Mustang? Challenger? A może E46 M3? Tak, macie racje - Trends Magazines

Mustang? Challenger? A może E46 M3? Tak, macie racje

Z przodu to auto wygląda jak Dodge Challenger Hellcat. Z tyłu z kolei pierwszy przychodzi na myśl Ford Mustang pierwszej generacji. Gdy spojrzymy pod maskę widzimy M3 E46. Co to za kombinacja?

Wallenstein – tak nazywa się twór stworzony przez firmę Abimelec Design. Nazwa ma przywoływać na myśl Frankensteina. To auto to połączenie Dodge’a Challengera Hellcata, Forda Mustanga Mk1 oraz BMW M3 E46. Trzeba przyznać, że całość wygląda świetnie, choć naszym zdaniem ten silnik średnio tu pasuje. Ale po kolei.

Nadwozie wyróżnia się bardzo niskimi zderzakami ze spliterem oraz szerokimi nadkolami. Opony w zasadzie wypełniają 100% przestrzeni w nadkolach. Co ciekawe, pierwszy Mustang i M3 E46 mają podobne wymiary nadwozia, co pozwoliło zastosować kilka rozwiązań z niemieckiego auta do amerykańskiego klasyka. Na przykład silnik. Pod maską mamy kultową jednostkę S54B32. 

To auto to na razie render, ale tuner nie wyklucza stworzenia fizycznego auta. Jak Wam się podoba takie połączenie?

Konrad Maruszczak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne

40 lat quattro- HISTORIA

quattro świętuje okrągłą rocznicę — ma już 40 lat. Od czasu, gdy quattro zadebiutowało na Międzynarodowym Salonie Samochodowym w Genewie w roku 1980, stało się jednym z filarów marki Audi. Do dziś Audi wyprodukowano prawie 10,5 miliona samochodów z napędem na cztery koła quattro.  „quattro” znaczy „Audi”, a „Audi” znaczy „quattro”. Teraz, 40 lat po…

To sławne BMW E60 LPG przyjechało do Polski i nagle wyparowało 750 tys. km

To auto w Holandii zyskało niemałą sławę, a to za sprawą przebiegu, który sięgnął prawie miliona kilometrów. Niedawno samochód trafił do Polski, ale z przebiegiem o 750 tys. km niższym. Niestety sprzedający chyba nie był świadomy jego głośnej przeszłości.  Ta historia pokazuje nam wyraźnie dwie rzeczy. Pierwsza to głupota i niekompetencja polskich handlarzy, a druga…