Elektryczny Golf. Nie jest fanaberią ekologów! - Trends Magazines

Elektryczny Golf. Nie jest fanaberią ekologów!

Golf CityStromer

Samochody z napędem elektrycznym nie są współczesnym wynalazkiem. Pomysł na nie, krystalizował się od lat. W przypadku Volkswagena punktem wyjścia był Golf. W 1976 r. na jego bazie stworzono elektryczny prototyp, a w 1989 r. rozpoczęto sprzedaż modelu CityStromer.

Golf CityStromer

Silnik spalinowy nie jest idealnym źródłem mocy. Wibruje, emituje duże ilości ciepła, a ograniczony zakres użytecznych obrotów zmusza do stosowania sprzęgieł i skrzyń biegów. Do samochodu znacznie lepiej pasują motory elektryczne. Są efektywne, kompaktowe,a pełną siłą dysponują od zerowych obrotów i mogą kręcić się nawet do kilkunastu tysięcy obrotów, więc zamiast skomplikowanej, wielobiegowej skrzyni wystarczy bezpośrednie przełożenie. Tyle teorii. Praktykę pokrzyżowały akumulatory. Nie dość, że są duże i ciężkie, to magazynują ograniczone ilości prądu. Zweryfikowano to już w XIX wieku, kiedy powstały pierwsze pojazdy z napędem elektrycznym. W kolejnych dekadach powracano do pomysłu, optymalizując konstrukcję i sięgając po nowe typy ogniw.

Golf CityStromer

Volkswagen po raz pierwszy zastosował napęd elektryczny w 1976 r. w Golfie pierwszej generacji. Wybór nie był dziełem przypadku. Kwasowo-ołowiowe akumulatory są duże i ciężkie. W przypadku zamontowania ich do Polo, trzeba byłoby ograniczyć ich liczbę, co w oczywisty sposób przełożyłoby się na zasięg. Karoseria Golfa miała optymalne rozmiary. Na potrzeby testów stworzono serię 20 egzemplarzy. Aby maksymalnie uprościć konwersję, nie ingerowano w strukturę nadwozia. Pakiet akumulatorów umocowano pod podłogą przestrzeni bagażowej. Do rewolucji nie doszło także pod maską.

Golf CityStromerNa swoim miejscu pozostały przeguby, półosie, sprzęgło i 4-stopniowa skrzynia biegów, do której podpięto silnik elektryczny. W rezultacie elektrycznym Golfem jeździło się jak każdym Golfem I. Tyle, że ciszej i taniej. Sprzęgło przydawało się jedynie do zmiany biegu. Nie trzeba było nim operować podczas rozpędzania czy zatrzymywania samochodu – silnik elektryczny przecież nie gaśnie. I dysponuje tak dużą siłą, by wznowić jazdę na każdym biegu. Różnice sprowadzają się jedynie do intensywności przyspieszania i uzyskiwanej na nim prędkości. Samochody badawcze były w użyciu przez kolejną dekadę. Dzięki nim udało się m.in. sprawdzić przydatność różnego typu akumulatorów. Jeden z zachowanych, elektrycznych Golfów I jest eksponowany w AutoMuseum w Wolfsburgu. Jego licznik kilometrów wskazuje 20.473 km.

Zebrane doświadczenia wykorzystano podczas tworzenia Golfa II CityStromer. Model został wprowadzony do regularnej oferty Volkswagena w 1989 r. Dokładnie w tym samym czasie na ekrany kin weszła druga część filmu „Powrót do przyszłości”. Czysty przypadek czy znamienny zbieg okoliczności? Elektryczny Golf nie stał się bestsellerem. Producent przewidział taki rozwój sytuacji i nie obarczał dealerów ciężarem sprzedaży aut. Zainteresowani mogli zamawiać je bezpośrednio w wolfsburskiej centrali. W gronie odbiorców przeważali klienci instytucjonalni – np. firmy energetyczne. Z nimi, ze względów wizerunkowych, Volkswagen także najchętniej negocjował.

Golf CityStromer

Część potencjalnych klientów mógł odstraszać zasięg, wynoszący 40-70 km, w zależności od warunków jazdy. Warto przy tym podkreślić, że konstruktorzy dołożyli starań, by energia nie była marnotrawiona – nie zdecydowali się m.in. na wprowadzenie elektrycznego ogrzewania. Źródłem ciepła była nagrzewnica opalana olejem napędowym. Najtrudniejszym do przeskoczenia murem była cena na poziomie 45 tysięcy marek. Dla porównania dodajmy, że bazowy Golf II kosztował niecałe 19 tys. DM, a flagowy Rallye Golf – 46 500 DM.

Wersji CityStromer doczekała się też Jetta II. Prototyp auta zadebiutował w 1988 r. Nie był prostym klonem Golfa. Sedan otrzymał sodowo-siarkowe ogniwa, które zwiększyły zasięg do 120 kilometrów. Konstrukcję napędu komplikował fakt, że akumulator pracował w temperaturze 300 stopni Celsjusza. Niestety pojemność dość spadała wraz z kolejnymi cyklami ładowania i rozładowania, więc rozpoczęcie sprzedaży tak skonfigurowanego auta nie wchodziło w grę.Golf CityStromer

