Prelude to jedno z najpiękniejszych coupé Hondy. Powstało aż pięć generacji tego modelu, niestety nie jest już produkowany, ostatnie egzemplarze fabrykę w Japonii opuściły w 2001 roku. Przyjrzeliśmy się dokładniej dwóm ostatnim, czyli czwartej, przez wielu uznawanej za najładniejszą, i piątej, najdoskonalszej zdaniem autora.
Obie generacje są najpopularniejsze na naszym rynku i mają tylu zwolenników, co przeciwników. Zazwyczaj jeśli ktoś darzy sympatią czwartą, to niekoniecznie podoba mu się stylizacja piątej i na odwrót. Czwarta generacja w salonach pojawiła się w 1992 roku, była jak na owe lata niezwykle futurystyczna, całkowicie inna, aniżeli jej poprzedniczka zaprojektowana w latach 80. Piąta pojawiła się w 1997 roku i, co ciekawe, stylizacyjnie nawiązywała do trzeciej, co według wielu było krokiem wstecz. Pozostawmy jednak historyczne niuanse na boku, skupmy się na dwóch prezentowanych pięknościach.
Przygoda Marcina, czyli „Białego”, z jego wówczas jeszcze zieloną Prelude zaczęła się w 2007 roku. Wtedy to z Holandii sprowadził całkowicie seryjną i ubogo wyposażoną wersję auta z silnikiem 2.0 (ciekawostką jest, że nie ma ABS). Bardzo szybko zaczął „modzić” przy Hondzie, jak sam mówi, mniej lub bardziej sensownie. Jedną z ciekawszych modyfikacji z tego okresu była na pewno zmiana koloru auta z ciemnozielonego na złoty z dużą ilością perły z palety barw Chryslera.
Robert swoją pierwszą Prelude kupił w 2008 roku. Miała dość awaryjny silnik 2.3, który notabene po bardzo krótkiej eksploatacji odmówił posłuszeństwa. Naturalnym krokiem każdego fanatyka Hondy jest swap jednostki napędowej na mocniejszą, w tym przypadku na motor H22, czyli 200-konną odmianę 2.2 VTEC. Po serii modyfikacji okazało się, że niestarannie naprawiana po wielu incydentach karoseria właściwie jest już do niczego. Robert sprowadził więc z Niemiec zieloną Prelude 2.0i z idealną karoserią, która stała się biorcą podzespołów z wysłużonej Hondy Roberta.
Obie prezentowane wtedy Prelude pod maską miały silniki 2.2 VTEC. Honda Marcina 212-konną jednostkę z Accorda Type-R o oznaczeniu H22A7, a auto Roberta 200-konny motor z sygnaturą H22A z Prelude oferowanej na rynek japoński. Obydwa poddane zostały modyfikacjom, lecz każdy z właścicieli użył nieco innych komponentów. H22A7 w aucie Marcina „oddychał” poprzez stożek Tenzo-R oraz kolektor dolotowy z Accorda Type-R, spaliny wyrzucane kolektorem rurowym od tego samego modelu, owiniętym taśmą termoizolacyjną, który łączył się z 2,5-calową rurą zakończoną polerowanym na lustro tłumikiem z pokaźną końcówką. Odpowiednią dawkę paliwa zapewniały wtryski o przepustowości 440cc, ręcznie ustawiany rozrząd zapożyczony był z niesławnego silnika H23, gdzie okazało się, że jednak nie wszystko było w nim do bani. Strojeniem silnika zajęła się firma strojenia.pl. Parametry Hondy udało się znacząco poprawić zmieniając moment załączenia VTEC za pomocą Crome, przesuwając odcięcie zapłonu i strojąc odpowiednio mapy paliwowe. Z ciekawostek warto nadmienić, że w obawie przed przegrzaniem oleju zamontowana została chłodnica Mocal. W przypadku wysokoobrotowych silników Hondy jest to bardzo mądra inwestycja.
