Nowe BMW Z1 na sprzedaż. Ciekawi ile kosztuje? - Trends Magazines

Nowe BMW Z1 na sprzedaż. Ciekawi ile kosztuje?

Czasami dochodzą nas słuchy o perełkach wystawionych na aukcjach internetowych. To BMW Z1 z pewnością do nich należy, bowiem jest nowe. Jak to możliwe i ile kosztuje taki egzemplarz?

BMW Z1 produkowano zaledwie przez dwa lata – od 1989 do 1991 roku. Szacuje się, że w tym czasie sprzedano zaledwie 8 000 egzemplarzy. Już samo to kwalifikuje to auto na klasyka. Przypomnijmy, że Z1 to roadster z jedynymi w swoim rodzaju drzwiami, otwieranymi na dół. Sposób ich otwierania został nawet przez BMW opatentowany (i co ciekawe, nigdy więcej nie użyty). 

Teraz na aukcji Bonhams’ Zoute zostanie zaprezentowane Z1, jedno z 228 w kolorze Purple Magic Violet. Najważniejszy jest fakt, że auto jest nowe – ma 16 km przebiegu! Sprzedawany egzemplarz pochodzi z 1991 roku i aż do 1996 nie zostało zarejestrowane! Od tamtego czasu właściciel jedynie wymienił olej i naprawił mechanizm podnoszonych drzwi, które najwidoczniej zdążyły się popsuć. Może ktoś tylko wsiadał za kierownicę, nie odpalając silnika? 

Pod maską pracuje 2,5-litrowe R6 o mocy 170 KM. Osiągi są zadowalające – auto przyspiesza do setki w około 8 sekund i może osiągnąć maksymalną prędkość 225 km/h. BMW Z1 jako nowe kosztowało 83 tys – 89 tys marek, czyli około 190 tys. zł. Teraz spodziewana cena może wynieść nawet 140 tys. dolarów. 

Konrad Maruszczak

fot. bonhams.com

Podobne

drift BMW mandat

„Latał bokiem” przed maską radiowozu. 20-latek w BMW stracił prawo jazdy

Policjanci poznańskiego grupy SPEED zauważyli na drodze niebezpieczny manewr kierowcy BMW, który chciał podriftować. Na samym drifcie się nie skończyło. Driftował BMW na oczach policjantów Poznańscy funkcjonariusze z grupy SPEED zarejestrowali niebezpieczny manewr kierowcy BMW, który celowo wprowadził auto w poślizg. - Zbliżając się do skrzyżowania na ulicy Gospodarskiej zauważyli na drodze niebezpieczny manewr w…

Max adrenaliny i minimum wydatków. Driftujące Gokarty! – VIDEO

Ten filmik świetnie pokazuje, ile zabawy można mieć gokartem. Okazuje się, ze wcale nie trzeba drogiego driftowozu za dziesiątki tysięcy złotych i całej oprawy w postaci toru i mechaników, żeby dać sobie potężnego kopa adrenaliny. I nie chodzi mam tutaj o gry komputerowe, tylko prawdziwą jazdę bokiem i palenie gumy... tzn. PCV. Świetna muzyka, jeszcze…