Drugi dzień z rzędu obserwujemy spadki cen paliw w hurcie, ale na stacjach wciąż drogo. Czy to jednak oznacza, że za kilka dni możemy spodziewać się dużych obniżek? Nie tak prędko…
Obecnie cena litra oleju napędowego przekracza wyraźnie 7 zł, a na niektórych stacjach dobija, lub już przekroczyła barierę 8 zł. Benzyna 95 jest o około 1 zł tańsza.
Jednak w hurcie panuje zgoła inna sytuacja. Ceny spadają i to znacząco. Gdzie na początku miesiąca mogliśmy zaobserwować drastyczne podwyżki (największe wzrosty notowano w dniach od 5 do 9 marca, kiedy to benzyna 95 podrożała w np. hurtowni Lotosu od 6074 zł do 6624 zł za m³, a ON z 6638 do 7669 zł/m³), tak teraz równie wysokie spadki notowane od 9 marca. W Lotosie jest to spadek cen benzyny z 6624 do 6305 zł, a oleju napędowego z 7699 do 7060.
W przypadku oleju napędowego jest to średnio o ponad 200 zł na dzień, a benzyna tanieje o ok. 100 zł na dzień. Jeśli trend utrzyma się przez kolejne dni wydaje się, że możemy spodziewać się też spadków cen na stacjach. Niestety nie do końca. Rekordowe pozostają wciąż marże rafineryjne.
Wbrew pozorom polskie rafinerie korzystają też na tym, że przerabiają ogromne ilości rosyjskiej ropy, która obecnie jest dużo tańsza niż ropa Brent. Można by stwierdzić, że rafinerie wykorzystują sytuacje podnosząc marżę, co skomentował jednak Lotos wyjaśniając, że te dane nie odzwierciedlają ogółu kosztów. A to, że spółka próbuje wykorzystać sytuację do zwiększenia zysków, jest krzywdzące.