Wielozadaniowy T-Roc 2.0 TSI DSG 4Motion - Trends Magazines

Wielozadaniowy T-Roc 2.0 TSI DSG 4Motion

Kiedyś było prościej. Małe było Polo, Golf średni, a Passat duży. I koniec. Klient idąc do salonu po „auto dla ludu” zasadniczo wybierał spomiędzy różnych wariantów tych trzech platform. XXI wiek przyniósł jednak nieodwracalne zmiany. Nadeszła era SUV-ów.

Zaczęło się od „zmiękczania” dużych terenówek, ale trend nabierał tempa i w efekcie oferta VW jest dziś równie bogata w tego typu pojazdy, co w klasyczne osobówki. W rozróżnieniu modeli nie pomaga fakt, że większość z nich korzysta z tej samej modułowej platformy MQB. Prezentowany wóz również na niej bazuje. Auto wielkością wpasowuje się pomiędzy klasyczne Polo i Golfa, ale gabarytami bardziej przypomina to większe auto. Ba, jego bagażnik ma 445 litrów, czyli o 65 więcej od kultowego hatchbacka. Czy w takim razie można o T-Rocu powiedzieć, że jest autem rodzinnym? Postanowiłem sprawdzić tę tezę, zabierając swoich najbliższych na weekendowy wypad w góry. Czy mąż, żona, niemowlak i pies zmieszczą się w tym z pozoru niewielkim crossoverze?

Praktyka przekonała mnie, że jeśli nie jadę kombi lub vanem, muszę nastawiać się na ustępstwa. Nie inaczej było w przypadku tego białego VW. W tylnej kanapie są dwa mocowania Isofix i tzw. baza zmieściła się komfortowo. Niestety, po wpięciu w nią skierowanego tyłem do kierunku jazdy fotelika dla najmłodszych typu wanna okazało się, że nie mogłem już stuprocentowo komfortowo ustawić fotela kierowcy. To wielka szkoda, a mam 175 cm wzrostu. Na szczęście udało się usiąść na 95 procent i dla wszystkich pasażerów i bagaży wnętrze okazało się dostatecznie ergonomiczne i pojemne. Muszą być jednak spełnione dwa warunki: wózek dla dziecka podróżuje na przednim fotelu pasażera (zapięty pasem), a wszystkie bagaże pakujemy w miękkie torby. Trzeba uważać na plastiki (czy to boczki drzwiowe, czy deskę rozdzielczą), ponieważ są twarde i można je zarysować. Inaczej niż w Polo, które ma „miękką” deskę rozdzielczą. Bardzo przyjemne w dotyku są natomiast fotele. Dwukolorowe, obszyte czerwonymi nićmi są dostępne w pakiecie Sport. Do tego czarna podsufitka i ogromne 19-calowe felgi Suzuki. Wszystkie te dodatki świetnie dopełniały najmocniejszą 190-konną wersję 2.0 TSI z automatem DSG i napędem 4Motion.

Co ciekawe, samochód nie został wyposażony w aktywne zawieszenie DCC. Mimo to T-Roc świetnie się prowadzi i jest komfortowy nawet na wspomnianych ogromnych felgach. To jedynie upewniło mnie w przekonaniu, że DCC nie jest niezbędną opcją wyposażenia. Natomiast spory moment obrotowy (320 Nm) jednostki napędowej sprawia, że T-Roc świetnie sobie radzi pod obciążeniem i w ogóle nie czuć, że auto jest załadowane po dach. Dobrze znany silnik ma wysoką kulturę pracy, jest niesamowicie elastyczny i genialnie sparowany z jedną z najlepszych dwusprzęgłowych skrzyń biegów na rynku – 7-stopniową DSG. Przekłada się to na jakość i przyjemność jazdy. Auto ochoczo reaguje na gaz, a przyśpieszenie 0–100 km/h na poziomie 7,2 sekundy to wynik jeszcze niedawno zarezerwowany dla aut sportowych. Crossover świetnie sobie radzi w warunkach autostradowych – przy żadnej prędkości nie brakuje mu elastyczności, a osiągnięcie 200 km/h nie stanowi żadnego problemu. Jazdę uprzyjemnia nam 8-głośnikowy system nagłośnienia Beats Audio o mocy 300 watów, obsługiwany przez 8-calowy system nawigacyjny Discover Media. Jak zawsze w VW interfejs jest intuicyjny i szybki.

