Samochody ze skrzyniami manualnymi wymierają. Klienci preferują wygodę i bezpieczeństwo, dlatego producenci stopniowo odchodzą od tych przekładni. Jednak BMW M twierdzi, że tak łatwo nie zrezygnuje z manuali.
Na początku warto zaznaczyć, że mówimy tu o mocnych samochodach marek premium. W tanich autach miejskich prawdopodobnie nadal skrzynie manualne będą powszechne, choć zmieni się to z pewnością po 2035 roku – pewnie wiecie dlaczego.
Jeżeli natomiast mówimy o samochodach sportowych, tutaj od lat dominują automatyczne przekładnie, są szybsze, bardziej efektywne i wymagają mniej ingerencji kierowcy. I właśnie w tej ostatniej kwestii kierowcy dzielą się na dwie grupy – tych, którzy chcą mieć trzy pedały i tych, którzy wolą tylko dwa.
BMW w kilku swoich ostatnich deklaracjach ewidentnie pokazuje, że chce produkować samochody dające kierowcy poczucie, że to on panuje nad autem i dać mu maksymalną frajdę z jazdy. Dlatego ostatnia wypowiedź Frank van Meel, szefa BMW M wskazuje na to, że bawarska marka nie zrezygnuje ze sprzedaży aut ze skrzyniami manualnymi.
– Skrzynie manualne niestety nie są już tak powszechne, lecz wciąż oferujemy je w M2, M3 i M4. To samochody, które będą na rynku jeszcze długo, do końca tej dekady – stwierdza van Meel. Prezes podkreśla, że chodzi o spełnienie wymagań klientów. – Nie musicie bać się, że manual zniknie – wyjaśnia.
Przy okazji warto dodać, że modele M3 i M4 w „tradycyjnej formie” swoją karierę zakończą prawdopodobnie w 2028 roku. Z kolei Model M2 to zgodnie z zapowiedziami konstruktorów ostatni spalinowy przedstawiciel stajni M. Najwidoczniej 2030 rok będzie oznaczał odejście na dożywotnią emeryturę skrzyń manualnych. Będziecie tęsknić?