Od 17 maja 2024 roku obowiązuje nowa naklejka, przeznaczona dla aut napędzanych LPG. Każdy samochód na gaz będzie musiał ją posiadać, inaczej będą problemy z przeglądem oraz podczas kontroli.
Od teraz wszystkie auta z instalacją LPG muszą mieć tabliczkę (w praktyce naklejkę) z informacjami o zakładzie, który montował daną instalację. Jest to wymóg, bez którego za rok nie przejdziesz badania technicznego, a podczas kontroli drogowej mogą zatrzymać dowód.
Naklejka LPG – co musisz wiedzieć?
Nowa obligatoryjna naklejka musi być umieszczona w miejscu łatwo dostępnym i widocznym. Może się ona znaleźć tylko w dwóch miejscach – pod pokrywą silnika lub na ramie drzwi, tam gdzie zazwyczaj jest informacja o prawidłowym ciśnieniu opon.
Naklejka musi zawierać następujące informacje:
- numer świadectwa homologacji,
- nazwa instalatora,
- nazwa zakładu montującego,
- numer porządkowy wyciągu ze świadectwa homologacji.
Naklejka LPG – lepiej jej nie zgubić
Nowa tabliczka powinna być wykonana z trwałego materiału, odpornego na czynniki zewnętrzne (takie jak np. warunki atmosferyczne, uszkodzenia mechaniczne) i w taki sposób, aby możliwe było odczytanie na niej danych na niej. Za jej jakość mają być odpowiedzialni instalatorzy, ale to my musimy dopilnować, żeby po kilku myciach nie odpadła, ani się nie zamazała.
Bez nowej naklejki LPG samochód napędzany autogazem nie przejdzie badania technicznego, a w razie kontroli policji będzie można stracić dowód rejestracyjny.
Czy w aucie z już zamontowanym LPG, muszę wnioskować o naklejkę?
Nie, nowym przepisem są objęte tylko te pojazdy, w których instalacja LPG została zamontowana po 17 maja 2024 roku.
Polska jest rajem LPG
Nad Wisłą w ubiegłym roku było zarejestrowanych ponad 2,5 mln aut zasilanych LPG (wg. Samar). Jesteśmy liderem w Europie (nie licząc Turcji) pod kątem liczby takich pojazdów, a co więcej w Polsce działa ok. 7400 stacji sprzedających gaz LPG. To pozwala na łatwy dostęp do tego paliwa i stanowi największą sieć tankownia LPG na Starym Kontynencie.
Zachęcają do tego także coraz bardziej wyspecjalizowane zakłady, które potrafią „zagazować” dosłownie każde auto. Nie dziwi już Porsche, Maserati, czy nawet Lamborghini napędzane LPG.