Bardzo podobnych sposobów w modyfikacji silnika użył Robert. Świeże powietrze doprowadzał do stożkowego filtra specjalny „łapacz”, któremu miejsca ustąpił fabryczny rezonator, o optymalne napełnianie cylindrów powietrzem dbał własnoręcznie przez Roberta zmodyfikowany kolektor dolotowy. Odpowiednie napięcie gwarantowały kable zapłonowe Vision. Kolektor wydechowy Prelude Roberta także owinięty był taśmą termoizolacyjną, dalej też identycznie, jak w aucie Marcina 2,5-calowa rura była zakończona przelotowym tłumikiem, jedyna różnica polegała na tym, że Robert wybrał puszkę carbonową, zamiast w całości polerowanej. Elektronika w Hondach pozostawia sporo możliwości do podkręcania, w tym przypadku zmodyfikowano komputer P28 za pomocą Crome i i uzyskano kilka dodatkowych koni mechanicznych. W przypadku „Puni” Roberta układ napędowy został nietknięty, wyjątkiem było nowe, lżejsze, koło zamachowe F1, Marcin bardziej poszalał. Wraz z silnikiem przeszczepiona została również skrzynia biegów o wiele hondziarzom mówiącym skrócie U2Q7, czyli skrzynia z fabrycznym mechanizmem różnicowym, który w znaczącym stopniu poprawia trakcję przednionapędowej Hondy. Sprzęgło oraz docisk to produkty renomowanej firmy Exedy, a lekkie koło zamachowe pochodzi z katalogu Fidanzy.
Często czytając fora internetowe poświęcone danym modelom samochodów przeczytać można komentarze typu „na glebę z nim!”. Nie są to wcale cytaty z filmu gangsterskiego… Wielu fanów tuningu stylistycznego i poprawiania fabrycznych parametrów jezdnych obniża i utwardza swoje auta. W przypadku zielonej Prelude o odpowiednią wysokość zawieszenia dbają krótkie sprężyny TEIN, twardość karoserii zapewniają przednia i tylna górna rozpórka. W aucie Marcina fabryczne zawieszenie to historia. Wszystkie gumy wymienione zostały na poliuretanowe odpowiedniki Energy Suspension, podobnie jak w zielonej Hondzie karoserię spinają przednia i tylna górna, a także tylna dolna rozpórka. Sprężyny i amortyzatory ustąpiły miejsca highendowemu, elektrycznie sterowanemu zawieszeniu TEIN SS – prawdziwy rarytas!
Hondy są szybkie, Hondy są niskie, ale te dwie Prelude także znakomicie hamują! W obydwu przypadkach zastosowano popularny swap układu hamulcowego z wersji VTi, są to tarcze hamulcowe o średnicy 282 mm, Marcin dodatkowo udoskonalił swój set o przewody w stalowym oplocie oraz odporny na wysokie temperatury płyn hamulcowy DOT 5.1
Zostawmy już może aspekty techniczne prezentowanych piękności i zajmijmy się ich prezencją. Nie sposób nie zauważyć, że od oryginału zdecydowanie odbiega auto Marcina, jest wystylizowane kompleksowo. Prelude Roberta przeszło, można by rzec, bardzo trafiony lifting. Niewprawne oko większości wprowadzonych z ogromnym wyczuciem modyfikacji zapewne nie zauważy, i dobrze! To samochód dla konesera, nie laika. Zazwyczaj jest tak, że by poprawić wygląd samochodu przedliftingowego montuje się części z auta po lifcie, Robert postanowił, iż zrobi odwrotnie. Przednie lampy pochodzą z przedliftingowego egzemplarza oferowanego wyłącznie na rynek japoński, czyli JDM. Dodatkowo wstawione zostały soczewki z żarnikami ksenonowymi, co nadało reflektorom bardzo świeży wygląd. Podstawą tylnych lamp są LED-y, na nie nałożone zostały fabryczne klosze – efekt jest bardzo ciekawy. Do duetu, który fabrycznie tworzą przednia dokładka i progi, z tyłu dołożono nakładkę, pierwotnie przeznaczoną dla Accorda Coupé. Czwarta generacja Prelude wyposażana była w metalowy szyberdach, bardzo trafioną modyfikacją jest wymiana tego elementu na szklany z nowszej generacji. Prelude Roberta porusza się na złotych 17-calowych felgach z zapewniającymi genialną trakcję oponach Toyo R888.
