Są auta, które na zawsze przejdą do historii motoryzacji. Należy do nich bez dyskusji kompaktowy Golf. Jego mniej zgrabna siostra nie miała tyle szczęścia, nigdy nie była najlepiej sprzedającym się autem, nie stała się motoryzacyjną ikoną. Dla specjalistów od marketingu koncernu z Wolfsburga z pewnością był to powód do zmartwień, jednak mała popularność Jetty dla fanów tuningu stała się z czasem atutem. Trochę zapomniana Jetta wraca w pełnym blasku, stając się skromną bohaterką wielu przeróbek.
Sposób na cultstyle i youngtimer
Prezentowany samochód jest przykładem opisanego trendu. W obecnych czasach panuje przekonanie, ze cultstyle i youngtimer to sposób na tanie i szybkie wyróżnienie się z tłumu. Jednak, jak to często bywa, pozory mylą. Moda na pełnoletnie auta ozdobione dodatkami z minionej epoki zdaje się zdobywać coraz więcej zwolenników. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że to, co na pozór wydaje się łatwe, w rzeczywistości jest kosztowne i trudne do uzyskania. Cultstyle to droga dla wybranych, nie wystarczy poszerzana stalówka i cięte sprężyny, by stworzyć cultowe auto. Tu potrzeba czegoś więcej.
Kluczową sprawą jest oddanie ducha tego stylu. Chęcikowi, właścicielowi prezentowanej Jetty, udało się to doskonale. Poszukiwanie odpowiedniego samochodu nie było łatwe. Po krótkiej przygodzie z Golfem III Chęcik zapragnął powrotu do klimatu retro, co mogło zapewnić tylko wyjątkowe auto. Wybrał Jettę. Już na etapie poszukiwań postawił sobie kilka celów. Po pierwsze, miał być to egzemplarz absolutnie bezwypadkowy, co wyeliminowało znaczną cześć samochodów na rynku.
Jetta musiała być modelem 4-drzwiowym, który w odróżnieniu od wersji coupé jest częściej widywany na naszych drogach. Ostatnim warunkiem była udokumentowana przeszłość auta, by zawiłości prawne i niepewna przeszłość nie odebrały przyjemności z posiadania cultowego auta. Po długich poszukiwaniach udało się wypatrzyć interesujący egzemplarz. Jetty pozbywał się starszy obywatel Niemiec (rocznik 1925), co gwarantowało dobry stan mechaniczny. Egzemplarz odpowiadał oczekiwaniom Chęcika i szybko doszło do transakcji.
Wady i zalety Jetty
Model, który poddawany jest modyfikacjom dużo rzadziej niż jego mniejszy kompaktowy odpowiednik, ma oczywiście swoje zalety i wady. Do pierwszych należy z pewnością niepowtarzalność i możliwość stworzenia czegoś nowego. Wadą wyboru takiej, a nie innej bazy jest konieczność przecierania ścieżek i tworzenia rozwiązań jednostkowych.
Oczywiście, o ile dzięki inżynierom VW unifikacja części pozwala rozwiązać wiele problemów w warstwie mechanicznej, to dostępność stylistycznych zamienników jest nader skromna. Jednak z takim losem muszą pogodzić się wszyscy prekursorzy. Chęcik w chwili planowania zakresu zmian nie był nowicjuszem i doskonale wiedział, na co się porywa. Oryginalna Jetta stanęła w garażu, a on zaczął przygotowywać plan modyfikacji z cultstyle’em jako motywem przewodnim.
Jetta w wersji GL
Samochód pochodzi z 1988 roku, w którym opuścił fabrykę jako dość bogata wersja GL. Jetta przyjechała z Berlina o własnych siłach. Z powodu silnika o pojemności 1,8 l sprzężonego z automatyczną skrzynią biegów trudno było oczekiwać emocji na drodze. 90 koni mechanicznych pchało auto do przodu powoli, w dostojnym tempie.
Automatyczna skrzynia, która z pewnością wielu kierowców zniechęca już na początku, nadaje swoistego charakteru i – co warte wspomnienia – jest dużo rzadziej spotykana niż manualny odpowiednik. Na początku Chęcik chciał zmienić skrzynię i znalazł nawet odpowiedni egzemplarz manualny, ale z kilometra na kilometr coraz bardziej podobała mu się jazda z automatem. Niestety, nieużywanie lewej nogi miało też wady. Obudowa skrzyni okazała się najniższym elementem auta, co nastręczyło problemów przy pracach nad zawieszeniem.
Klimat wnętrza Jetty z lat 80.
Wnętrze auta ma klimat rodem z lat 80. dzięki obitym czekoladowym welurem miękkim fotelom i kanapie z podłokietnikiem. Dodatkowo znajduje się tam stosunkowo unikatowa brązowa deska rozdzielcza, a wszystkie plastiki są w tym samym kolorze.
Kierowca przed oczami ma liczniki wyskalowanie w milach, o tym, jak rzadki to dodatek, niech świadczy fakt, że ich poszukiwania zajęły całe tygodnie. Jetta prowadzi się za pomocą drewnianej kierownicy Nardi Torino o średnicy 35 cm. Wersja ta posiada ciemniejszy odcień drewna niż standardowo produkowane i doskonale komponuje się z brązowym wnętrzem. Unikatowy i klimatyczny środek zabezpiecza oryginalny zamek centralny zasilany powietrzem.