W styczniu 1993 roku Volkswagen uruchomił produkcję CityStromera drugiej generacji. Samochód został zbudowany na bazie Golfa III w kooperacji z Siemensem. Pierwsze egzemplarze zostały zakupione przez niemieckie firmy energetyczne. Gdyby nie kolorowe naklejki i bezszelestny silnik, elektryczny Golf zniknąłby w tłumie – wizualnie nie różnił się od wersji z konwencjonalnym napędem. CityStromer był jednak dużym krokiem w kierunku współczesnej motoryzacji. Chociażby za sprawą systemu odzyskiwania energii podczas hamowania. W latach 90. o tego typu rozwiązaniu, podobnie jak o idei zrównoważonego rozwoju transportu chyba nikt nie słyszał. Prąd magazynowany przez 16 ołowiowo-żelowych akumulatorów pozwalał na pokonanie ok. 70 km. W sprzyjających warunkach, czyli typowo miejskiej prędkości 50 km/h, można było liczyć nawet na 90 km. Ogniwa umieszczono zarówno w bagażniku, jak i pod maską. Dodatkowe 480 kg istotnie pogarszało prowadzenie i osiągi. Rozpędzanie do maksymalnych 100 km/h zajmowało Golfowi 27 sekund. Podobnie jak poprzednie CityStromery, model bazujący na Golfie III miał czterobiegową, ręczną skrzynię – celem było maksymalne uproszczenie konstrukcji względem wersji z konwencjonalnym napędem. Do 1996 roku zbudowano 120 egzemplarzy.

Golf CityStromer

Prawdziwie wielkoseryjny Golf z napędem elektrycznym stał się faktem dopiero w 2014 roku, kiedy ruszyła produkcja e-Golfa. Jednym z wyróżników samochodu była opcjonalna pompa ciepła, która wykorzystuje zarówno ciepło z otoczenia, jak i ciepło oddawane przez podzespoły napędowe. Jej obecność odciąża elektryczną nagrzewnicę i zwiększa zasięg e-Golfa nawet o 20 procent. Mimo że Volkswagen dość późno włączył się do walki o klientów, świetnie zinterpretował ich potrzeby i stworzył model, który podbił rynek. W szczególności norweski. Z wynikiem 8.943 sprzedanych egzemplarzy w 2015 r., e-Golf stał się nie tylko najczęściej wybieranym autem elektrycznym, ale również najpopularniejszym ze wszystkich sprzedawanych tam modeli! Nigdy wcześniej żaden zasilany prądem samochód nie zyskał takiej popularności. Zainteresowanie e-Golfem może podtrzymać właśnie przeprowadzona modernizacja. Egzemplarze z rocznika modelowego 2017 otrzymają mocniejszy silnik i bardziej pojemny pakiet akumulatorów, co przełoży się na lepszą dynamikę i dłuższy zasięg.

Golf CityStromer

Elektryczne Golfy są jednym z najmniej znanych rozdziałów w historii Volkswagena. Dość powiedzieć, że nawet producent podaje orientacyjne liczby wyprodukowanych samochodów, a podawane przez różne źródła informacje o parametrach silnika czy zasięgu potrafią różnić się o kilkanaście procent. Z biegiem czasu sytuacja może ulec zmianie. Poszerzając ofertę o elektryczne samochody, Volkswagen częściej odwołuje się do historii i przywołuje fakty z nią związane. CityStromery, które pozostały przy życiu, znajdują się w rękach pasjonatów dbających o ich kondycję, a nawet poprawiających fabrykę – np. przez zamontowanie bardziej wydajnych akumulatorów. Przykładem świeci też sam Volkswagen. W 2010 r. brytyjski oddział koncernu odkupił jeden z dwóch egzemplarzy z kierownicą po prawej stronie celem doprowadzenia go do dawnej świetności.

Golf CityStromer

Golf CityStromer

Golf CityStromer

Golf CityStromer

Golf I CityStromer (1976-1986) Golf II CityStromer (1989-1991) Jetta CityStromer (1988) Golf III CityStromer (1993-1996) e-Golf (2014-2016) e-Golf (2016-)
Maksymalna moc 20 KM 27 KM 35 KM 27 KM 115 KM 136 KM
Typ akumulatorów ołowiowo-kwasowe ołowiowo-żelowe sodowo-siarkowe ołowiowo-żelowe litowo-jonowe litowo-jonowe
Pojemność akumulatorów 13,4 kWh 11,5 kWh b.d. 17,3 kWh 24,2 kWh 35,8 kWh
Prędkość maksymalna 80 km/h 100 km/h 105 km/h 100 km/h 140 km/h 150 km/h
Zasięg 50 km 70 km 120 km 90 km 190 km 300 km/h
Czas ładowania 12 h b.d. 8 h 9 h 13 h b.d.

Podobne

VW Golf Mk 1 Pirelli auto od frontu

VW Golf Mk 1 w stylu Show & Shine

To tylko stary Golf Mk 1, ale od razu przyciąga wzrok lśniącymi chromami, pięknym błyszczącym lakierem i karbonowymi elementami. Idealny przedstawiciel  Show&Shine. Jego historia sięga 2000 roku, kiedy to Piotrek „Beny” kupił Golfa IV GTi. Ilość koni mechanicznych ze 150 szybko wzrosła do 190, koła zwiększyły średnicę do 18 cali i dobrze wypełniły nadkola dzięki…

VW ID. Buzz – powrót Bulliego w nowoczesnej formie

Trzeba przyznać, że wygląda świetnie. Auto wyróżnia się spośród szaro-czarnych nowoczesnych aut nie tylko wesołymi kolorami, ale też stylistyką. Auto jest bardzo kompaktowe i ma napęd na tył! Nowy VW ID.Buzz naśladuje swojego protoplastę T1 i tak jak tamtem nie jest wielkiem dostawczakiem. Nadwozie mierzy 4712 mm długości. Rozstaw osi to 2988 mm. W wersji…