Wyrazisty przód, opadająca linia dachu, drzwi bez ramek na szyby, ponadprzeciętne właściwości jezdne i możliwość przyspieszenia do 100 km/h w 5,6 s to tylko część atutów Arteona 2.0 TSI.
Cały czas interesujący
Rolę flagowego modelu Volkswagena w latach 2002–2016 pełnił Phaeton – produkowana w Dreźnie luksusowa limuzyna bazowała na płycie podłogowej D1, co oznacza, że była technicznie blisko spokrewniona z Bentleyem Continentalem Flying Spur. W 2016 roku końca dobiegła także kariera modelu CC. Powstałą lukę Volkswagen postanowił wypełnić jednym modelem. Szkieletem debiutującego w 2017 roku Arteona jest platforma MQB, co oznacza mechaniczne koneksje z Golfem i Passatem. Nie jest to bynajmniej wadą, bo użycie sprawdzonych składników, ale według nowej receptury zaowocowało modelem, który może śmiało stawać w szranki z propozycjami z półki premium.
Mimo że Arteon nie jest już rynkową nowością (jesienią do salonów trafi jego odświeżona wersja) budzi duże zainteresowanie innych użytkowników dróg. Trudno się dziwić. Płynnie opadająca linia dachu, wyraźnie zaznaczone tylne błotniki, trzecie światło stopu niemal przez całą szerokość klapy, 20-calowe felgi, pokrywa silnika przykrywająca od góry błotniki, reflektory wyglądające jak rozwinięcie atrapy chłodnicy czy drzwi pozbawione ramek na szyby budują sportowo-luksusową tożsamość Arteona.
Luksusowe i przestronne wnętrze
O koncernowych powiązaniach nie pozwala natomiast zapomnieć wnętrze. Kto zna Passata B8, w Arteonie poczuje się jak w domu. Podobieństwa nie są bynajmniej wadą. Wykonany ze świetnych materiałów kokpit został starannie spasowany i równie dobrze zmontowany, więc nawet pokonywaniu większych nierówności nie towarzyszą nieprzyjemne dźwięki. Pojemne schowki w drzwiach i tunelu środkowym ułatwiają rozmieszczenie podręcznego bagażu.
Przestronność kabiny jest imponująca – z tyłu nie brakuje miejsca na nogi nawet po maksymalnym odsunięciu przednich foteli, a mimo opadającej linii dachu pasażerowie o wzroście do 1,85 m nie będą dotykali głowami podsufitki. Bagażnik mieści 563 l, a po złożeniu kanapy do 1557 l. To wyniki na poziomie kompaktowego kombi.
Arteon jest o 3 cm niższy od Passata, ma o 4 cm szersze nadwozie i o 5 cm dłuższy rozstaw osi, co przekłada się na jeszcze wyższą stabilność podczas jazdy, a także lepsze prowadzenie na zakrętach. Nawet w trybie jazdy Comfort skrzynia DSG redukuje biegi chętniej niż w innych modelach Volkswagena, a napęd 4Motion ze sprzęgłem Haldex bardzo skutecznie rozkłada napęd na obie osie.
Podkreślmy jednak, że nawet najmocniejsza nie stara się udawać GTI – samochód sprawnie wykonuje polecenia kierującego, ale filtruje liczbę przekazywanych sygnałów o stanie nawierzchni czy zapasie przyczepności, jak na stworzone do pokonywania dużych odległości auto klasy Gran Turismo przystało.
Mniej nie znaczy gorzej
Testowana wersja była napędzana 272-konnym silnikiem 2.0 TSI. Ubytek 8 KM względem oferowanego do niedawna 2.0 TSI wynika m.in. z zastosowania OPF, czyli filtra cząstek stałych. Zmiana nie wpłynęła jednak na moment obrotowy oraz osiągi, które są więcej niż wystarczające – prędkość maksymalna to elektronicznie ograniczone 250 km/h, a przy wykorzystaniu procedury startowej sprint do setki trwa 5,6 s. Dla porównania warto dodać, że 335-konny Phaeton 4.2 V8 potrzebował na to „aż” 6,9 s, a w cyklu mieszanym zużywał 12,5 l/100 km.
W Arteonie takie wartości obserwuje się w gęstym ruchu miejskim. Gdy arterie są mniej zakorkowane, można zejść do 10 l/100 km. Na trasie, w zależności od tempa jazdy, komputer informuje o 7–10 l/100 km. Jedyne, na co można nieco narzekać, to zachowawcze brzmienie czterocylindrowego silnika, które w sportowym trybie jazdy zostaje nieco podrasowane przez dźwięki z soundaktora, czyli umieszczonego w podszybiu głośnika.
Wyciszenie jest skuteczne (zasługa m.in. klejonych szyb bocznych), pozycja za kierownicą niska, a ergonomia wzorowa. Małe minusy za ograniczony rozmiar opcjonalnej płyty do indukcyjnego ładowania smartfonów oraz brak pokrętła do regulacji natężenia podświetlenia kokpitu – by to zrobić, trzeba przejrzeć menu systemu multimedialnego.
Testowany egzemplarz rozpieszczał kompletnym wyposażeniem, które obejmowało m.in. podgrzewane i wentylowane fotele, podgrzewaną kierownicę i przednią szybę, nagłośnienie Dynaudio o mocy 700 W czy rozbudowaną nawigację, która współpracując z aktywnym tempomatem z wyprzedzeniem dopasowuje prędkość do zbliżających się ograniczeń, by uniknąć niepotrzebnego hamowania.
Za ile?
Dla zainteresowanych zakupem Arteona mamy dobre wieści. Dzięki obecnie trwającej promocji ceny katalogowe są niższe aż o 20 tys. zł. W efekcie bazową wersję 2.0 TSI o mocy 190 KM i ze skrzynią DSG można kupić za 134.490 zł. Topowa, 272-konna odmiana, standardowo dostarczana z napędem na obie osie, kosztuje od 192.890 zł (wariant wyposażeniowy Elegance) do 24.390 zł (R-Line Edition (224.390 zł).
Z technicznego punktu widzenia Arteona można postrzegać jako bardziej wysmakowanego Passata. Wystarczy spędzić jednak kilka godzin za kierownicą tego samochodu, by przekonać się, że ma on znacznie bardziej wyrazisty charakter, a mocniejsze i lepiej skonfigurowane wersje niczym nie odstają od modeli z półki premium.
Łukasz Szewczyk
Fot. autor
VW Arteon 2.0 TSI 4Motion
Silnik | 2.0 TSI, benzynowy turbodoładowany, bezpośredni wtrysk, 1984 ccm |
Maks. moc | 272 KM |
Maks. moment obrotowy | 350 Nm |
Skrzynia biegów | siedmiostopniowa DSG |
Napęd | 4Motion |
Długość/ szerokość/ wysokość | 4862/ 1871/ 1450 mm |
Rozstaw osi | 2837 mm |
Koła | 245/35 R20 |
Masa własna | 1645 kg |
Pojemność bagażnika | 563/1557 l |
0–100 km/h | 5,6 s |
V maks. | 250 km/h |
Średnie spalanie (WLTP/ test) | 8,2/ 9,6 l/100 km |
Cena (2.0 TSI – 190/272 KM) | od 134.490/192.890 zł |