Dodatek ten wymagał niemałej dopłaty przy kupnie nowego samochodu. Muzyki w środku można słuchać przez zestaw seryjnych głośników zasilanych radiem z CD. Dobrze, że nie zdecydowano się na bogatą zabudowę audio, bo nowoczesne komponenty zniszczyłyby charakter auta.
Można by się pokusić o wymianę seryjnych elementów na nieco silniejsze. Lakier pozostał oryginalny, LA7V Polar Silver Metallic dobrze komponuje się z obecnym stylem auta, a jego stan wprawia w zdumienie. Auto od tylu lat jeżdżące po drogach wygląda, jakby wczoraj wyjechało z salonu.
Zawieszenie, gwint, koła i inne modyfikacje
Podstawową zmianą wpływającą na wygląd jest gwintowane zawieszenie GT Cupline, obniżające auto o blisko 100 mm. Spora „gleba” nie tylko poprawiła właściwości jezdne, ale nadała autu niesamowitego wyglądu. Dodatkiem, który chyba najbardziej rzuca się w oczy, są kultowe felgi BBS RS001 obute w opony Bridgestone Potenza RE 040 165/50/R15 73.
Środki felg zostały polakierowane na złoto. Lakier pochodzi z Volvo S60, jednak Chęcik nie jest do końca zadowolony z rezultatu. Oryginalnym kolorem prosto z fabryki BBS felgi zostaną pomalowane prawdopodobnie w przyszłym sezonie. Na zewnątrz wprawne oko od razu dostrzeże też niestandardowy zderzak oraz tylne lampy. Obie te części pochodzą z Jetty wyprodukowanej na rynek amerykański. To unikaty na skalę krajową.
Mało który właściciel może pochwalić się tymi dwoma gadżetami w swoim aucie. Podobne do wersji europejskiej, a jednak inne. W tym właśnie tkwi sztuka, modyfikacja zauważalna tylko dla wprawnego oka z pewnością cieszy nie tylko właściciela. Przednia atrapa została zaadoptowana z wersji produkowanej przed sierpniem 1987 roku, jest nieco inna i wygląda zdecydowanie bardziej retro.
Z tyłu oprócz lamp znaleźć można wyczyszczony pas, za którym schowany jest tłumik à la TDI. Atermiczne szyby, chromowanie kliny w uszczelkach oraz bagażnik dachowy BUSCH to gadżety, które sprawiają, że trudno obok tego auta przejść obojętnie.
Niezbyt zgrabny sedan przykuwający uwagę
Śmiało można powiedzieć, że auto w rękach Chęcika odzyskało blask. Zamiast skończyć jak większość jej podobnych na przydrożnym złomowisku, Jetta stała się gwiazdą zlotów. Jej siła tkwi w wyjątkowości dodatków i pewnego rodzaju minimalizmie, który doskonale oddaje klimat cultstyle’u. Ten niezbyt zgrabny sedan przykuwa wzrok wszystkich, którzy potrafią doceniać wkład pracy niewidoczny gołym okiem.
W środowisku wielbicieli cultstyle’u panuje przekonanie, że nie jest sztuką przykuć uwagę za pomocą spojlerów, sztuką jest zrobić to bez nich. Miło popatrzeć z boku na VW w takim stanie i jednocześnie wiedzieć, że to kolejne auto zbudowane na europejskim poziomie. Na zakończenie zdradzić możemy, że w chwili, gdy czytacie te słowa, Jetta otrzymuje nowy, znacznie mocniejszy silnik z 16 zaworami o pojemności 2 litrów. Auto w kolorze złota stanie się prawdziwie kompleksowym projektem. My już teraz nie możemy się doczekać jazdy próbnej.
Michał „Mioo” Grala
Fot. Mikołaj Urbański
JETTA II GL 1988 r.
SILNIK: VW 1.8 RP, 90 KM; swap 2.0 16V (w trakcie sesji)
SKRZYNIA BIEGÓW : automatyczna.
ZAWIESZENIE: gwintowane GT Cupline.
UKLAD HAMULCOWY: seryjny.
KOŁA: BBS RS001 7X15 ET25, opony Bridgestone Potenza RE 040 165/50/R15 73 V, środki felg polakierowane na złoto – lakier z Volvo S60.
NADWOZIE: lakier LA7V Polar Silver Metallic, atrapa przednia zmieniona od wersji przed sierpniem 1987 r.,przedni zderzak i tylne lampy z wersji US, clean tylnego pasa pod zderzakiem, bagażnik dachowy niemieckiej firmy BUSCH, chromowane uszczelki szyb, atermiczne zielone szyby.
WNĘTRZE: miękka deska i konsola środkowa i wszystkie plastiki brązowe, welurowa brązowa tapicerka i fotele – kanapa z podłokietnikiem, licznik z wersji US, elektryczne lusterka, pneumatyczny oryginalny centralny zamek, korale na przednich fotelach, kierownica Nardi Torino 350 mm – wersja z ciemniejszym odcieniem drewna.
AUDIO: seryjne głośniki i skromne CD.
WYDECH: seryjne tłumiki, końcówka tłumika TDI schowana za pasem.
(VW TRENDS 1/2009)