#Klasykiempomiescie, czyli nowa formuła spotkań miłośników motoryzacji, cz. II - Trends Magazines

#Klasykiempomiescie, czyli nowa formuła spotkań miłośników motoryzacji, cz. II

Znamy już termin kolejnej edycji #klasykiempomiescie – WTC – Watch This Car wraz z Giełdą Klasyków oraz Car spotted: Wielkopolska zapraszają miłośników klasycznej motoryzacji na przejażdżkę po poznańskich uliczkach, w dniu 27 czerwca o godz. 12. 

Na czym polega to wydarzenie opisywaliśmy w poprzednim artykule, gdzie przeprowadziliśmy wywiad z WTC Watch This Car – pomysłodawcą #klasykiempomiescie w Poznaniu. Dziś chcemy podzielić się z Wami wrażeniami uczestników – jakimi samochodami przyjeżdżają na #fotospot, co im się najbardziej podoba, czym to wydarzenie dla nich jest i czy jest coś, czego im brakuje.

Zanim przejdziemy do tych wypowiedzi, kilka zdań od Marty z Giełda Klasyków:

„Jako przedstawiciele Giełdy Klasyków, nie wyobrażamy sobie, żeby mogło nas zabraknąć w wydarzeniu, które odbywa się w naszym mieście. #klasykiempomiescie to inicjatywa Mateusza WTC, którą z chęcią wsparliśmy i promujemy w naszych kanałach Social Media. Wszystkim nam, po ubiegłym roku bardzo brakuje normalności i okazji by dzielić się pasją. Chętnie wyjeżdżamy klasykami z garażu GK i pokazujemy je innym na drogach całej Polski. Każda ciekawa impreza to dla nas niesamowita możliwość poznania różnych klasycznych pojazdów i youngtimerów, sprawdzenie ich właściwości jezdnych, a także dzielenia się z innymi radością odkrywania ich charakterystycznych cech. Mateusz wymyślając trasę zawsze myśli o różnych typach samochodów jakie biorą udział w przejazdach, a my podpowiadamy mu gdzie mogą być najlepsze kadry. Serdecznie zapraszamy wszystkich do udziału w kolejnej edycji. Jak widzicie na zdjęciach, mile widziany jest każdy, kto kocha swój samochód.”

  • Bartosz Rąbalski
    „FotoSpot jest bardzo ciekawą inicjatywą, chyba nawet jedyną dla fanów motoryzacji, w dzisiejszych trudnych dla wszystkich czasach pandemii. Wrażenia mam bardzo pozytywne, uważam że jest to miła forma spędzenia wolnego czasu, a przy okazji zebranie kilku zdjęć swojego klasyka.”
  • Justyna Nyczak:
    „W #klasykiempomiescie biorę udział z przyjaciółmi oraz grupą z E30 Klub Poznań. Przyjeżdżam BMW E30 318i Cabrio z 1992 r. Jeżdżę w słoneczne dni na spoty/zloty, a podczas tych wydarzeń cieszę się z jazdy po mieście wśród tylu pięknych samochodów. Cała przejażdżka jest czymś cudownym, można ujrzeć wiele klasyków z różnych lat w samym centrum Poznania. Z przyjemnością i uśmiechem na twarzy będę brać udział w kolejnych fotospotach.”
  • Mikołaj Frąckowiak:
    „Na wydarzenia jeżdżę sam, ale reprezentuję swoją stronę Średzkie Youngtimery, na której promuję wydarzenie lokalnie, a podczas ostatniej edycji nawet udało się zrobić relację live. To wydarzenie to dla mnie odskocznia od rzeczywistości i możliwość poczucia, że bierze się udział w czymś wielkim i jest się tego częścią. Widok tych wszystkich aut i kierowców, którzy przyjaźnie machają, gdy się ich mija jest czymś naprawdę niezwykłym. Wtedy największym zmartwieniem jakie jest w głowie, to czy dobrze wyszło się na zdjęciu. Na spoty jeżdżę Fiatem Cinquecento Soleil z 1998 roku. Żeby trochę bardziej zwracało na siebie uwagę dodałem mu „smerfowe” felgi. Mało kto ma takie, a ich widok, na takim jeżdżącym pudełku, sprawia dosyć sympatyczne wrażenie. Obecnie remontuję także Polskiego Fiata 125p z 1978 roku, ale nie wiem czy uda mi się nim jeszcze w tym sezonie pojeździć. Obydwa z nich to są moje zabawki, a na co dzień mam inne, nieco bardziej cywilizowane auto. Jazda nimi sprawia mi dużo przyjemności. Mimo, że mają mankamenty, które mogłyby być mniej irytujące, to jazda po mieście jest prawdziwą przyjemnością.W trasie także nie ma problemu, natomiast bardzo mi się podoba, że podczas fotospotu są zarówno ciasne, klimatyczne uliczki, jak i długie proste, gdzie można się trochę bardziej rozpędzić. Wydarzenie samo w sobie jest genialne i widać po liczbie odwiedzających, że rośnie z każdą kolejną edycją. Może dobrym pomysłem byłoby wykorzystać jego popularność do jakiegoś szczytnego celu. Mam nadzieję, że już wkrótce możliwe będzie po przejeździe pełnoprawne spotkanie się na jakimś parkingu, pogadania, zbicia piątki i zrobienia fotek, itd. Będę starał się być na każdej edycji, trochę w trybie hybrydowym, mieszając się między byciem uczestnikiem, a osobą fotografującą. Niezależnie kim bym nie był, będę starał się, żeby zawsze towarzyszyło mi moje pocieszne pudełko z niebieskimi nóżkami.”

