BMW 323 ti Compact. Niby nic, a jednak…

„Przecież to nie jest BMW” – z takim komentarzem spotykają się właściciele BMW 323ti Compact. Tył nadwozia krótszy o 20 cm w porównaniu do sedana albo coupé nie we wszystkich wzbudza zachwyt.

Prosta deska rozdzielcza oraz zawieszenie nawiązują bardziej do modelu E30 niż do E36, co w oczach wielu miłośników marki czyni compact uboższą wersją kultowej trójki. Jednak ma on również swoich wielbicieli. Należy do nich Łukasz, który ma spore doświadczenie z tą wersją E36. W przeszłości miał już trzy takie auta…

Obecne BMW, w kolorze Schwarz II, znalazł przypadkowo, jeździł nim jego nauczyciel. Codziennie stało pod szkołą i wreszcie postanowił zapytać, czy mógłby je kupić. Przeznaczenie, a może szczęśliwy traf sprawiły, że Łukasz stał się właścicielem tego compactu.

Mimo że nie najmłodszy, samochód był w dobrym i oryginalnym stanie, bez zbędnych zmian. Dlatego Łukasz zdecydował się utrzymać go w stylu OEM+. Modyfikacjom uległa jednostka napędowa – do seryjnego M52B25 został założony kolektor dolotowy z M50 oraz powiększona o 4 mm przepustnica. Właściciel samodzielnie ustawił ostrzejsze mapy zapłonu, paliwa, szybsze spadanie z obrotów oraz usunął obsługę katalizatora i EWS. Te delikatne modyfikacje pozwoliły osiągnąć moc 205 KM i 253 Nm przy 5465 obr./min, czyli o 35 KM i 8 Nm więcej od seryjnych wartości. To sporo jak na auto ważące ok 1250 kg, co potwierdza sprint do setki w zaledwie 6,5 s. Ponadto w osprzęcie zespołu napędowego zostało wymienione sprzęgło na mocniejsze, z motoru M52B28 z tarczą 240 mm. Łukasz zadbał również o odpowiedni dźwięk silnika, montując końcowy tłumik firmy Bastuck.

Dzięki oryginalnym sprężynom z pakietu AC Schnitzer przód obniżył się o 50 mm, a tył o 30 mm. Efekt tego jest na tyle zadowalający, że według Łukasza zawieszenie nie jest ani za niskie, ani za wysokie. Seryjnie zamontowane amortyzatory M-Pakietowe Sasch Advantage wzmocniono dzięki rozpórce przednich kielichów firmy Wiechers Sport oraz rozpórce dolnej X-Brace z wersji cabrio. Poprawiło to właściwości jezdne. Przód auta stał się bardziej zwarty i pewniejszy, szczególnie w pokonywaniu ciasnych zakrętów. W przyszłości zostanie dołożona rozpórka tylna oraz tylny stabilizator z Z3M 19 mm. Oryginalny compact w wersji 323ti ma wentylowane przednie hamulce. Łukasz stawiając na lepszą efektywność wymienił je na większe: 325 mm/25 mm z modelu E46 330i. Tylne hamulce nie są wentylowane, dlatego w przyszłości zostaną wymienione na takie z modelu E46 328i 294 mm.

Nadwozie zostało seryjnie wyposażone w aerodynamiczny M-Pakiet, w skład którego wchodzą: zderzak przedni oraz tylny, białe kierunkowskazy, szerokie listwy drzwiowe M oraz rzadko spotykany spojler tylnej klapy. Kolejnym smaczkiem, który wyróżnia tylną klapę, jest oryginalna blenda odblaskowa firmy Hella.

Zasiadając we wnętrzu auta nie poczujemy jego wieku. Zadbane półskórzane fotele sportsitze, czarna podsufitka oraz skórzana kierownica z logo M nadają wnętrzu sportowy charakter. Zachowany system audio, BMW Business CD oraz zestaw głośników przypominają o wierności oryginałowi, natomiast wyjątkowości dodaje oryginalna tylna półka z roletą, a listwa na wewnętrznych progach drzwi przypomina nam o jednostce napędowej, z jaką mamy do czynienia. Wisienką na torcie są felgi Rondell 0058 R17 w dobrze zachowanym fabrycznym lakierze o szerokości 8 cali. Na obręcze zostały założone opony Dunlop SP Sport Maxx 215/45.

Samochód ze względu na swoje lata może być już zaliczany do grona klasyków, co potwierdza fakt, iż został zaprezentowany na Autonostalgii 2016. W tym roku będzie również przedstawicielem klasycznych BMW, tym razem na Oldtimer Warsaw Show w Nadarzynie.

Zdaniem Łukasza, mało jest zadbanych compactów, a za jakiś czas będzie ich jeszcze mniej. Dlatego znając wartość swojego auta chce o nie dbać, by cieszyło go możliwie jak najdłużej. – Chcę pokazać wszystkim, że compact E36 jest tak samo dobry jak sedan czy coupé i może tak samo wzbudzać zachwyt – mówi, pytany o to, dlaczego tak bardzo chciał zaprezentować swoje auto na łamach BMW TRENDS.

Agnieszka Zambrzycka, Fot. autorka