Metamorfoza BMW E28 525e. Piękny klasyk - Trends Magazines

Metamorfoza BMW E28 525e. Piękny klasyk

Im starsze, tym lepsze… Historia modelu E28 sięga lat 80. Przedstawiany egzemplarz został wyprodukowany w 1983 roku, a dziś, 30 lat później, prezentuje się wspaniale. Choć odbudowa wymagała czasu i poświęcenia, to było warto!

Właścicielką ponadtrzydziestoletniej „piątki” jest  znana z forum BMW Klub Południe Ewa. Nabyła ją na początku 2013 roku. O momencie zakupu i pierwszych wrażeniach mówi: – To było dokładnie 5 stycznia. Już w ogłoszeniu BMW nie wyglądało dobrze, jednak zdecydowałam wraz z Marcinem, moim narzeczonym, by ją zobaczyć. Obejrzeliśmy beemkę dokładnie. Każdy element był w innym odcieniu, blachy wypalone słońcem, deska rozdzielcza pęknięta w kilku miejscach, pas przedni oraz tylny przegniły. Przód został tak polakierowany, że cały był w białych kropkach. Później było tylko gorzej… Przez dziury w podłodze widać było wiązkę przewodów, blachy przy przednich kielichach wraz z numerem VIN były przerdzewiałe – jednak siedem ostatnich cyfr udało się odczytać.

Ostatecznie po długich negocjacjach „Muchomor” ruszył w drogę, lecz po ok. 30 km odmówił współpracy. – Wyobraźcie sobie wiejską drogę, styczniowy wieczór, przenikliwy mróz i dopiero co kupioną „piątkę” w bardzo złym stanie. Było ciężko, ale udało się! – wspomina Ewa. Prace nad autem zaczęły się tuż po dotarciu do domu od rozwiązania problemu z elektryką silnika. – Sprawcą okazał się sterownik, montowany tylko w 1983 i 1984 roku, silnik nie miał wtryskiwacza rozruchowego, trzeba było go dołożyć, a także założyć sterownik z nowszych modeli E28 lub z E30 – opowiada Ewa, której wiedza techniczna znacząco poszerzyła się, odkąd na Dzień Kobiet otrzymała dość nietypowy prezent – książkę pt. „Sam naprawiam E28”. – Po sprawdzeniu kompresji okazało się, że motor dobre czasy ma już za sobą. Jednostkę wyjęto i rozebrano, po czym wymieniono panewki, pierścienie, uszczelniacze.

Kolektor ssący, dekiel zaworowy, obudowa termostatu, osłona rozrządu zostały wyszkiełkowane. Silnik ponownie zamontowano, pomiary wykazały równo po 13 barów na każdym cylindrze. Następnie zespawano podłogę, kielichy, wymieniono progi, wszystkie drzwi i maskę. Wspawano reperaturki tylnego pasa oraz zakupiono nowy pas przedni. Naprawa trwała około dwóch miesięcy. Pracami mechanicznymi zajmował się Marcin, właściciel już zabytkowego E32 730i z pierwszego roku produkcji. To jednak nie koniec. Dalsze prace polegały na kompletowaniu części, a następnie na doprowadzeniu E28 do idealnego stanu. Ewa zadbała o wnętrze, wyprała wykładziny i wypolerowała chromy, a na koniec zostały zmienione wahacze przednie, końcówki kierownicze, łączniki oraz cały układ hamulcowy wraz z płynem. „Piątka” wyglądała jak nowa! Nałożono na nią sześć warstw świeżego lakieru Zinnoberrot.

Trudno było uwierzyć, że to ten sam samochód. Z zaniedbanego „Muchomora” wydobyto ukryty potencjał. Mimo że do stanu idealnego jeszcze sporo brakuje, już teraz robi wrażenie. Jak mówi Ewa: – E28 to specyficzny samochód, ma gabaryty E30, a zawieszenie bardziej pasuje do dużo większego E32. Zimą łatwo o jazdę w poślizgu, z kolei latem podczas prób na różnego rodzaju zlotach bywa bardzo podsterowne. Natomiast podczas spokojnej jazdy pracuje tak jak powinno, gładko pokonuje zakręty. Na pochwałę zasługuje silnik M20B27 – bardzo elastyczny, zawsze jest zapas momentu obrotowego.

A co z emocjami towarzyszącymi podczas jazdy? Dla Ewy to przede wszystkim radość. Czuje, że ma wyjątkowe auto. Żywy kolor na E28 zwraca uwagę, a kiedy kobieta siedzi za kierownicą takiego samochodu, wzrok sam podąża za tak niecodziennym widokiem. Inni kierowcy najczęściej reagują uśmiechem, unosząc kciuki w górę i mrugając światłami. Nic dziwnego zatem, że Ewa uwielbia oglądać swoje odbicie w sklepowych witrynach, tym bardziej że pomimo upływu 30 lat linia nadwozia nadal zachwyca.

– Uwielbiam rekinowaty przód oraz deskę rozdzielczą w tym aucie – dodaje Ewa, mająca jeszcze inne modele na oku. – Podoba mi się cała gama z rodziny rekinów, wypatruję ich na każdym zlocie. A chyba najbardziej E24, klasyczne coupé, które ciągle pozostaje w sferze marzeń. Z nowszych konstrukcji od czasu do czasu zasiadam za kierownicą E32, to model dopracowany w najdrobniejszych szczegółach i jazda nim sprawia mi wielką przyjemność – mówi o swoich preferencjach.

BMW E28 525e dopiero dzięki Ewie i Marcinowi wygląda na zadbane i wzbudzające pozytywne emocje. Na co dzień stoi w garażu, zimą wyjeżdża tylko gdy jest sucho i słonecznie, natomiast w pozostałe pory roku „piątka” uczestniczy w zlotach – klubowych i dla pojazdów zabytkowych.

Kiedy robiliśmy ten materiał „Rekin” był ukończony w 95 procentach. Ewa planowała jeszcze kilka dalszych zmian – chciała znaleźć ładny tylny zderzak lub pochromować jeden z tych, które posiada. – BMW chciałabym zachować w oryginalnym stanie, planuję jedynie założenie Remotecków A 16×8, zamiast obecnych MIM 15×7 z polerowanym rantem – mówiła. Ciekawe, czy jej się udało. Najważniejsze jest to, że w realizacji planów i rozwijaniu pasji wspierają Ewę bliskie osoby.

BMW E28 525e, 1983 r.
SILNIK/ NAPĘD: M20B27, 2700 ccm; 121 KM, napęd na tył
HAMULCE: tarczowe
ZAWIESZENIE: standardowe
WNĘTRZE: szary welur/antracyt
KOŁA/OPONY: MIM 15×7, opony 195/60 r 15
NADWOZIE: sedan
STYL: oryginał
PODZIĘKOWANIA: dla narzeczonego za zarażenie pasją
WŁAŚCICIELE: Ewa i Marcin

Agnieszka Kujawa, Fot. autorka
(BMW TRENDS 5/2014)

Podobne

bmw-i16-concept

BMW i16 to następca M1, z którego zrezygnowano. Dlaczego?

Model koncepcyjny, który pokazało BMW prezentuje się świetnie. Ostre linie, bardzo niski dach i linia do złudzenia przypominające kultowe BMW M1. Nic dziwnego, właśnie do tego jedynego do tej pory superauta z centralnie umieszczonym silnikiem nawiązali Niemcy tworząc niezwykły koncept - BMW i16.  BMW i8 było niezwykłym samochodem. Pierwszy od czasów M1 z centralnie umieszczonym…