Tuning po norwesku - 1060 KM w BMW E30! - Trends Magazines

Tuning po norwesku – 1060 KM w BMW E30!

Pomysłów na modyfikacje BMW E30 jest wiele. Ostrzejsze wałki rozrządu, doprężanie silnika, montaż turbosprężarki czy swap – nierzadko na silnik z Lancera Evo czy kultowe 2JZ z Supry. Ola Eggan poszedł własną drogą.

Mieszkaniec położonego w środkowej części Norwegii Sør-Trøndelag postanowił zmodyfikować E30 z użyciem możliwie dużej liczby podzespołów wyprodukowanych przez BMW. Trudno się dziwić. Ta generacja trójki jest już pełnoprawnym klasykiem i najlepiej prezentuje się, gdy jest zbliżona do oryginału.

Zamiast eksperymentować z japońskimi silnikami, chociażby popularnym, z racji podatności na tuning i wytrzymałości, 2JZ, Ola wybrał znany z E46 M3 motor S54. Już w seryjnym wydaniu jest on dosyć mocno wysilony – z 3,2 litra bez pomocy turbosprężarki rozwija 343 KM i 365 Nm. Tuningiem można osiągnąć jeszcze więcej, jednak na spektakularny przyrost parametrów przy nie ma co liczyć.

Za optymalne rozwiązanie Ola uznał więc doładowanie silnika. A że nie lubi rozwiązań połowicznych, wybrał turbinę BorgWarner o monstrualnej średnicy 80 mm. Przed złożeniem silnika obrobiono jego blok, zamontowano zawory Supertech, korby Pauter oraz tłoki Wiseco, zmniejszające stopień sprężania z 11,5:1 do 8,8:1. Za dostarczenie odpowiedniej ilości paliwa dbają wtryskiwacze Siemens 2400cc, zdolne do uwolnienia przeszło 2,4 l w ciągu minuty – w przypadku prezentowanego auta nie jest nią benzyna, tylko popularny w Skandynawii bioetanol E85, którego zaletą jest nie tylko wysoka liczba oktanowa (ok. 104), ale to, że obniża też temperaturę w komorach spalania, redukując prawdopodobieństwo wystąpienia spalania stukowego. Otworzyło to drogę do ustalenia ciśnienia doładowania na poziomie 2,2 bara.

Pomiar na hamowni wykazał… 1060 KM oraz 1130 Nm. I to nie na silniku, tylko na tylnych kołach! BMW ważące niewiele ponad tonę ma więc prawie dwukrotnie lepszy stosunek mocy do masy od Bugatti Veyrona. Co oznacza to podczas jazdy, nie trzeba nikomu tłumaczyć. Veyron nieprzypadkowo ma napęd na obie osie. W norweskim E30 z potężnymi siłami zmagają się jedynie tylne koła. Mimo że mają rozmiar 265/35 R18 zapalenie ich na żadnym z biegów nie stanowi najmniejszego problemu. Przy driftowaniu nie trzeba sięgać do dźwigni hamulca ręcznego – poślizg zawsze można zainicjować gazem.

Ola nie stroni od „burnoutów”, jednak budując samochód dołożył starań, by był on wszechstronną konstrukcją. W kabinie pozostała tapicerka, seryjne boczki drzwiowe i najzwyklejsza kierownica z M3. W deskę rozdzielczą wkomponowano jedynie dodatkowe wskaźniki, które pozwalają na monitorowanie parametrów pracy wysilonego motoru. Aby usztywnić nadwozie i zwiększyć jego odporność na skutki ewentualnego dachowania zamontowano półklatkę bezpieczeństwa. Wyczynowe kubełki zapewniają natomiast właściwe podparcie ciała w szybko pokonywanych zakrętach.

Prezentowane E30 sprawdziło się już w różnych sytuacjach. Ola jeździł nim na zakupy do centrum handlowego czy spoty w Trondheim. Wybrał się też na Nürburgring, gdzie mimo nieznajomości toru i jazdy samochodem zdolnym wpaść w poślizg na każdym z biegów wykręcił czas na poziomie 8:53. W swoim żywiole Ola jest jednak, gdy ustawia E30 w kolejny slajd. A miał okazję zrobić to nawet podczas zimowych jazd po zamarzniętej tafli jeziora Vurrusjøen. Aby uzyskać niezbędne minimum trakcji E30 wyposażono w pochodzące z auta WRC wąskie opony z długimi kolcami. Mimo to BMW nierzadko pędziło w poślizgu na piątym biegu, a prędkościomierz wychylał się do… 280 km/h – rzeczywista prędkość była oczywiście dużo niższa.

Seryjnie zawieszenie zastąpiono gwintem K-Sport. Wzmocniony jest też układ hamulcowy, który ma m.in. nacinane tarcze. Montaż kół większych od seryjnych umożliwiło poszerzenie błotników – przednich o 2,7 cm, a tylnych o 3,7 cm. Gdyby nie one, piekielnie mocne E30 nie różniłoby się istotnie od świetnie utrzymanego egzemplarza z pakietem M-Technik.

Dla zainteresowanych tak zaawansowaną modyfikacją własnego auta nie mamy dobrych wieści. Na samą jednostkę napędową trzeba przeznaczyć w granicach 60 tys. zł. Kompleksowa renowacja nadwozia i dodatki pochłoną kolejne kilkadziesiąt tysięcy. Cieszy, że właściciel nie trzyma tak oryginalnego egzemplarza w garażu, tylko wyrusza nim na tory, by pokonywać kolejne zakręty założoną kontrą albo smażyć opony ku uciesze innych. Ola nie zniechęca się też przeciwnościami. Jedno ze spektakularnych paleń gumy zakończyło się zastukaniem panewki, innym razem tłok spotkał się z zaworem… Ale czego nie robi się dla dobrej zabawy i… sławy.

Tylko jedna z opublikowanych w serwisie YouTube składanek prezentujących możliwości auta miała 365 tysięcy wyświetleń.

Podobne

Kupujemy używane BMW E90 335i

Kupujemy używane BMW E90 335i (2006–2012). Namiastka M3 za niższą cenę

Przedsmak osiągów M3 za dużo niższą cenę. BMW 335i z doładowanym 3.0 R6 kusi, ale nie jest pozbawione mankamentów. BMW E90 335i - co pod maską? Turbodoładowany silnik benzynowy pod maską nowego BMW nie szokuje. Wręcz przeciwnie – jest czymś oczywistym, gdyż bawarski koncern nie oferuje już jednostek pozbawionych doładowania. Ale jeszcze w 2006 roku sytuacja wyglądała zupełnie inaczej!…

Jadowite BMW M235i coupé od Manharta- TUNING

Nie pomyliliśmy się pisząc, że rozsądnie wyceniona, zwarta i mocna seria 2 szybko stanie się ulubieńcem tunerów. Swój pomysł na M235i Coupé przedstawił Manhart Performance. MH2 Clubsport jest promowany hasłem „Uwaga: ryzyko uzależnienia!”. Nie jest to pusty slogan reklamowy. Tuner z Wuppertalu stworzył samochód, który na własnych kołach dojedzie na tor wyścigowy, da kierowcy masę…