Lato, słońce, kolorowe krajobrazy. Któż nie tęskni za tym wszystkim, gdy za oknem chłód i śnieg? Cóż, pozostaje czekać. Tymczasem poznajcie należącego do Michała Golfa I Cabrio. To auto uwielbia słoneczne kąpiele i leniwą jazdę dla czystej przyjemności.
Volkswagen Golf pierwszej generacji to prawdziwy klasyk. Debiutujące w 1974 roku auto miało być typowym samochodem dla ludu. Wersja z otwieranym dachem oferowana była temu samemu ludowi, który jednak dysponował bardziej zasobnym portfelem.
Auto widoczne na zdjęciach wypatrzyłem na jednym z podwarszawskich zlotów fanów klasycznej motoryzacji. Moją uwagę przykuł jego czarny lakier w świetnym stanie oraz nieszablonowe felgi. Właściciel opisywanego samochodu z chęcią i olbrzymią pasją opowiedział historię swojego Golfa.
Tylko nie kabriolet!
Michał od dawna myślał o kupnie pierwszej generacji Golfa. Miał jednak konkretne wymagania, co utrudniało poszukiwania. Golf miał mieć z tyłu wąskie lampy, zwijany faltdach oraz przełożony z innego modelu dwulitrowy silnik serii ABF. Trzydrzwiowe czy pięciodrzwiowe nadwozie? To już nie miało znaczenia. Ważne, aby Golf nie był w wersji… cabrio.
Los bywa jednak przekorny. Znajomy przekonał Michała do obejrzenia Golfa I Cabriolet, wystawionego na sprzedaż w Wałbrzychu. Oględziny, jazda próbna i… czarny kabriolet zmienił właściciela!
Dlaczego Golf I? Do tej pory Michał był już właścicielem dwóch kompaktów z Wolfsburga. To dzięki Golfowi II GTI połknął motoryzacyjnego bakcyla. Dwójkę więc dobrze znał, a kolejne generacje go nie pociągały. Tylko jedynka miała coś w sobie.
Realizacja planów
Prezentowany Golf opuścił fabrykę w 1984 roku. Michał stał się jego właścicielem w 2018 roku. Auto było niedokończonym projektem poprzedniego, niemieckiego właściciela. Wart uwagi był świetnie wyglądający czarny lakier. Pod maską pracował silnik 1.8 z drugiej generacji Golfa, a od 2014 do 2018 roku auto stało i czekało na lepsze czasy. Wraz z samochodem Michał otrzymał przyczepę różnych części. Powoli zaczął wdrażać w życie opracowany wcześniej plan.
W pierwszej kolejności przystąpił do zmiany silnika. Pod maskę trafiła jednostka 2.0 ABF o mocy 150 KM. Michał samodzielnie przystosował do auta układ elektryczny nowego silnika, dokonał zmian w układzie chłodzenia i wymienił oryginalną czterostopniową skrzynię na nową pięciobiegową. Przy układzie wydechowym pomogli mu natomiast koledzy. Pod znakiem tych modyfikacji upłynął 2019 rok, który zakończył się mało przyjemnie…
Nowy rok, nowe plany
Po wymianie silnika auto nie chciało jeździć. W styczniu 2020 roku okazało się, że to wina sondy lambda. Auto udało się uruchomić po jej odcięciu. W prawidłowym działaniu przeszkadzał też układ wydechowy zamontowany jeszcze przez niemieckiego właściciela.
Gdy samochód zaczął jeździć, okazało się, że zawieszenie oraz układ hamulcowy nie nadążają za resztą mechaniki. Golf I Cabrio żwawo przyspieszał, ale hamowanie nie było jego mocną stroną. Konieczna była regeneracja zawieszenia i hamulców. W pierwszym etapie wszystkie elementy zostały ocynkowane lub pokryte lakierem proszkowym.
Ponieważ zmian nie wymagały amortyzatory renomowanej firmy KW wariant I, wymieniono jedynie wszystkie gumowe elementy na wykonane z poliuretanu. Z przodu i tyłu zamontowano hamulce z Golfa II w wersji G60 (z przodu 280 mm), do których płyn tłoczy pompa hamulcowa z VW T4.
Nie sposób nie wspomnieć o zjawiskowych 16-calowych felgach Porsche Gullideckel. To właśnie one i lśniący czarny lakier nadają Golfowi uroku.
Liczy się wnętrze
Równocześnie zajęto się wnętrzem. Deska rozdzielcza została zdemontowana, odświeżona oraz ponownie wstawiona, a tapicerka wyprana. Michał zaczął też kompletować elementy tak zwanego pakietu chrom.
W pierwszej kolejności pojawił się aluminiowy wlew paliwa, następnie chromowane wycieraczki, antena oraz zderzaki. W planach jest też montaż chromowanych lusterek oraz klinów wokół okien.
Uwagę zwracają fotele Recaro. Były one seryjnym wyposażeniem Golfa I Cabrio w wersji Sportline. Ponieważ poprzedni właściciel zadbał o regenerację dachu, Michał włożył tylko tylną szybę. Pozostałe elementy składanego dachu były w bardzo dobrym stanie.
Świetlana przyszłość
Zapytany o plany na przyszłość, Michał tylko się uśmiecha. Nauczony doświadczeniem wie, że nie z modyfikacjami trzeba uważać. Dwulitrowy silnik ABF jest jednostką docelową. Nie będzie wymieniany ani uturbiany. W planach jest gruntowne sprawdzenie stanu jednostki. Gdy okaże się, że działa bez zarzutu, być może pojawią się ostrzejsze wałki oraz nowy komputer. Wszystko to w celu zwiększenia mocy do około 170 KM.
Układ hamulcowy oraz zawieszenie wykonano od nowa i nie wymagają jakichkolwiek zmian. Wymaga ich jednak układ wydechowy, który niebawem zostanie zmodyfikowany. Ten Golf nie może być głośny. To nie jest samochód do straszenia ludzi na ulicy. To auto do cieszenia się jazdą z otwartym dachem, więc głośny wydech jest niewskazany.
Już za kilka miesięcy znów nastanie lato i czarny Golf I Cabrio będzie mógł się kąpać w promieniach słońca!
Paweł Kaczor
Fot. autor
VW Golf I Cabriolet, 1984 r. |
SILNIK/ NAPĘD |
Fabrycznie: 1.8 GU, 90 KM, manualna, czterostopniowa skrzynia biegów, napęd na przednią oś; swap silnika na 2.0 ABF i skrzyni na nową, pięciobiegową, 150 KM, 180 Nm |
ZAWIESZENIE/ HAMULCE |
Zawieszenie KW Wariant 1, hamulce przednie z VW Golfa G60, tarczowe 280 mm, hamulce tylne tarczowe, pompa hamulcowa z VW T4 |
KOŁA/ OPONY |
Felgi Porsche Gullideckel 16 cali |
NADWOZIE |
Oryginalny czarny lakier, chromowane zderzaki, wycieraczki, wlew paliwa |
WNĘTRZE |
Oryginalne wnętrze wersji Sportline, fotele Recaro |
AUDIO |
Seryjne radio |
STYL |
Klasyk |
WŁAŚCICIEL |
Michał |
(VW TRENDS 1/2021)