Jak już wcześniej wspominałem, jednym z ciekawszych pomysłów Marcina jest zmiana koloru lakieru jego Hondy, do którego starał się dopasować resztę stylistycznych modyfikacji. Przednia maska oraz lusterka polakierowane są na czarno, świetnie współgrają z nimi soczewkowe reflektory (wyposażone w żarniki ksenonowe) z czarnym wkładem oraz czarnymi matowymi 16-calowymi felgami z modelu VTi. Spojler na tylnej klapie wykonany jest z włókna węglowego i podobnie jak nakładka tylnego zderzaka (notabene z wersji JDM) oraz progi to produkt amerykańskiej firmy Wings West. Przedni spojler zderzaka to element dostępny niegdyś w salonach Hondy pod nazwą Motegi. W przednim zderzaku wprawne oko wypatrzy halogeny, oferowane wyłącznie w Japonii. Trafnym posunięciem była zmiana srebrnych znaczków na złote odpowiedniki, pasujące idealnie do koloru bolidu Marcina.
Nie mniej niż na zewnątrz dzieje się w kabinach opisywanych Hond. Marcin, jak zdążyliśmy już zauważyć, lubi zdecydowane zmiany, do których z pewnością zalicza się poflokowanie deski na czarno. Z przeważającą czernią (wiele elementów wymienionych zostało z fabrycznych beżowych na czarne) mocno kontrastują soczyście czerwone fotele F1-Z stylizowane na siedziska z Integry Type-R. „Biały” zapina się w czteropunktowe pasy bezpieczeństwa. Mogą okazać się przydatne, bo w miejscu kierownicy z poduszką powietrzną pojawiła się niewielka, obszyta zamszem kierownica Momo bez „jaśka”. Ciekawostką jest to, że auto Marcina jest dwuosobowe. Tylna kanapa po prostu nie była potrzebna, a przez nią auto było cięższe. Ze stylistycznych smaczków warto wspomnieć o zegarach z modelu Type-S, czarnym mieszku przeszytym czerwoną nicią, z którego wyłania się gałka Mugen short shiftera oraz dodatkowy wskaźnik monitorujący ciśnienie oleju. Pomimo zacięcia do zwiększania mocy silnika Marcin nie zrezygnował z dobrego nagłośnienia. Z przodu zamontowany jest dwudrożny zestaw Magnat, który współpracuje z umieszczonymi w bagażniku wzmacniaczem Blaupunkt oraz zabudowanym 32-centymetrowym głośnikiem basowym. Jednostką sterującą jest dwudinowy JVC.
W kabinie zielonej Prelude jest równie czarno jak w złotej, lecz tutaj fantastyczny kontrast zawdzięczamy zielonym, kultowym pasom Takata, które przeplecione są przez replikę kubełkowych foteli nie mniej legendarnej firmy Bride. Robert również pozbył się tylnej kanapy i pasów. Smaczkiem zielonej Prelude jest zestaw Car PC z 7-calowym monitorem. Gdybyście znali numer Gadu-Gadu Roberta, moglibyście z nim poklikać, gdy akurat nudzi się stojąc w korku. Fabryczne audio rozbudowane zostało o centralny głośnik Gathers oraz subwoofer JBL, panel radia ze względu na pokaźny monitor umieszczono na podsufitce.
Na koniec nie sposób nie wspomnieć o dbałości, z jaką Robert pielęgnuje komorę silnika, która wygląda, jakby Prelude nigdy nie wyjeżdżała na ulicę. Wszelkie zbędne rzeczy zostały usunięte, niektóre sprytnie poukrywane. Dosłownie wszystkie zaśniedziałe elementy zostały dokładnie wypiaskowane i polakierowane. Osprzęt silnika został oczyszczony i również polakierowany na czarno, koło pasowe jest wypolerowane na lustro. Wygładzona pokrywa zaworów ma żółty kolor, świece przykryte są wyglądającą niczym carbonowa pokrywą. Wszelkie sparciałe gumowe przewody zastąpiły czerwone silikonowe odpowiedniki. W tym przypadku nie jest przesadą powiedzieć, że z tego silnika można jeść! Robert zasługuje na bardzo duże uznanie, ponieważ wszystkie modyfikacje oraz naprawy robi sam. Odkąd Prelude należy do niego, nie widziała serwisu i, co najważniejsze, jeździ bezawaryjnie!
Prezentowane Hondy Prelude są zmodyfikowane w tak różnych stylach, jak całkowicie różne są w stanie fabrycznym. Marcin postawił na kompleksową metamorfozę całkowicie odmieniającą spokojną sylwetkę piątej generacji. Robert postawił na delikatny lifting wciąż pięknie prezentującego się coupé z początku lat 90. Która się Wam bardziej podoba?
