Klasycznie i minimalistycznie, ale ze smakiem zmodyfikowana Jetta A1

VW Jetta nie jest ulubionym autem miłośników modyfikacji, tym chętniej przedstawiamy na naszych łamach model A1 ze smakiem przebudowany przez Łukasza.

Historia zaczęła się sześć lat temu. Przeglądając znany portal społecznościowy, Łukasz natknął się na ogłoszenie sprzedaży Volkswagena Jetty z 1980 roku. Zadzwonił i umówił się na oględziny. Stan samochodu był straszny. Jetta miała szerokie stalowe felgi, bagażnik dachowy, a półmatowy ciemnozielony lakier błagał o odświeżenie. Nie zraziło to jednak Łukasza, który po krótkich negocjacjach cenowych stwierdził, że sprosta zadaniu odrestaurowania sedana VW. Tym bardziej że przy zakupie dostał bardzo dużo części zapasowych.

Pierwsze modyfikacje Jetty A1

Przez pierwszych kilka miesięcy samochód służył do codziennej jazdy, gdyż Łukasz nie wiedział jeszcze, jaki styl przebudowy wybrać. W końcu nadeszła zima i wreszcie rozpoczęła się renowacja Jetty. Gdy samochód został rozebrany do ostatniej śrubki, okazało się, że stan nadwozia jest o wiele gorszy, niż Łukasz się spodziewał. Dlatego w pierwszej kolejności wzięto się za typowe prace blacharskie – usuwanie ognisk rdzy, wymianę niezbędnych elementów i zabezpieczanie karoserii. Zawieszenie pomalowano proszkowo czarną półmatową farbą, założono też elementy gwintowanego zestawu TA Technix z tulejami poliuretanowymi.

Jednocześnie pojawił się pomysł zmiany fabrycznego 54-konnego silnika CR o pojemności 1588 ccm na 170-konną jednostkę 2.3 VR5 o oznaczeniu AQN z Golfa IV, którą sprzęgnięto ze skrzynią biegów EBS. Na tym zmiany w napędzie zakończono.

Gdy naprawa blacharska zbliżała się do szczęśliwego finału, przyszła pora na wybór koloru lakieru. Łukasz chciał, by w cieniu nie rzucał się bardzo w oczy, za to w słońcu robił ogromne wrażenie. Zdecydował się na Tanzanite blau z palety BMW.

Mocne hamulce Jetty

Po lakierowaniu zajęto się hamulcami. Przednie zaciski na 320-milimetrowych tarczach to czterotłoczkowe Brembo z Mercedesa, natomiast tylne bębny zastąpiły 226-milimetrowe tarcze z zaciskami z Golfa IV. Wszystkie przewody hamulcowe i paliwowe wymieniono na nowe, a śruby ocynkowano na złoto.

Wnętrze miało pozostać jak najbardziej klasyczne. Stąd skóra połączona z materiałem. Ciemnobrązowa tapicerka idealnie harmonizuje z nadwoziem oraz przyciemnianymi zielonymi szybami. Uwagę zwracają też: piękna kierownica Nardi Torino, licznik z Golfa I Cabrio Sportline, a także oryginalna manetka MFA. To niejedyne wyszukane elementy tego auta.

Nadwozie i felgi

Nadwozie zdobią: przednia dokładka z Golfa GTI, pomalowane na black piano wąskie chromowane zderzaki oraz tylna lotka Kamei. Natychmiast zwracają uwagę niesamowite felgi. To 17-calowe obręcze Custom Ronal Turbo ze złotymi rotorami i chromowanymi śrubkami. Szerokość tych szczelnie wypełniających nadkola kół to 4×8 cala. Naciągnięto na nie opony Nankang NS2 185/35/17.

Pomysł Łukasza na Jettę nie jest przesadzony – klasyczne modyfikacje bardzo do tego auta pasują. W planach na najbliższe miesiące jest rozbudowa systemu nagłośnienia, założenie zawieszenia air ride oraz pakietu dokładek Kamei. Trzymamy kciuki.

RT

Fot. Artem Chernous

(VW TRENDS 2/2022)