Samochody z kierownicą po prawej stronie nie mają zbyt wysokich notowań. Reguła nie dotyczy jednak BMW E30 w wersji M3 Evolution II. Nawet zaniedbany anglik jest cenny.
Taki właśnie egzemplarz został przywieziony do duńskiej miejscowości Odense. Specjaliści z firmy Schmiedmann zostali poproszeni o przywrócenie BMW dawnej świetności. Auto znów miało wyglądać i jeździć jak nowe.
Rozebrany na części pierwsze
Rozpoczęto od rozebrania 30-letniego pojazdu na części pierwsze. Już po wyjęciu i rozkręceniu silnika okazało się, że była to słuszna decyzja. Blok zaczęła zżerać korozja, a w kanałach wodnych było sporo osadów. Do ich powstania przyczyniło się m.in. zdemontowanie chłodnicy i wystawienie wnętrza jednostki napędowej na działanie powietrza.
Daleka od perfekcji była również głowica, która nosiła ślady przegrzania i miała wypalony jeden z zaworów wydechowych. Pozostałe elementy jednostki napędowej poddano sodowaniu i czyszczeniu ultradźwiękowemu. Te, które były fabrycznie lakierowane – np. pokrywę zaworów i airbox – pokryto świeżą farbą, oczywiście w oryginalnym kolorze.
Lakierowany na nowo
Lakierowania wymagało też całe nadwozie. Dlaczego nie było skorodowane, jak zazwyczaj w autach z Wielkiej Brytanii? Samochód spędził większość czasu na Cyprze, w klimacie śródziemnomorskim.
Niestety, ostre słońce zniszczyło jego lakier. Przy odnawianiu nadwozia regeneracji poddano felgi i elementy zawieszenia, a części eksploatacyjne – w tym amortyzatory czy koła pasowe silnika – zastąpiono nowymi.
Dobrze zachowało się wnętrze. Co prawda w konsoli środkowej brakowało części elektrycznego wyposażenia, a tworzywo, z którego została wykonana deska rozdzielcza, popękało, jednak to, co najważniejsze, czyli tapicerka, było w idealnym stanie. Zaprocentował pobyt M3 w suchym klimacie oraz jego mało intensywna eksploatacja.
Jeden z pięciuset egzemplarzy
Opisywane E30 najpierw było udostępniane do testów prasowych, a później miało tylko jednego właściciela. Przebieg 45 tys. km w samochodzie z 1988 roku mówi zresztą wiele o sposobie jego użytkowania.
Jeżeli dodamy, że to jedno z pięciuset wyprodukowanych M3 Evo II, przestaje dziwić, dlaczego tak dużym nakładem czasu i środków auto jest przywracane do oryginalnego stanu.
Łukasz Szewczyk