Passat w rodzinnym nadwoziu jest jednym z najchętniej kupowanych aut segmentu D. Nie ma się czemu dziwić, bo oferuje w standardzie więcej niż niejeden konkurent. Dzięki ogromnej jego popularności nie powinni też narzekać szukający używanego egzemplarza, bo w serwisach ogłoszeniowych znajdziemy tysiące rozmaitych ofert. Chociaż nie w każdym przypadku jest tak łatwo. Piotr zażyczył sobie pojazd z koncernu VAG z silnikiem 1,8 l wspomaganym turbosprężarką.
Mijały kolejne miesiące, a Piotr nadal szukał odpowiedniego auta. Większość z oglądanych samochodów była w nieciekawym stanie. Aż wreszcie w Szczecinie znalazł Volkswagena, który zwrócił jego uwagę bardzo bogatym wyposażeniem i skromnym przebiegiem jak na 11-letnie wówczas auto. 135 tysięcy km na liczniku wydało się podejrzane, dlatego Piotr zdecydował się to sprawdzić w autoryzowanym serwisie. Kiedy okazało się, że wszystko się zgadza, Piotr bez namysłu wyłożył gotówkę na stół i cieszył się z nowego nabytku. Początkowo nie planował większych modyfikacji, żeby auto nie straciło użytkowego charakteru. Wkrótce jednak zmienił zdanie i auto z 1998 zostało mocno podrasowane.
Bez szaleństw w kabinie Passata
Jego pierwotna prezencja nie odróżniała się przesadnie od innych przedstawicieli tego gatunku. W fabrycznej wersji Variant to samochód z odpowiednim silnikiem pod maską do bezpiecznego podróżowania z rodziną.
Ten rozpieszczał pasażerów elektrycznie sterowanymi szybami i lusterkami bocznymi, ogrzewaniem postojowym i wieloma innymi funkcjonalnymi rozwiązaniami.
W kabinie nie zmieniono wiele, przełożono jedynie podgrzewane i obszyte czarną skórą fotele z poliftingowej wersji, obito kierownicę tym samym szlachetnym materiałem, zaś w centralnej części kokpitu umieszczono trzy zegary informujące o pracy jednostki napędowej.
Resztę pozostawiono bez zmian i zajęto się nadwoziem.
Poprawianie stylistyki nadwozia Passat B5
Na masce pojawiła się czarna BRA, tuż pod nią zamontowano grill Jom bez emblematu producenta, małe prawe lusterko zastąpiono większym angielskim odpowiednikiem, usunięto z klapy bagażnika wycieraczkę i założono przednią listwę z odmiany US bez wytłoczenia na rejestrację.
Passat powoli zmieniał się w auto, o jakim marzył Piotr. Trzeba go było jeszcze trochę obniżyć i wymienić 15-calowe stalowe obręcze na ładniejsze. W tej ostatniej kwestii problem został rozwiązany dość nietypowo, gdyż Piotr zdecydował się na nietypowe pięcioramienne felgi z angielskiego SUV-a.
Na osiemnastocalowe koła o szerokości 8 cali udało się naciągnąć opony w rozmiarze 215/35, przez co komfort wybierania nierówności zmalał do minimum.
Pneumatycznego zawieszenie
Duża też w tym zasługa najciekawszego w tym aucie pneumatycznego zawieszenia.
Zestaw Air Ride zamontowany przez specjalistów z ekipy www.szanuj-sie.pl stanowi nie lada gratkę dla amatorów tuningu. Tam, gdzie fabrycznie znajdowało się koło zapasowe, zamontowano kompresor Viagr 350C, 15-litrowy zbiornik powietrza, osuszacz, trzy manometry i wiele innych komponentów niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania tego złożonego mechanizmu.
Na więcej usprawnień się nie zdecydowano, ale warto jeszcze wspomnieć o napędzie, bo to niezwykle udana jednostka stosowana niemal we wszystkich samochodach koncernu VAG.
150-konny silnik to raj dla tunerów
150-konny motor zasilany benzyną bezołowiową jest wymarzony dla tunerów mechanicznych. Jego potencjał nie ma górnej granicy i śmiało można podwoić fabryczną moc wprowadzając niezbyt wyszukane modernizacje.
Ale już w konfiguracji seryjnej zapewnia niezłe osiągi temu ciężkiemu VW. Przyspieszenie do pierwszej setki zajmuje Passatowi niecałe 9 sekund, natomiast prędkość maksymalna przekracza 220 km/h. Istotne jest także to, że ceny części zamiennych nie są zbyt wysokie i wiele napraw można wykonać samodzielnie.
Doceniony na zlotach
Variant Piotra został doceniony na wielu motoryzacyjnych imprezach. Na szczecińskiej edycji Wojny Północ-Południe udało mu się wywalczyć pierwsze miejsce w klasyfikacji Passat, natomiast na zlocie VAG Event uzyskał najwyższą lokatę w wyborach najładniejszej felgi.
Na szczęście Piotr dość często zmienia coś w swoim aucie, więc może już w przyszłym roku uda nam się zaprezentować kolejne wcielenie widocznego na fotografiach egzemplarza.
Piotr Mokwiński
Fot. Mikołaj Urbański
VW Passat Variant 1.8 T, 1998 r.
SILNIK: AEB, 1781 ccm, 150 KM przy 5700 obr./min i 210 Nm w przedziale 1750 4600 obr./min; brak środkowego tłumika, kolektor dolotowy pomalowany czarnym matowym lakierem
NADWOZIE: czarna BRA na masce, grill Jom bez znaczka VW, maskownica grodzi na podszybiu, prawe lusterko z wersji angielskiej, brak wycieraczki na klapie bagażnika, przednia listwa z wersji US bez wytłoczenia na rejestrację
ZAWIESZENIE: pneumatyczny zestaw Air Ride; kompresor Viagr 350C, 15-litrowy zbiornik powietrza, blok powietrzny, trzy manometry, komponenty MTS, Ruben, Fly
KOŁA: 18-calowe aluminiowe felgi o średnicy 8 cali, adaptery z 5×112 na szpilki 5×120; opony w rozmiarze 215/35
WNĘTRZE: podgrzewane fotele obszyte czarną skórą z poliftingowej wersji Passata B5, kierownica pokryta skórą
WŁAŚCICIEL: Piotr
(VW TRENDS 4/2011)