Tym razem prezentujemy poczciwego Golfa drugiej generacji, który na pierwszy rzut oka nie budzi większych emocji. Nic bardziej mylnego. Wystarczy dłuższa chwila, by dostrzec, że to wilk w owczej skórze.
Chcąc przedstawić genezę powstania tego auta, najpierw należy opowiedzieć historię o jego dwóch właścicielach – Rafale i Miśku. Poznali się w 2001 roku na spotach VWGOLF.pl w Warszawie. Połączyła ich wspólna pasja i zamiłowanie do marki. Dzięki temu dwóch zapaleńców zaczęło z sobą współpracować. Z czasem na tyle intensywnie, że jak na tamte czasy stosowali prawdziwie pionierskie rozwiązania.
W 2002 roku udało im się we własnym garażu zamontować w Golfie Mk2 silnik z Passata B3 2.0 16V 9A 136 KM z kompletnym K-Jetronikiem. W 2003 roku jako drudzy w Polsce, także do Golfa Mk2, przełożyli jednostkę 2.9 VR6 ABV. Wówczas był to wyczyn wręcz niewyobrażalny. Trzy lata później zrobili VR6 Turbo. Można powiedzieć, że to historia jak z bajki, a jednak prawdziwa. Efekty pogłębiania wiedzy i ciężkiej pracy procentują dzisiaj.
Po latach ścigania się na dystansie ¼ mili i rozwijaniu sprzętu oraz podnoszeniu umiejętności przyszedł czas na coś innego, nowego. Na Verva Streetracing we wrześniu 2012 r. narodził się pomysł budowy auta na Track Day. Rafałowi i Miśkowi brakowało adrenaliny z czegoś innego niż czysta MOC.
Postanowili przygotować Golfa, wykorzystując części zalegających na półce, takie jak zawieszenie, układ wydechowy, gwintowane kolumny, układ hamulcowy, pasy czy kubełki, które były pozostałością z innych pomysłów, czy też przygotowanych do następnych projektów.
Kompletny swap jednostki napędowej dostali w swoje ręce niecały tydzień po podjęciu decyzji o budowie. Dawcą był angielski Seat Leon 1,8T Top Sport z silnikiem AUQ dysponującym mocą 180 KM oraz 6-stopniową skrzynią biegów.
Zaczęło się poszukiwanie nadwozia w doskonałym stanie. Wreszcie w Ząbkach znaleziono egzemplarz godny uwagi. Była to oryginalna wersja CL z zamontowanym w nim silniku 1.3 na gaźniku o mocy… 55 KM. Auto zachowało się w stanie niemalże idealnym. Oryginalny lakier wystarczyło odświeżyć polerką. Lakierowania wymagały tylko komora silnika oraz wnętrze pojazdu.
Prace zostały rozpoczęte 6 listopada 2012 roku. Auto rozebrano do ostatniej śrubki, całe nadwozie odnowiono, a podwozie wypiaskowano i zabezpieczono przed rdzą. Dopiero teraz można było rozpocząć składanie elementów w jedną całość. Za serce, jak już pisaliśmy wyżej, posłużył silnik AUQ z Leona Top Sport. Jednostka pozostała w zasadzie seryjna, zmieniony został jedynie osprzęt.
Zaczęto od układu dolotowego. Zainstalowano duży intercooler o wymiarach 600x300x76, orurowanie i TIP 3 cale SportTig, przepływomierz z Audi TT oraz filtr stożkowy K&N. Należało zadbać również o odpowiednią ilość paliwa, dlatego seryjne wtryski zastąpiono odpowiednikami Bosch 550cc. Kolejne zmiany dotyczyły układu wydechowego. Rafał zastosował 3-calowy układ, który kiedyś wykonał do swojego VR6 Turbo, oraz 3-calowy downpipe wykonany przez Pawła ze SportTig. Za chłodzenie odpowiada największa chłodnica, jaką dało się zmieścić (720×300), dwa 10-calowe wiatraki oraz zaprojektowana przez właścicieli obudowa wentylatorów. Za temperaturę oleju odpowiedzialna jest zewnętrzna chłodnica oleju z podstawką Mocal z termostatem.
Mając tak przygotowany silnik Rafał z Miśkiem zainteresowali się przeniesieniem napędu oraz zawieszeniem auta. Sześciostopniowa skrzynia z Leona została wzmocniona, półosie napędowe skrócone, a skrzynia zawieszona na customowej łapie – wszystko oczywiście wykonane samodzielnie. Aby auto prowadziło się jak należy, wszystkie metalowe elementy zawieszenia zostały poddane pełnej regeneracji (piaskowanie i lakierowanie proszkowe lub cynkowanie albo chromowanie), a gumowe zastąpione odpowiednikami z poliuretanu. Całość została postawiona na gwintowanym zawieszeniu. Jak wiadomo, auto musi skręcać i hamować, więc seryjne hamulce zostały zamienione na zaciski z Alfy Romeo 166 z tarczami od Golfa 4 R32 334 mm oraz klockami hamulcowymi z Porsche – ciekawy i bardzo skuteczny zestaw.
