Przedstawiamy BMW 7 typoszeregu E32 z silnikiem V16 pod maską. Tak, nie przewidziało Wam się- V16. „Oto, co dzieje się, kiedy pozwalasz swoim inżynierom na kreatywność”, brzmi wiadomość od BMW Group Classic.
W 1987 roku BMW chciało wypróbować nowy rodzaj silnika. Wzieli więc motor V12 i dołożyli 4 kolejne cylindry. Po rocznych pracach inżynieryjnych powstał 6,7-litrowy potwór o kryptonimie „Goldfisch” („Złota Rybka”). Miał on nieco ponad 400 KM. Tak cudowny silnik wymagał odpowiedniego nadwozia. Rolls Royce nie należał jeszcze do BMW, a E31 nie było jeszcze na świecie. Dlatego inżynierowie z Monachium zdecydowali się na umieszczenie go w limuzynie E32. Układ V16 wymusza umieszczenie 8 cylindrów w jednym rzędzie, co z kolei ma wpływ na ogólny rozmiar jednostki napędowej. Właśnie dlatego układ chłodzenia nie zmieścił się w komorze silnikowej i został przeniesiony na tył pojazdu. Dlatego też po bokach mamy przepiękne tunele Venturiego, które zasysają powietrze do chłodnic w bagażniku. Gorące powietrze opuszcza pojazd przez wylot zlokalizowany w tylnej blendzie. Zwróćcie uwagę, jak prawy wlot powietrza jest wycięty przy wlewie paliwa. Dziś tak robi japoński Pandem w swoich body-kitach. Czy te modyfikaje to nie jest właściciwe taki „Pandem” do E32? Do tego zbudowany w fabryce! Wracając do V16, to BMW nigdy nie zbudowało produkcyjnej wersji. Najprawdopodobniej nigdy też nie będzie motoru w takim układzie cylindrów, biorąc pod uwagę, że nawet V12 w dzisiejszych czasach walczy o przetrwanie…