  • Karolina Jot:
    „Generalnie Poznań ma dużo takich eventów, w prawie każdy piątek są spontaniczne spotkania grupy USA Cars Poznań, a #klasykiempomiescie odbyło się już po raz trzeci i był to duży zaplanowany skrupulatnie i przemyślany foto-show. Zazwyczaj jeździmy wyżej wspomnianą grupą, ale w przypadku #klasykiempomiescie spotkanie samochodów z grupy było raczej przypadkiem, to nie nasze auta były tutaj gwiazdami Eventu (poza klasykami), a jedynie elementem dekoracyjnym.Obecnie brakuje nam wszelakich spotkań, szczególnie takich, gdzie możemy poczuć się bezpiecznie, więc każdy rodzaj spotkania jest dla nas czymś ekscytującym. #klasykiempomiescie jest jednak czymś wyjątkowym, tego dnia Poznań staje się trochę wehikułem czasu, można zobaczyć naprawdę ciekawe okazy, które są perełkami rodzinnymi, dobrze wypielęgnowanymi autami (i nie tylko), do których wzdychamy jedynie na zdjęciach…. Ale i nowoczesne perełki się trafiają. W zasadzie to wydarzenie nie ma złych aspektów, jedynie te pozytywne. Jest wyjątkowe. Dzięki niemu można ustrzelić na przykład starego i nowego Bumblebee, czy inne okazy w wersji starej i nowej. No i malowniczy Poznań, coś pięknego. Jest też atmosfera, wszyscy się uśmiechają, kiwają. To takie żywe muzeum motoryzacji, na chwilę, na kilka godzin.
    Chevrolet Camaro RS jest to nasz, powiedzmy, „daily car”. Wystarczy spojrzeć na to autko, jest marzeniem naszego syna i wielu jego kolegów, jazda nim, nieważne po jakim terenie, sprawia każdemu frajdę. Jak powiedział kiedyś mój bardzo mądry kolega, nasze ulice są nudne – nic, nic, długo nic…. o! Maluszek! O! Bumblebee!
    Samo wydarzenie jest perfekcyjnie dopracowane. Organizator ma ogromne doświadczenie w scalaniu zmotoryzowanych ludzi ze sobą. Jedyne czego mi brakuje, to zorganizowane spotkanie na koniec, duża przestrzeń, żeby obejrzeć te auta z bliska.  I tak, z pewnością jak tylko będziemy mieli szansę, to się pojawimy się na kolejnych przejażdżkach.”
  • Mateusz Szczepaniuk:
    „Na przejażdżkach jeździ dużo znajomych twarzy, więc nie da się jeździć samemu. Dla mnie przede wszystkim to wydarzenie to fajne przełamanie obecnego zastoju we wszelkich spotach motoryzacyjnych. Poczucie, że dzieje się cokolwiek jest dużym atutem, dającym doładowanie akumulatorów dla petrolhedów. Ciągle się coś tutaj dzieje, trasy są zmieniane, a zdjęcia po evencie tak dobre, że warto nawet postać trochę w korkach. Szczególnie w towarzystwie ciekawych aut. Z drugiej strony, może poza miastem też byłoby ciekawie, ale myślę, że mogłoby być za duże zamieszanie organizacyjne. Czego mi brakuje? Absolutnie niczego, chyba że darmowego paliwa, ale tego zapewne wszyscy byśmy sobie życzyli i to nie tylko na tym evencie. Chętnie jeszcze nie raz się pojawię!”
  • Kacper Antos:
    „Dotychczas brałem udział we wszystkich trzech edycjach przejazdów po Poznaniu, za każdym razem w dwuosobowej ekipie jadącej jednym autem. Wszystkie wyjazdy były świetnym widowiskiem i pokazem klasycznych aut z różnych epok i miejsc – od wielkich amerykańskich „szaf”, przez niemieckie limuzyny, po legendy japońskiej motoryzacji lat ’90. Na pierwszej i trzeciej edycji jechałem swoim BMW E36 w pakiecie wizualnym Alpina. Jak na swój wiek auto jest bardzo zadbane, pomimo tego, że jeżdżę nim na co dzień. Obniżone i utwardzone zawieszenie może nie jest idealne na niektóre poznańskie uliczki i zdecydowanie lepiej sprawdza się poza miastem, jednak uważam, że tego typu wydarzenia dobrze pasują do miejskiego klimatu. Niższe prędkości bardziej pozwalają na podziwianie innych klasyków, nawet podczas kierowania. Poza tym miło jest zobaczyć uśmiechnięte twarze obserwatorów na chodnikach. Trasy układane są w ciekawy sposób – druga edycja wyróżniała się faktem, że trasa biegła w obie strony po tych samych ulicach, z „zawrotkami” na każdym z końców. Skutkowało to ciągłym mijaniem się z innymi, i spotkaniem znacznie większej liczby innych samochodów. Trasa trzeciej edycji była za to znacznie ładniejsza, jeśli chodzi o wybrane miejsca przejazdu. Mam nadzieję, że kolejne edycje połączą te dwie cechy, a ja na pewno będę chciał regularnie się tam pojawiać!”
  • Jarosław Grabowski:
    „Przyjeżdżam samochodem, który otrzymałem od Taty w 2005 roku z przebiegiem ok. 56k km. Tata kupił je w 1997 r. w ówczesnym PolMoZbycie w Starogardzie Gdańskim za ~27.000,00 zł. Auto zawsze garażowane i serwisowane w ASO Fiat do dziś (201.500 km przebiegu). Był to dość popularny model (Fiat Uno), ale wersja jest rzadka, bo to silnik 1.4, kolor Blue Imola (metalic), wersja i.e.S. Teraz Uno w takim stanie jest niespotykane… Ponieważ wiele osób mówi mi, że ma bardzo miłe wspomnienia z młodości, to tchnęło mnie to do udzielania się na spotach (byłem też na TechnoClassica Essen 2019, w Luboniu kilka lat temu) i dawanie radości innym i sobie… No i trochę duma, że tanie auto, a tak ładnie wygląda… No i jest zawsze jedyne, w przeciwieństwie do kilku/kilkunastu MB 560 SEL/SEC, BMW 750/520 itd… No i frajda z jazdy wśród old- i youngtimerów!