Przyszedł czas na strojenie. Ze względów bezpieczeństwa zdecydowano się na Motronic 7.5. Na szczęście udało się połączyć nowy sterownik ze starą instalacją auta. W Golfie są oryginalne zegary z Leona Top Sport, oryginalny immobiliser, sieć CAN, MFA, OBD II oraz linie K i L, a mówiąc po ludzku – poza sercem z Seata udało się również przemontować wszelkie udogodnienia technologiczne, zachowując w miarę seryjne wnętrze Golfa, w którym panuje minimalizm. Tapicerka została obszyta na nowo, seryjne „stołki” zostały zastąpione kubełkami Mirco XL z logo DTT, zainstalowano też 3-calowe pasy szelkowe Takata oraz kierownicę Momo Corse D35 obszytą czarną skórą z białymi przeszyciami.
Prace zostały zakończone 23 grudnia tego samego roku i dokładnie tego dnia auto odbyło swoją pierwszą jazdę próbną ‒ po 47 dniach, a czasami również nocach, pracy nad projektem.
Doszlifowaniem diamentu zajęła się firma R-Performance. Wyłączono w sofcie zbędne elementy, jak sterowanie DV, EVAP, ABS, AirBag czy SAI. Dołożono natomiast programowalną procedurę startu Launch Control oraz ograniczenie mocy na pierwszym biegu, aby łatwiej było utrzymywać trakcję. Dopracowanie map zapłonu, paliwa oraz doładowania zaowocowało dość zaskakującym, a zarazem rekordowym wynikiem na seryjnej sprężarce K03s ‒ 261 KM z seryjnych 180 KM . Przy masie auta około 1000 kg moment obrotowy na poziomie 371 Nm wystarczająco mocno masuje plecy. Tu wielkie podziękowania dla Witka z R-Performance za jego wiedzę i pracę.
Teraz krótko na temat wspomnianego wyżej DTT. Tak nazwali siebie i swoją działalność Rafał i Misiek. DTT, czyli Double Trouble Team. DTT ma na koncie kilkanaście swapów od silników NA po turbo oraz jednostki, które wyjechały z fabryki bez doładowania. Ich specjalnością są auta z grupy VAG, dlatego każdemu, kto planuje zmienić swojego VAG-a, polecam kontakt z nimi.
Podsumowując, choć nie jest to może najmocniejszy i najbardziej oryginalny projekt, ale za dbałość o szczegóły i tempo, w jakim został wykonany, należą się ogromne brawa Rafałowi i Miśkowi, a także wszystkim, którzy pomagali przy tym szalonym przedsięwzięciu. Życzymy tego, czego życzą sobie sami właścieiele – czystej radości z jazdy!
Łukasz Miturski
Fot. autor
Golf II 1.3 CL(bazowo), obecnie 1.8T AUQ Trackday Edition
SILNIK:1.8T AUQ Leon Top Sport
UKŁAD DOLOTOWY: FMIC duży, 600x300x76, czarne silikony FMIC, orurowanie i TIP 3cale SportTig, 3-calowy przepływomierz z Audi TT 225 KM, filtr stożkowy K & N
UKŁAD WYDECHOWY: kolektor i turbo seria K03s,układ wydechowy 3-calowy z nierdzewki, kiedyś wykonany do VR6 Turbo, 3-calowy downpipe wykonany przez Pawła ze SportTig
UKŁAD WTRYSKOWY: wtryski Bosch 550cc, adaptery EV1 EV6
ELEKTRONIKA: Motronic 7.5, strojenie Witek R-Performance
UKŁAD CHŁODZENIA: chłodnica 720×300, dwa wiatraki 10-calowe od FMIC, zaprojektowana i wycięta przez Borysa obudowa wentylatorów, podstawka oleju MOCAL z termostatem i zewnętrzna chłodnica oleju
UKŁAD NAPĘDOWY: wzmocniona 6-biegowa skrzynia od Leona, półosie napędowe samodzielnie skracane na bazie Seata Leona, przeguby 108 mm, customowa łapa skrzyni biegów własnej produkcji, komplet rozpórek dolnych i górnych
ZAWIESZENIE: nowe gwintowane, wszystkie metalowe elementy wypiaskowane i lakierowane proszkowo, ocynkowane albo chromowane, wszystkie elementy gumowe zastąpione poliuretanami, podwozie zabezpieczone specjalną farbą
KOŁA/OPONY: felgi 17×7,5 Mille Miglia, opony Yokohama Parada Spec 2
HAMULCE: zaciski po regeneracji z Alfa Romeo 166, tarcze hamulcowe Golf IV R32 334 mm, klocki hamulcowe Porsche, nowe przewody hamulcowe, przednie przewody w metalowym oplocie
NADWOZIE: seryjne, oryginalny wypolerowany lakier
WNĘTRZE: polakierowana podłoga oraz bagażnik, na nowo obszyta tapicerka od podsufitki po boczki, kubełkowe fotele Mirco XL z logo DTT, 3-calowe Takata, kierownica Momo Corse D35, obszyta czarną skórą z białymi przeszyciami
(VW TRENDS 5/2013)