Największy, najbardziej majestatyczny, a do tego jeden z droższych modeli bawarskiej marki właśnie ujrzał światło dzienne. Jest nim nowe X7, czyli BMW G07.
1999, 2003 i 2009 to lata przełomu w świecie BMW. Wówczas koncern prezentował kolejne SUV-y – modele X5, X3 oraz X1. W 2018 r. dołączyło do nich flagowe BMW X7. Sukcesy Range Rovera czy Mercedesa GLS dowodzą, że na rynku jest miejsce na duże SUV-y, które koncerny mogą sprzedaż z wysoką marżą. W teorii są to uterenowione samochody. W praktyce żadnego z nabywców nie interesują wartości kątów, prześwit czy sposób działania napędu na cztery koła. Duży SUV ma przytłaczać wyglądem, czarować osiągami i zapewniać królewski komfort jazdy w każdej sytuacji. BMW dołożyło starań, by X7 stanęło na wysokości zadania.
Firma mówi o największym w swojej historii grillu, imponujących felgach o średnicy 22-cali oraz bogatym wyposażeniu. I rzeczywiście – pięciostrefowa klimatyzacja, monitorująca drogę kamera, która do pokonania zarejestrowanych nierówności przygotowuje nastawy zawieszenia czy podgrzewane podłokietniki oraz miejsca na kubki (które są także chłodzone) nie są oczywistymi rozwiązaniami nawet dla użytkowników najdroższych modeli BMW.
Projektanci dołożyli starań, by 5,15-metrowe X7 wyglądało majestatycznie. Po wzięciu pod lupę model okazuje się powiększoną wersją X5. Dzieli z nim nie tylko modularną platformę CLAR, ale również oferuje identyczną ilość miejsca w pierwszym i drugim rzędzie o czym mówi samo BMW. Dla X7 przewidziano jednak także trzeci rząd pełnowymiarowych siedzeń (w x5 za dopłatą dostępne są fotele sprawdzające się w sytuacjach awaryjnych). Za dopłatą tradycyjną kanapę w drugim rzędzie będzie można zamienić na dwa indywidualne fotele z elektryczną regulacją.
Wrażenie robi także przestrzeń bagażowa, do której dostępu broni dzielona klapa. W zależności od położenia kolejnych rzędów siedzeń do X7 można zapakować 326/750/2120 litrów. Aby załadunek był możliwie łatwy, BMW zadbało o możliwość obniżenia tylnej osi. Pneumatyczne zawieszenie pozwala też na regulację prześwitu podczas jazdy. W samochodach z dokupionym multimedialnym kluczykiem będzie to możliwe także na postoju.
W niemieckim konfiguratorze zainteresowani mogą bliżej przyjrzeć się X7. Ofertę otwiera wersja xDrive30d (3.0 R6, 265 KM), która przyspiesza do 100 km/h w siedem sekund, a kosztuje 84 300 euro. Szczebel wyżej znalazło się benzynowe xDrive40i (3.0 R6, 340 KM). W tym przypadku sprint do setki to kwestia 6,1 s, a cena wynosi 86 300 euro. Dla amatorów mocniejszych wrażeń przygotowano poczwórnie turbodoładowanego diesla 3.0 R6 o mocy 400 KM. Rozpędzi on wariant M50d do 100 km/h w 5,4 s. Przedstawiciel rodziny M Performance jest bogato wyposażony, więc i cena do niskich nie należy – startuje z pułapu 109 900 euro. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by we wszystkich wariantach wydać na opcje kolejne 30-40 tys. euro. Na wybranych rynkach, np. w USA, dostępne będzie też xDrive50i z podwójnie turbodoładowanym 4.4 V8 o mocy 462 KM
Zgodnie z aktualnymi trendami X7 zostało naszpikowane elektroniką, która dba o komfort i bezpieczeństwo. Systemem multimedialnym jest najnowszy iDrive 7.0 z 12,3-calowym ekranem. W cyfrowy panel wskaźników wbudowano kamerę, która śledzi położenie oczu i nosa kierowcy. Jeżeli elektronika uzna, że kontroluje on drogę, nie będzie przypominała o konieczności trzymania rąk na kierownicy przez 30-50 sekund. Smaczkiem są haptyczne przyciski, które reagują na dotyk, a wibracyjnie potwierdzają włączenie danej funkcji.
Standardem będą adaptacyjne diodowe reflektory. Za dopłatą nabywca będzie mógł wymienić je na światła laserowe. Nie tylko jeszcze efektowniej wyglądają, ale mają zasięg zwiększony z 300 do 600 m. Opcjonalne elektryczne stabilizatory będą skutecznie ograniczały przechyły na zakrętach, a aktywny tylny mechanizm różnicowy M Sport zadba o neutralne prowadzenie na szybko pokonywanych zakrętach.
Kto chciałby uniknąć żmudnego konfigurowania samochodu, a uzyskać najlepszy możliwy efekt, będzie miał do wyboru dwie przygotowane przez BMW wersje – luksusową Pure Excellence oraz usportowioną M Sport. Samochód będzie produkowany w amerykańskim Spartanburgu, skąd pochodzą także X3, X4, X5 i X6.