Mocny, lekki i zwinny Golf I GTI zmienił zasady gry. Sukces samochodu spotęgowała cena – na tyle rozsądna, że o zakupie sportowego kompaktu mógł zacząć myśleć nawet przeciętnie sytuowany kierowca.
Za sprawą kolejnej wersji up! rodzina GTI wraca do korzeni. Do salonów trafił 115-konny up! GTI, który wprowadza do klasy małych samochodów nowy wymiar radości z jazdy. Będzie ona zasługą nie tylko motoru 1.0 TSI, ale również niewielkiej masy własnej, sportowego zawieszenia i akcentów typowych dla wersji GTI.
Skrót GTI mocno zrósł się z marką Volkswagen i na całym świecie jest rozpoznawalny jako oznaczenie aut serwujących ponadprzeciętną radość z jazdy. W ramach „rodziny GTI” marka z Wolfsburga oferuje samochód o statusie ikony – Golfa, który we flagowej wersji Performance rozwija aż 245 KM (od 127 790 zł). Koncern wiąże duże nadzieje z 200-konnym Polo GTI (od 89 690 zł), które po pierwszych jazdach testowych było chwalone przez dziennikarzy za osiągi i łatwość prowadzenia. Nieoferowany dotąd up! GTI startuje z rozsądnego pułapu 62.390 zł.
Nowy up! GTI, który z zewnątrz i wewnątrz ma rozmiary zbliżone do rozmiarów pierwszego Golfa GTI z 1976 roku, skrywa pod maską trzycylindrowy silnik 1.0 TSI. Dzięki obecności turbosprężarki rozwija on 200 Nm w zakresie 2000–3500 obr./min., więc każdy bardziej zdecydowany ruch pedałem gazu przekłada się na zmianę prędkości. Auto jest w stanie rozpędzić się do 196 km/h, a do 100 km/h przyspiesza w ciągu 8,8 s. Jak przystało na GTI, up! jest oferowany w klasycznych dla sportowych Volkswagenów kolorach – pastelowych Red i Pure White oraz metalizowanych Dark Silver i Black Pearl.
Najmocniejszego z małych Volkswagenów można rozpoznać po typowych dla GTI detalach. Z przodu jest to atrapa chłodnicy o strukturze plastra miodu, dekoracyjna listwa z czerwoną krawędzią i równie charakterystyczny logotyp. Z boku nadwozia, nad szerokimi osłonami progów widnieją dwa czarne pasy. Obudowy lusterek polakierowano na czarno. Czerwone zaciski przednich hamulców prześwitują przez 17-calowe felgi z sześcioma ramionami w kształcie litery Y. Koła szczelnie wypełniły nadkola, gdyż zawieszenie zostało obniżone o 15 mm. Równie dużo dzieje się z tyłu nadwozia, gdzie poza klapą bagażnika z czerwoną listwą i logotypem GTI znalazły się zderzak z czarną imitacją dyfuzora oraz całkiem pokaźny spojler. Producent zapewnia, że lotka realnie zwiększa docisk tylnej osi do nawierzchni i poprawia właściwości jezdne. W kabinie uwagę zwraca – znana z Golfa GTI – sportowa kierownica. Nie zabrakło też foteli z kultową, kraciastą tapicerką „Clark” oraz czarnej podsufitki.
Warto wiedzieć, że sportowy up! jest pierwszym modelem Volkswagena, którego zużycie paliwa zostało homologowane według nowej procedury Worldwide Harmonized Light-Duty Vehicles. Cykl WLTP określa zużycie paliwa w warunkach możliwie bliskich typowej eksploatacji. W przypadku up! GTI wyniosło ono w cyklu mieszanym 5,6-5,7 l/100km. Po jazdach 90-konnym up! 1.0 TSI przypuszczamy, że jest to wynik możliwy do osiągnięcia – w trasie nie mieliśmy najmniejszego problemu do zejścia poniżej 4 l/100km, a w mieście do uzyskania niecałych 7 l/100km.