MINI drugiej generacji z wyglądu nieznacznie różni się od swojego poprzednika, ale pod spodem to zupełnie inna konstrukcja. Auto jest bardzo stylowe, dobrze wykonane i prowadzi się jak gokart, ale nie jest wolne od wad. Sprawdzamy, co warto wiedzieć kupując używane MINI drugiej generacji.
Używane MINI R55/R56/R57/R58/R59 (2006-2013) – kusi ceną
Na początek warto rozeznać się w nomenklaturze MINI. Druga generacja tego stylowego autka była bardzo bogata w wersje nadwozia oraz wyposażenia i rodzaju silnika. Spójrzmy najpierw na oznaczenia modelowe:
- MINI R55 to Clubman, czyli udawane kombi z trzecimi drzwiami
- MINI R56 to tradycyjny 3-drzwiowy hatchback
- MINI R57 to cabrio z miękkim dachem
- MINI R58 to nowość, czyli coupe
- MINI R59 to rzadko występujący roadster
Kolejna rzecz to wersje wyposażenia i silnika. Tutaj też należy rozróżnić kilka wariantów:
- One, czyli podstawowa z najsłabszymi silnikami benzynowymi 1.4 75-95 KM lub 1.6 75-98 KM oraz diesle 1.6D 90-109 KM
- Cooper występował jako 1.6 VTi o mocy 120-122 KM lub diesel 1.6 i 2.0 o mocy 116 KM
- Cooper S to turbodoładowane silniki 1.6 THP o mocy 174 lub 184 KM lub diesle BMW N47 2.0 o mocy 143 KM
- John Cooper Works to najmocniejszy wariant o mocy 211 KM
Dużą zaletą MINI jest jego niska masa, która wynosi 1100 kg. Dzięki temu niż najsłabsze odmiany potrafią nieźle jeździć, a Coopery S to prawdziwe rakiety. Dodatkowo, widzialna ręka inżynierów BMW przekłada się na doskonałe prowadzenie. Najmniejsze ruchy kierownicą czuć od razu, a auto wykonuje polecenia kierowcy jak posłuszny pies.
Praktyczność nie jest domeną MINI
Auto mierzy zaledwie 3,7 m długości, 1,68 m szerokości i 1,4 m wysokości, i choć nie jest najmniejszym autem w swojej klasie (Fiat 500 jest o 15 cm krótszy) to nie grzeszy praktycznością wnętrza. Długie drzwi bez ramek znacznie ułatwiają wsiadanie, ale osoby powyżej 180 cm wzrostu muszą odsunąć fotel praktycznie do końca, co sprawia że przedni fotel prawie dotyka tylnej kanapy.
Na codzień należy MINI traktować raczej jako auto dwuosobowe, ale od biedy dwójka pasażerów z tyłu też się zmieści i dobrze zniesie podróż o ile będzie ona trwała dłużej niż godzinę.
MINI jest dobrze wykonane, materiały są niezłej jakości i nawet po latach plastiki nie trzeszczą i nie rozpadają się. Pamiętajmy, że to samochód skonstruowany na początku lat 2000., więc nie spodziewajmy się jakości z BMW 7.
Jakość wykonania to jedno, ale prawdziwą domeną MINI jest jego styl. Ogromny centralnie umieszczony prędkościomierz i mały obrotomierz to coś, co mają nawet najnowsze generacje i dzięki temu jest to nie do podrobienia. Przełączniki lotnicze to również coś, czego nie dostaniemy nigdzie indziej, obsługują one szyby, światła przeciwmgielne czy oświetlenie wnętrza. Nawet w kilkunasto letnim aucie nie widać na nich zużycia.
Używane MINI R55/R56/R57/R58/R59 (2006-2013) – wady
Używane MINI jest świetną propozycją dla kogoś szukającego oryginalnego małego auta za rozsądne pieniądze, ale nie jest wolne od wad. Lubi tutaj szwankować elektryka, szczególnie w autach powypadkowych, nieoryginalne reflektory lubią parować, a małe światła przeciwmgielne lubią korodować i powodować zwarcie, co skutkuje ciągłymi lampkami na desce rozdzielczej.
Mechanizmy podnoszenia szyb także lubią się wycierać, bo pamiętajmy, że przy każdym otwieraniu drzwi szyby muszą się delikatnie opuścić.
Jaki silnik wybrać do MINI?
Elektryka to jednak małe piwo w porównaniu do jednostek napędowych. Zdecydowanie odradzamy najmniejsze silniki 1.4 angielskiej produkcji z rodziny PRINCE, które są paliwożerne i lubią popijać olej.
Wśród ofert używanych MINI można znaleźć wolnossących silników 1.6 VTi oraz turbodoładowanych 1.6 THP. Te motory wygrały wszystkie możliwe nagrody i były doceniane na niezwykłą wydajność oraz zaawansowanie techniczne. To wszystko świetna wiadomość dla aut nowych, jednak w używanych tak różowo nie jest. Silniki 1.6 cierpią na rozciągający się łańcuch rozrządu, a także spory apetyt na olej i należy je traktować jako podwyższonego ryzyka. Jest jednak jedno ale.
Wszystko zależy od tego, jak poprzedni właściciele dbali o interwały olejowe oraz poziom tego płynu. Zalecane przez producenta 30 tys. km należy włożyć między bajki, a jeśli samochód jeździł na zbyt niskim poziomie oleju, jest tu duże prawdopodobieństwo, że właściciel będzie miał problemy. Wszystko więc zależy od historii napraw oraz świadomości użytkownika i nie należy wykluczać tego silnika tylko z powodu złej sławy, należy go jednak dokładnie sprawdzić.
Mniej ryzykowny, ale też średnio pasujący do charakteru MINI jest diesel 1.6, który pochodzi z koncernu PSA. Motor o mocy 90 KM nie poraża osiągami, ale odwdzięcza się niskimi kosztami serwisu. Wersja 109-konna pozwoli przyspieszyć do setki w ok. 10 s i jest lepszym wyborem.
W Cooperze S otrzymujemy już 2-litrowe silniki BMW N47, o których napisano już legendy (niestety te niechlubne). Tutaj jednak historia jest podobna jak w przypadku motoru 1.6 – wszystko zależy od tego, jak kto dbał.
Używane MINI R55/R56/R57/R58/R59 (2006-2013) – co polecamy?
Zalecamy wybrać co najmniej wersję o mocy 100 KM, w połączeniu z niską masą osiągi będą zadowalające i pasujące do zadziornego charakteru MINI. Zarówno diesel jak i benzyna będą dobrym wyborem, pod warunkiem, że poprzedni właściciel dbał o silnik jak należy i kontrolował jego stan. Jeśli historia auta jest niepewna, wówczas lepiej zrezygnować z zakupu.
Cooper S oraz John Cooper Works to propozycja dla fanów i osób szukających wrażeń za kółkiem. Trzeba się jednak przygotować na wyższe koszty części i serwisu.
Używane MINI R55/R56/R57/R58/R59 (2006-2013) – ile to kosztuje?
Rozbieżność cenowa jest ogromna. Podstawowe egzemplarze można znaleźć już poniżej 10 tys. zł, ale nie ma co oczekiwać, że będą bezproblemowe. Zarówno wersje One, Cooper i Cooper S kosztują podobnie i należy zacząć poszukiwania od kwoty 15 tys. zł. Bardziej zadbane i lepiej wyposażone kosztują 20-25 tys., ale nie jest to regułą. Najdroższe są wersje JCW o mocy 211 KM, których jest niewiele na rynku, ale ponieważ jeżdżą nimi pasjonaci możemy być pewni, że to auta zadbane.