W tych miejscach naładujesz swojego Volkswagena - Trends Magazines

W tych miejscach naładujesz swojego Volkswagena

Volkswagen rozbudowuje sieć ładowarek na parkingach dealerskich. Ładowanie elektryków i hybryd plug-in ma być bardziej dostępne i szybsze.

W każdym punkcie dealerskim ma pojawić się ogólnodostępna stacja ładowania. Takie ładowarki mają powstać na parkingu, w salonie, a także w serwisie.  

Dealerzy Volkswagena zobowiązani są do udostępniania kierowcom przynajmniej dwóch punktów ładowania: punktu o mocy nie mniejszej niż 11 kW w przypadku ładowania prądem zmiennym (AC) oraz co najmniej 22 kW w przypadku ładowania prądem stałym (DC).

– Oczekiwaliśmy wyposażenia warsztatu w mobilny punkt ładowania, który jest niezbędny, aby prowadzić prace naprawcze przy samochodach elektrycznych oraz wallbox w punkcie wydań, który umożliwi klientom zapoznanie się z obsługą funkcjonalnej, domowej stacji ładowania, którą również mogą nabyć (także z montażem) w atrakcyjnej cenie – mówi Tomasz Piasny, dyrektor działu rozwoju sieci dealerskiej marki Volkswagen.

Obecnie, punkty ładowania są ogólnodostępne w 36 lokalizacjach, a 12 z nich jest już dostępnych w ramach usługi WeCharge w aplikacji We Connect. Docelowo wszystkie punkty ładowania na parkingu dla klientów Volkswagena mają być ogólnodostępne w ramach WeCharge, co umożliwi łatwiejsze podróżowanie oraz łatwiejszą kontrolę wysokości stawek za ładowanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne

Tuning VW Golf VI GTI – z kołami Barracuda mu do twarzy

Istotnym elementem każdego auta po tuningu jest obniżenie zawieszenia. W komplecie przydałyby się też ładne i duże felgi. Ten tuning VW Golf VI GTI z felgami Barracuda Dragoon powinien przypaść do gustu fanom stylu German.   Tuning VW Golf VI GTI - duże koła i "gleba" wystarczą? Tak ekstremalne obniżenie zawieszenia jak w przypadku tego…

Max adrenaliny i minimum wydatków. Driftujące Gokarty! – VIDEO

Ten filmik świetnie pokazuje, ile zabawy można mieć gokartem. Okazuje się, ze wcale nie trzeba drogiego driftowozu za dziesiątki tysięcy złotych i całej oprawy w postaci toru i mechaników, żeby dać sobie potężnego kopa adrenaliny. I nie chodzi mam tutaj o gry komputerowe, tylko prawdziwą jazdę bokiem i palenie gumy... tzn. PCV. Świetna muzyka, jeszcze…