Samochody autonomiczne nie są już pieśnią przyszłości. Ich wprowadzenie to kwestia czasu. Największą zaporę stanowią przepisy.
Do wielu modeli Volkswagena można zamówić aktywny tempomat. Jeżeli auto ma też system wspomagający utrzymywanie pasa ruchu, jazda półautonomiczna po drogach ekspresowych czy autostradach jest możliwa. Elektronika auta monitoruje, czy kierowca sprawuje kontrolę nad pojazdem. Wiele osób wie jednak, że system można przechytrzyć. Po obciążeniu jednego ramienia kierownicy małą butelką czy notatnikiem auto bez ingerencji kierowcy i bezpiecznie potrafiło pokonać trasami szybkiego ruchu dziesiątki kilometrów. Obecnie stosowane kierownice z sensorem pojemnościowym trudniej wprowadzić w błąd. Następnym etapem w rozwoju samochodów będzie jazda w pełni autonomiczna.
Jak wyglądają prace nad nią – przeczytasz TUTAJ