Niektórzy kierowcy wciąż nie oswoili się z używaniem kierunkowskazów, choć wynalazek ten pierwszy raz do użytku został wprowadzony już w 1928 roku. Już wtedy zorientowano się, że sygnalizowanie swoich zamiarów ma pozytywne przełożenie na bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Co w takim razie poszło nie tak? Czy na pewno wiemy, kiedy włączać kierunkowskaz?
Aby rozpocząć proces oswajania, zacznijmy powoli. Każdy z obecnie produkowanych samochodów musi być wyposażony w tajemniczą dźwignię, która znajduje się po lewej stronie kolumny kierowniczej. Możemy ją wprawić w ruch, dzięki czemu na zewnątrz naszego pojazdu rozbłysną pomarańczowe światła, a w środku rozlegnie się przyjemne klikanie.
No dobrze, skoro już odkurzamy podstawy z kursu nauki jazdy, to może przypomnijmy sobie również, w jakich przypadkach mamy obowiązek używać powyższego mechanizmu?
Kiedy włączać kierunkowskaz – co mówią przepisy?
Przepisy mówią o tym, że sygnalizować mamy w dwóch przypadkach: podczas zmiany kierunku jazdy oraz zmiany pasa ruchu.
Oznacza to, że na przykład nasz kierunkowskaz nie oznacza sygnalizowania manewru wyprzedzania, a jedynie zmianę pasa ruchu. Prawidłowo powinniśmy włączyć lewy kierunkowskaz podczas zmiany pasa na lewy, a następnie niezwłocznie go wyłączyć, jadąc nadal lewym pasem, ponieważ poruszamy się prosto. Kończąc wyprzedzanie powinniśmy włączyć prawy kierunkowskaz, by w ten sposób zjechać na prawy pas. Niestety, notorycznie można spotkać się z obrazkiem, gdy kierujący rozpoczyna i kończy manewr z włączonym lewym kierunkowskazem. Takie zachowanie jest błędne i należy o tym pamiętać.
Pieszy „zbliżający się” ma pierwszeństwo? To bujda! Przeczytaj nasz artykuł na ten temat.
Kolejną kwestią jest moment, w którym należy taki kierunkowskaz uruchomić. Ustawa prawo o ruchu drogowym nie pozostawia żadnych złudzeń, ponieważ wyraźnie twierdzi, że trzeba to robić zawczasu i wyraźnie. Zawczasu, czyli nie w momencie rozpoczynania manewru tudzież kręcenia kierownicą. Jednocześnie na tyle wcześnie, by inni uczestnicy ruchu mieli czas na dostosowanie się do sytuacji. Sygnalizujmy nasze zamiary w taki sposób, w jaki sami chcielibyśmy być uprzedzani. Wyraźnie, czyli zdecydowanie więcej niż jedno “mignięcie”. Nasze informowanie innych użytkowników powinno trwać do momentu zakończenia manewru, a nie do pierwszego odbicia naszego kierunkowskazu.
Powszechny brak sygnalizowania
Panuje społeczne przyzwolenie na nieużywanie kierunkowskazów. Jako główne przyczyny zdarzeń na drodze podaje się brawurę lub niedostosowanie prędkości do panujących warunków. Zapominamy o tym, jak duży wpływ na nasze bezpieczeństwo ma czytelność naszych intencji.
Kierunkowskazy są naszym sposobem komunikowania się z pozostałymi uczestnikami ruchu – niezależnie od tego, czy są to piesi, czy inni kierowcy. Dzięki nim nasze zamiary są widoczne na zewnątrz naszego pojazdu i inni mogą zobaczyć jakie mamy plany.
Przypomnijmy sobie przy okazji hasło, które towarzyszy kandydatom na kierowców podczas nauki przepisów ruchu drogowego – sygnalizujemy zamiar, a nie fakt. Nieużywanie kierunkowskazów jest przez wielu kierowców postrzegane jako niekulturalne czy nieeleganckie. Pamiętajmy o tym, gdy kolejny raz będziemy zmieniać kierunek jazdy.