Trzy cylindry, półtora litra pojemności i kompaktowe nadwozie. Sprawdzaliśmy, czy 116d spełnia pokładane w nim nadzieje, czy bliżej mu do niepełnowartościowego BMW…
W ubiegłym roku seria 1 przeszła face lifting. Kompletnie przemodelowany pas przedni oraz nowe światła tylne zmieniły kompaktowy model z Bawarii na lepsze. Samochód zaczął wyglądać szlachetniej, dojrzalej i bardziej dynamicznie. Zaryzykujemy stwierdzenie, że F20 powinno wyglądać tak od samego początku. Modernizacja przyniosła też nowe wersje silnikowe. Wśród nich pojawiły się pierwsze w historii serii 1 trzycylindrowce.
W najsłabszych odmianach benzynowych, czyli 116i (109 KM, 180 Nm) oraz 118i (136 KM, 220 Nm), jest montowana – znana z Mini, serii 2 Active Tourer czy i8 – jednostka B38B15. To punkt wyjścia do silnikowej układanki, z której inżynierowie BMW wyczarowali też większe motory. Dołożenie jednego cylindra daje dwulitrowe B48B20.
Z kolei dwa 1.5 dają trzylitrowe sześciocylindrowe B58B30. Na tym jednak nie koniec. Dążąc do optymalizacji procesu produkcyjnego, starano się zunifikować motory benzynowe i Diesla. Wspomniane B38 ma 40 proc. wspólnych elementów z dieslem B37C15, w tym aluminiową skrzynię korbową, punkty mocowania osprzętu czy okablowanie.
Silnik testowanego 116d oferuje 116 KM i 270 Nm. Świetny wynik, jak na skromne 1496 ccm. Przypomnijmy, 324td z 1987 roku do uzyskania 115 KM i 220 Nm potrzebowało 2,4 litra oraz sześciu cylindrów. Nowoczesne serce z nieparzystą liczbą komór spalania budzi się do życia bez nadmiernego hałasu, a wzrostowi obrotów nie towarzyszy ani przyrost wibracji, ani nieprzyjemny warkot –jednostka ma niemal benzynowy tembr. Pewne skojarzenia z benzynowcami wzbudza też charakterystyka małego diesla. Po chwili niemocy około 1500 obr./min kręci się do czerwonego pola obrotomierza.
Nawet w takich sytuacjach dźwięk motoru nie dokucza. Jest trzymany w ryzach przez odpowiednio grubą warstwę materiałów tłumiących hałas. W kabinie nie robi się głośno także przy prędkościach autostradowych. Do uszu dociera głównie szum powietrza opływającego nadwozie czy odgłos toczących się opon. Trudniej zachwycać się wibracjami, które towarzyszą wygaszaniu silnika; zarówno przez system start-stop, jak i przez kierowcę. Po otwarciu maski zrozumiemy, jak wielką pracę wykonały zespoły odpowiedzialne za akustykę i izolację przedziału pasażerskiego od drgań motoru – dźwięk dobywający się bezpośrednio z komory silnika do przyjemnych nie należy, a trzycylindrowiec mocno drży. Poduszkom mocującym go do nadwozia nie wróżymy długiego życia…
Praktycznie cały blok silnika leży za przednią osią, co korzystnie wpływa na wyważenie 116d. Kolejnym plusem jest niska masa własna. 1320 kilogramy, czyli 50 kg mniej od 120d oraz aż 195 kg mniej od flagowego M135i xDrive. Różnice w masach własnych dotyczą głównie pobliży przednich osi, co tłumaczy dlaczego jedynka z małym dieslem jest zwinna i neutralna. Nawet jeżeli przesadzimy z prędkością na wejściu w zakręt czy przedobrzymy z gazem na wyjściu z niego, 116d nie zaskoczy nas nerwową reakcją. Charakter wersji ułatwia pełne wykorzystanie jej możliwości. Po minięciu wierzchołka zakrętu można docisnąć gaz do podłogi i skupić się na kontrolowaniu toru jazdy. Mocniejsze jedynki wymagają od kierowcy znacznie więcej. Coś za coś… Wprowadzenie 116d w kontrolowany poślizg na suchym bądź mokrym asfalcie jest praktycznie niemożliwe. Nadsterownością będzie można cieszyć się jedynie na luźnych czy ośnieżonych drogach.