Fiatem jeżdżę na wycieczki po całej Europie (od Portugalii po Estonię i od Nordkapp po Grecję). Każda wycieczka to ok. 6-8.000 km. Lubię nim jeździć, więc takie #klasykiempomiescie fajne jest w centrum miasta, zwłaszcza, że w niedzielę ruch uliczny jest stosunkowo niewielki. Ale i poza miastem chętnie bym pojeździł, bo w takich autach wrażenia z jazdy są odmienne od tych wrażeń miejskich: brak zmiany biegów, inny klang silnika, widoki… A i spotkanie na „mecie” w innym anturażu…

Brakuje mi organizatora „na miejscu”, tzn. miło by było, gdyby można było się spotkać 1h wcześniej np. przy stadionie (jak to było w „Poznańskich Klasykach Nocą”), pogadać, wystartować z Włoszczyzną (Fiat, Maserati, Alfa itd.), a na koniec spotkanie wszystkich. Co do atrakcji, to pomysłów jest wiele, ale wymagało by to już większego zaangażowania organizacyjnego, kosztów, może pozwoleń itd. Dotychczasowa formuła jeżdżenia po wyznaczonej trasie 3x/event jest ok!”
  • Yarec Bro:
    „Przyjeżdżam sam, BMW E30 Cabrio, lecz widuję znajome mi osoby na drodze. Wydarzenie samo w sobie jest pozytywne, można zobaczyć wiele samochodów, których nie widuje się na co dzień na drodze. Ludzie pozytywnie nastawieni wpuszczają się nawzajem. Nawet kierowcy „cywilnych” samochodów są jacyś tacy nazwijmy to bardziej normalni tego dnia.  BMW użytkuje raczej w okresie letnim ze znikomymi przebiegami, zazwyczaj w niedziele. Zazwyczaj wybieram trasy poza miastem, ale muszę przyznać, że te niedzielne spoty przypadły mi do gustu. Może można by wprowadzić jakieś zabawy w rodzaju podchodów albo że trzeba jakieś konkretne auto odnaleźć i zrobić mu zdjęcie. Oczywiście, jak tylko będę miał możliwość to z miła chęcią się pojawię na kolejnych!”
  • Franek Celm, @competizione595c:
    „Na pierwszą przejażdżkę przyjechałem sam. W sumie to kojarzyłem tylko kilka osób (samochodów) z Instagram’a. Chciałem po prostu popodziwiać zabytkowe samochody i porobić im kilka zdjęć. Po trzech edycjach fotospotu #klasykiempomiescie zauważam, że to się zmienia. Kiedyś zależało mi tylko na oglądaniu samochodów, a teraz na poznawaniu ich właścicieli i rozmawianiu o ich wspaniałych pojazdach. Mogę stwierdzić, że zaczynam przyjeżdżać na fotospot z „ekipą” – ludźmi poznanymi na tym wydarzeniu, których tydzień przed wydarzeniem pytam czy się pojawią aby zbić chociaż „pionę”.