Kolejnym plusem jest pozostawienie gałki do regulacji głośności, bo ta klasyczna metoda jest najskuteczniejsza. Wśród opcji wyświetlacza zabrakło jednej kluczowej funkcji – kamery cofania. W Volkswagenie z reguły kamera jest świetnej jakości i wysuwa się spod znaczka na tylnej klapie, dzięki czemu jest zawsze sucha i czysta. Tym bardziej żałujemy, że prezentowane auto jej nie ma i przypominamy przyszłym nabywcom, aby nie zapomnieli o niej przy konfigurowaniu specyfikacji. Drugi duży wyświetlacz znajduje się przed kierowcą i zastępuje klasyczne zegary. Wystarczy powiedzieć, że jego rozdzielczość i możliwości są ogromne. Wygodnie można na nim śledzić nawigację bądź monitorować większość parametrów. Jedyne zastrzeżenia dotyczą prędkościomierza. Wskazówka jest tak wyskalowana, że od 60 km/h wzwyż następne oznaczenie to 100 km/h. Dla mnie – przyzwyczajonego do monitorowania prędkości na tarczy – był to duży problem, żeby zrozumieć, z jaką prędkością się poruszam, i z dostosowaniem się do przepisowego tempa. Na szczęście prędkość wyświetla się też jako dokładna wartość liczbowa w zależności od konfiguracji wyświetlacza.

Te małe niedogodności nie są jednak w stanie zepsuć świetnego wrażenia, jakie robi T-Roc. Muskularną sylwetkę podkreślają mocno uwypuklone nadkola, a chromowane dodatki (obwódki szyb, relingi) luksusowy charakter auta. Bryła zwieńczona opcjonalnym czarnym szklanym dachem po prostu świetnie się prezentuje. Z przodu podobają mi się drogowe światła LED w zderzaku, które są równocześnie migaczami. Jeżeli jednak ich nie zamówimy, to przód będzie miał w tym miejscu mniej ciekawe maskownice i zwykłe migacze. Szkoda też, że z tyłu VW zostały zamontowane ślepe plastikowe imitacje końcówek wydechów.

Czy więc T-Roc jest dobrym autem rodzinnym? Z postawionym przed nim zadaniem poradził sobie wyśmienicie i spalił przy tym średnio 6,2 litra paliwa na 100 km. Ale czy przekonał mnie wystarczająco, żeby wyłożyć 148.680 zł na prezentowaną wersję Premium? Tak, ale pod warunkiem, że będzie to tzw. drugie auto w rodzinie, gdyż jest po prostu zbyt małe z dwóch powodów. Po pierwsze, bagażnik ma dużą pojemność do wysokości szyb, ale ścięty tył skutecznie ją ogranicza do wysokości dachu i to zmniejsza możliwość przewozu wózków dla niemowląt. Po drugie, jeżeli mamy dwoje dzieci, musimy mieć jeden fotelik z tyłu od strony kierowcy, a jak wcześniej wspominałem, może to mieć niestety negatywny wpływ na pozycję za kierownicą.

A czy T-Roc jest dobrym crossoverem klasy kompakt? Zdecydowanie tak. Przy założeniach projektowych VW to Tiguan Allspace albo Touareg mają najlepiej sprawdzać się w dziedzinie transportu rodzinnego. A T-Roc? Ma być zwinnym, eleganckim SUV-em do miasta. I w tej roli sprawuje się wyśmienicie. Myślę, że mniejszy motor 1.5 TSI lub 2.0 TDI poradzą sobie z tym autem ważącym 1495 kg równie dobrze, co najmocniejsze 2.0 TSI. Zdecydowanie polecam je jako alternatywę dla samochodów innych, np. japońskich, marek.

Krzysztof Kaźmierczak

Fot. autor

VW T-Roc 2.0 TSI DSG 4Motion

SILNIK/ NAPĘD

Typ, liczba zaworów                               rzędowy 2.0 TSI

Poj. skokowa (ccm)                                  1998

Maks. moc (KM/przy obr./ min)             190/ 4180–6000

Maks. mom. obr. (Nm przy obr./min)     320/ 1500–4180

Skrzynia biegów                                       DSG 7-stopniowa

Napędzana oś                                           obie (4motion)

OSIĄGI/ ZUŻYCIE PALIWA

0–100 km/h (s)                                          7,2

V maks. (km/h)                                         219

CENA

Podstawowa                                             76.490 (1.0 TSI)

Testowanego modelu                                148.680

(VW TRENDS 4/2018)

 

Podobne

kuloodporny VW

kuloodporny Garbus

Kiedy wydaje Ci się, że widziałeś już dosłownie każdą możliwą modyfikację świata VW Garbusa, to nagle okazuje się, że jest coś jeszcze... to kuloodporny Garbus! Podobno co najmniej dwie głowy państw jeździły chłodzonymi powietrzem chrząszczami, ale ten kuloodporny nie należał do żadnej z nich... Kuloodporny Beetle pochodzi z Włoch i nie był własnością żadnego oligarchy. Należał…

New Beetle pick-up- tylko w USA- NA WESOŁO

Trafiliśmy w sieci na ten wyjątkowy projekt. Że w USA kochają pick-upy, to wiemy nie od dziś. Ktoś jednak zapragnął połączyć tę pasję z zamiłowaniem do Volkswagena. Twarde amerykańskie plastiki deski rozdzielczej ustąpiły miejsca ślicznemu wnętrzu New Beetle. Ciekawe, czy w kokpicie nadal jest legendarny wazonik i kwiatek... Tak, czy siak koncern VAG wprowadził do…