Nowo wprowadzonym udogodnieniem w serii 1 jest system dobierający obroty silnika do włączanego biegu – przy redukcjach dba o przegazówki, a przy włączaniu wyższych przełożeń stabilizuje obroty na odpowiednio niższym poziomie. To nie tylko ukłon w stronę początkujących. Płynność zmiany biegów nawet przy niezbyt ostrożnym operowaniu pedałem sprzęgła docenią wszyscy. Asystent obrotów wyłącza się wraz z DSC. Skoro o elektronice mowa… O ile w mocniejszych BMW tryb jazdy Sport może wydawać się zbędny, o tyle w 116d korzystanie z niego jest wręcz wskazane – wyostrzenie reakcji na gaz względem programów Comfort i Eco Pro wzmacnia wrażenia z jazdy.
Na osiągi można spojrzeć z dwóch perspektyw. 116d wyróżnia się dynamiką ze stawki kompaktów z niewielkimi dieslami – przyspiesza do setki w 10,3 sekundy i rozpędza się do 200 km/h. To jednak przeciętne, żeby nie powiedzieć – mizerne, parametry na tle 120d (7,1 s; 228 km/h). Dodajmy, że wrażenia z jazdy są lepsze, niż mogłoby wynikać z suchych danych technicznych. Procentuje wysoki i korzystnie rozłożony moment obrotowy. Trzy cylindry nie są w stanie przepalić dużych ilości paliwa. Przy dynamicznej jeździe czy utrzymywaniu na autostradzie 160 km/h spalanie nie przekracza 8 l/100 km. Rozważniej eksploatowane 116d zużyje niecałe 6 l/100 km w cyklu mieszanym.
Wzdłużnie umieszczony zespół napędowy przy 4,3-metrowym nadwoziu nie pozwolił na zaprojektowanie wyjątkowo przestronnego wnętrza. Daje się to we znaki przede wszystkim pasażerom tylnej kanapy. Zarząd BMW najwyraźniej miał dosyć wysłuchiwania słów krytyki pod adresem kabiny. Kolejna generacja serii 1 zostanie zbudowana na – znanej z Mini czy nowego X1– płycie podłogowej UKL i będzie miała poprzecznie ustawiony zespół napędowy, wysyłający moment obrotowy na przednie koła.
Znając umiejętności inżynierów BMW nie obawiamy się o właściwości jezdne. Niestety, kolejna wersja serii 1 zatraci elitarny charakter jedynego kompaktu z napędem na tył. Zmiana koncepcji układu napędowego może też wpłynąć na proporcje nadwozia czy sposób działania skrzyni biegów – wprowadzenie opartego na długich cięgłach mechanizmu wybierania przełożeń pozbawi model charakterystycznego, przyjemnie mechanicznego sposobu, z jakim lewarek aktualnej jedynki przeskakuje w kolejne położenia.
Nawet najmniejsze BMW jest propozycją dla zamożnych. Ceny trzydrzwiowego 116i zaczynają się od 94.600 zł. Na 116d trzeba przygotować przynajmniej 107.300 zł. Za dodatkowych dwoje drzwi dopłacimy 3.100 zł. Dodatki poprawiające wygląd auta i podnoszące jego funkcjonalność szybko windują cenę. Wybierając system nawigacyjny Business (5.249 zł), lakier metalizowany (3.043 zł), system bezkluczykowego dostępu (1.279 zł), adaptacyjne reflektory diodowe (7.763 zł) czy pakiet M Sport (15.700 zł) dobijemy do kwoty 150 tys. zł.
Bazowe 116d z pakietem M cieszy oko, wspaniale się prowadzi i jest bardzo oszczędne. Osiągi, choć lepsze od możliwości większości samochodów na polskich drogach, pozostawiają niedosyt. Najmniej przyjemny jest moment wciśnięcia gazu do podłogi. Podświadomie liczymy, że auto wyrwie z miejsca. Tymczasem dzieje się niewiele. Musimy jednak przyznać, że 116d pozytywnie nas zaskoczyło. Liczyliśmy na mniej.
Łukasz Szewczyk
Fot. autor
Silnik | Trzycylindrowy turbodiesel, 1496 ccm |
Maks. moc | 116 KM przy 4000 obr./min |
Maks. moment obrotowy | 270 Nm przy 1750 – 2250 obr./min |
Długość/ szerokość/ wysokość | 4329/ 1765/ 1440 mm |
Rozstaw osi | 2690 mm |
Masa własna | 1320 kg |
Skrzynia biegów | manualna 6-biegowa |
Pojemność bagażnika | 360/1200 l |
0 – 100 km/h | 10,3 s |
V maks. | 200 km/h |
Średnie zużycie paliwa (katalogowe/ test) | 4,1/ 6,2 l/100 km |
Cena (podstawowa/ 116d) | od 94.600/ 107.300 zł |
(BMW TRENDS 2/2016)