Od kilku miesięcy trwają prace nad odświeżeniem formuły badań technicznych. Mają być droższe i bardziej wnikliwe. Według specjalnych procedur mogą być sprawdzane samochody marki BMW.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że diagności zostaną zobligowani do dokładnego sprawdzania prześwitu – właściciele aut, których nadwozia znajdują się mniej niż 12 cm nad nawierzchnią, mają być odsyłani z kwitkiem. Aby uniemożliwić regulację wysokości prześwitu, przestanie być możliwe uzyskanie pozytywnego wyniku badania przez auto z gwintowanym zawieszeniem.
Plany zakładają także skontrolowanie, czy w mechanizm różnicowy nie posiada blokady (tzw. szpery). Wszystko po to, by ukrócić jazdę kontrolowanymi poślizgami. Ostatnio na organizowanie imprez driftingowych narzekały nawet osoby mieszkające w niedalekim sąsiedztwie Autodromu Pomorze (i nie jest to bynajmniej news Primaaprilisowy!).
Czy myślicie, że planowane zmiany w prawie mają szanse na wejście w życie i faktycznie wpłyną na bezpieczeństwo na drogach?
fot. BMW
Aktualizacja: okazało się, że doniesienia – poza informacją o problemach Autodromu Pomorze – zniekształcił Primaaprilisowy chochlik!