#Klasykiempomiescie jest dla mnie niespotykaną okazją do spotkania się z „historią motoryzacji”. Rzadko kiedy zdarza się sytuacja na oglądanie tak zróżnicowanej liczby samochodów zabytkowych/youngtimer’ów. Jednym z pozytywnych aspektów tego wydarzenia jest okazja do nabycia umiejętności fotograficznych i późniejszej obróbki. Niecały rok temu zainteresowałem się tym hobby, fotografując głównie mój samochód. #klasykiempomiescie pozwala mi na próbowanie nowych kadrów i zabawy z ustawieniami aparatu. W końcu jeśli jakieś zdjęcie nie wyjdzie to jest mnóstwo innych, równie wartych uwagi, samochodów do uchwycenia! Warto również wspomnieć o integracyjnej części tego wydarzenia. Fotospot pozwala na poznanie mnóstwa pasjonatów, wymienienie się doświadczeniem i historiami.
    Na fotospot przyjeżdżam Abarth’em 595c Competizione. Jest to mój wymarzony samochód, który używam raczej w piękne dni. Obecnie również poszukuję klasycznego Fiata, aby za jakiś czas przyjechać klasykiem na fotospot!

    Moje wrażenia z jazdy? Sama jazda jest bardzo przyjemna. Zawsze spuszczam dach aby posłuchać odgłosów otaczających mnie klasyków. Jazda po mieście jest o tyle wygodna, że mogę w każdym momencie się gdzieś zatrzymać, wysiąść z aparatem i porobić kilka zdjęć. Z drugiej strony, czasem tworzą się zatory (szczególnie na skrętach w lewo), które bywają męczące. Zmiana scenerii i przeniesienie fotospotu poza miasto byłoby ciekawą opcją zarówno dla kierowców, jak i fotografów.

    Uważam, że mógłby powstać punkt końcowy wydarzenia, który byłby ogłoszony w wydarzeniu. Wiem, że kilku moich znajomych, którzy przyjechali na fotospot’a pooglądać klasyki nie wiedziała, że na koniec wydarzenia spotykamy się na parkingu na Ostrowie Tumskim. 6. Będziesz pojawiał się na każdej edycji? Oczywiście, że tak! Mam nadzieję, że kiedyś pojawię się we własnym klasyku.”

    Jeśli chcesz wziąć udział w kolejnej edycji, sprawdź szczegóły TUTAJ. 

    Fot. Nowakiewicz Photo, Agniess.pl, WTC – Watch This Car, Darek Kurkowiak – fotografia

Podobne

BMW X6 Limo – zaskakujące 8 metrów luksusu

BMW X6 ma różne oblicza. Z dieslem pod maską potrafi być oszczędne, na odpowiednio dobranych kołach sprawdzi się w lekkim terenie, a w wersji X6 M niestraszne mu tory wyścigowe. Kiedy myśleliśmy, że już nic nas nie zaskoczy, trafiliśmy na X6 Limo... Śnieżnobiałe X6 jest wizytówką szwedzkiej firmy AngelRide.se Limousine Stockholm. Postanowiliśmy skontaktować się z…

Ktoś przesadził na hamowni z tym BMW M4. Ta moc to potęga!

Właściciele już seryjnie mocnych aut często czują niedosyt i dokładają kolejne konie mechaniczne do swoich pojazdów. Jednostka S58 w BMW M4 potrafi naprawdę sporo znieść, a dowodem na to jest to zielone M4, które dosłownie eksplodowało na hamowni! Linia mocnych BMW ze znaczkiem M (tym prawdziwym M, nie takim co można dokleić do 320d), znalazła…