Tekst: Piotr Dankiewicz
Fot. Mikołaj Urbański
DANE & FAKTY (złota Prelude)
SILNIK/NAPĘD: swap na H22A7, wtryski 440cc, chłodnica oleju Mokal, rozrząd manual H23, kolektor ATR + stożek TenzoR, kolektor ATR owinięty taśma termiczna, wydech 2,5 cala z końcowym tłumikiem Mugen, skrzynia biegów U2Q7 z ATR, sprzęgło docisk Exedy, lekkie koło zamachowe Fidanza, strojenie Crome: shift light, procedura startu 5900RPM, VTEC 4900 obr./min, odcinka 7800 obr./min.
NADWOZIE: maska, lusterka oraz komora silnika w kolorze czarnym, nadwozie pokryte lakierem z dużą ilością metalu i perły z Chryslera, retro fity z ksenonem, halogeny JDM, tylny zderzak JDM, ciemne szyby, zestaw dokładek WingWest, przedni spojler Motegi, emblemat Prelude na grillu, złote emblematy Honda, spojler tylnej klapy Mugen Carbon, nakrętki Vision srebrne, zaciski pomalowane na czerwono.
ZAWIESZENIE: gwintowane TEIN SS z górnymi mocowaniami wraz ze sterownikiem EDFC, rozpórki górna przednia i tylna oraz dolna z tyłu, kompletne Energy Suspension wraz z poduszkami silnika.
HAMULCE: swap układu hamulcowego z VTI, przewody w stalowym oplocie, płyn DOT 5.1
KOŁA/OPONY: alufelgi OEM Honda 16 cali polakierowane na czarno, opony: 205/50 przód slick N Rally, tył 205/50 Toyo T1R.
WNĘTRZE: fotele F1-Z czerwone, pasy czteropunktowe, short shifter, flok deski, usunięcie tylnej kanapy, czarny mieszek z czerwoną nicią, zegary TypeS, gałka Mugen, kierownica Momo, wskaźnik ciśnienia oleju AutoGauge 60 mm.
AUDIO: przód: dwudrożny zestaw Magnat, bagażnik: wzmacniacz Blaupunkt, zabudowa z 32-cm głośnikiem basowym, radio 2 din JVC kw xr411.
DANE & FAKTY (zielona Prelude)
SILNIK/NAPĘD: swap na H22A, custom kolektor dolotowy z wyciętymi motylami i dwie przekładki, aluminiowy dolot, stożek i łapacz powietrza zamiast rezonatora, kolektor wydechowy owinięty bandażem, 2,5-calowy przelotowy wydech zakończony tłumikiem, carbon WM Sports, lekkie koło zamachowe F1, przewody zapłonowe Vision 10,2 mm, komputer P28 i Crome.
NADWOZIE: poliftingowe lampy zmienione na przedliftingowe JDM, dodatkowo zrobiony retrofit (dołożona soczewka plus ksenon), konwersja tylnych lamp czerwony klosz założony do białych ledowych lamp, tylna dokładka z Accorda Coupé, usunięta tablica z przodu i zlikwidowane otwory po ramce, metalowy szyber zastąpiony szklanym z Prelude piątej generacji, wyrzucone bądź poukrywane wszystkie niepotrzebne elementy spod maski, wszystkie zaśniedziałe elementy wypiaskowane i pomalowane, wypolerowane koła pasowe, osprzęt silnika odświeżony i pomalowany na czarno, wygładzona pokrywa silnika, przewody wodne OBX Racing w oplocie, seryjne sparciałe przewody podciśnień zastąpione silikonowymi, przypominająca carbonową pokrywka kabli zapłonowych.
ZAWIESZENIE: sprężyny obniżające TEIN, rozpórki górne z przodu i z tyłu.
HAMULCE: swap kładu hamulcowego z VTI.
KOŁA/OPONY: alufelgi 17 cali, opony Toyo R888.
WNĘTRZE: 2 fotele kubełkowe (replika fotela Bride), wyrzucone wszystkie fabryczne pasy i tylne siedziska, czteropunktowe pasy Takata, panel radia przeniesiony na podsufitkę, instalacja Car PC z 7-calowym monitorem dotykowym, centralny głośnik na desce rozdzielczej Honda Gathers, subwoofer JBL.