
Konrad Maruszczak