Natknąłem się na to srebrne zjawisko, serfując po Internecie. Pierwsze skojarzenie: to chyba jest nietypowa i nieznana dotąd wersja Karmanna. Podobne kształty oraz widniejący z przodu znaczek VW zmyliły już jednak wielu podobnych do mnie nieświadomych odkrywców tego cennego znaleziska. W podróż do Białegostoku wyruszyłem z tym przyjemnym podnieceniem, jakie wywołuje oczekiwanie na coś zupełnie…