Kia Sportage PHEV - Koreańczycy potrafią w SUV-y - Trends Magazines

Kia Sportage PHEV – Koreańczycy potrafią w SUV-y

Kia to marka, które w ostatnich kilkunastu latach dokonało niebywałego wręcz postępu. W czasach mojej młodości, posiadanie Kii było obciachem. Nie było cię stać na Volkswagena albo Opla, więc brałeś Kię. Jednak teraz czasy się mocno zmieniły. Wskoczyłem za kierownicę najnowszego Sportage i… mam cholerny problem.
 
Kiedyś, dawno temu ojciec mojego kolegi miał Kię Pride. Gdy podwoził go do szkoły, musiał zatrzymywać się 1 km od placówki oświaty. Kolega nie wstydził się ojca. Ale wstydził się auta, które pachniało Koreą. Gdyby teraz ten sam ojciec podwiózł tego samego kolegę do szkoły zupełnie nowym Sportage wstydu by nie było.

Kia Sportage – zupełnie nowa stylistyka

Tak czy inaczej nowe modele Kii budzą pożądanie i zachwyt. O wstydzie nie ma mowy. Chociaż nie ukrywam, że do stylistyki nowego, koreańskiego SUV-a muszę się przyzwyczaić. Ok, auto nie wygląda źle. Nie wygląda „po chińsku”. Ale jego stylistyka jest tak różna od poprzedników, że aż szczypie w oczy. Wygląda to trochę tak, jakby Koreańczycy zwolnili wszystkich stylistów, a w ich miejsce zatrudnili zupełnie nowych. Zasłonili im oczy, zabrali smartfony i zrobili pranie mózgu. Sądząc po braku stylistycznych faux pas zabrali im także alkohol. Wszystko po to, aby nie mieli bladego pojęcia jak wyglądał poprzedni Sportage. W efekcie powstało takie oto cudo. Ładne to? Mnie się podoba, ale jak już pisałem, muszę się doń przyzwyczaić.
 
 
Wnętrze to zupełnie inna bajka. Zdecydowanie nie taka tworzona przez braci Grimm. Bliżej jej do Pixara. Multimedia, dotyk i ekrany to przewodnie hasła jakimi można w skrócie opisać to, co dzieje się w kabinie. Jest nowocześnie, bardzo nowocześnie, na tyle nowocześnie, że zastanawiałem się, jak zmienić nastawy klimatyzacji. Oj to nie brzmi dobrze? Fakt, dla kogoś, kto nie do końca ogarnia snapchata (właśnie sobie uświadomiłem, że jestem stary) obsługa systemu info-rozrywki w nowej Sportage może wymagać nieco wprawy. Jednak wszyscy inni odnajdą się w niej dość szybko.
 
Względy praktyczne? Nie będę Was zanudzał. Jest dobrze. Miejsca w kabinie wystarczy, a ponad 500-litrowy bagażnik wstydu nie przynosi.

Kia Sportage – 265 KM budzi uznani

Zastanawiacie się jak jeździ nowa Sportage? Do testu dostałem dość specyficzną wersję. Jaką? PHEV. Z jednej strony to odmiana idąca z duchem czasu, ale z drugiej skierowana do specyficznego odbiorcy. Mówiąc w skrócie, chcesz wtykać i masz czas na wtykanie – bierz PHEV. Nie masz na to ochoty – weź każdą inną wersję. I nie sugeruj się mocą. Ok, 265 KM potrafi pobudzić, ale Sportage jest mniej SPORT, a bardziej AGE (ha i właśnie rozszyfrowałem jej nazwę!) niezależnie od wersji. Ok, auto potrafi rozpędzić się do setki w ciut ponad 8 sekund, ale… to na tyle.
Jazda jest przede wszystkim wygodna. Ot, taki typowy SUV. Szybki, ale niejako… przypadkowo. Nie wymagasz od Sportage dynamicznej jazdy. Jednak, gdy kogoś potrzebujesz szybko wyprzedzić, układ napędowy PHEV ci to ułatwi. Poza tym, nadal będziesz grzecznie jeździł przestrzegając limitów prędkości.

Kia Sportage – plug-in (nie) dla każdego

Z odmianą PHEV mam tylko albo aż jeden problem. 42-litrowy bak nie sprzyja długim podróżom. Ok, auto nawet po rozładowaniu pali w mieście 6,5 l/100 km, ale… no właśnie, w mieście. Na autostradzie czar pryska i spalinowy silnik 1.6 Turbo okazuje się statystycznym wujkiem na weselu. Mówiąc wprost – lubi wypić.
Na początku tego tekstu wspomniałem, że mam cholerny problem z tym modelem. Na czym on polega? Nie potrafię znaleźć rażącej przypadłości, która kazałaby mi powiedzieć ”ha, mam cię, nie jesteś fajnym autem!”. Nowa Kia Sportage niczym mnie nie irytuje. Być może na jej widok oraz podczas przejażdżki nie stają włosy na plecach, ale… nie mam do czego się przyczepić! Ok, wersji PHEV bym nie wybrał. Ale każdą inną już tak. Oj, KIA. Potraficie w auta. I to coraz bardziej. Szacunek ogromny i aż się boje pomyśleć, co pokażecie za 5 lat…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne

BMW M1 Ertl LPG

Rekord prędkości na gazie! Ponad 300 km/h w BMW M1 zasilanym LPG

Dwa lata temu w Londynie odnaleziono BMW M1, które w 1981 r. pobiło rekord prędkości dla samochodu zasilanego LPG. Przejazd odbył się z inicjatywy Haralda Ertla – austriackiego kierowcy wyścigowego oraz British Petroleum (BP), które widziało w tym wydarzeniu doskonały aspekt promocyjny dla nowego produktu, jakim był autogaz. Harald Ertl Harald Ertl był austriackim kierowcą, który miał doświadczenie…

Nowa Honda e jest urocza! Czy stylistyka kei car spodoba się w Europie? – PREMIERA

Honda zaprezentowała nowy miejski samochód elektryczny Honda e. Samochód ma bardzo uroczy design, który naszym zdaniem, mocno czerpie z lokalnej japońskiej kultury motoryzacyjnej i małych miejskich aut kei car. Hatchback ma kamery zamiast lusterek bocznych i ciekawe wnętrze z aż 5 ekranami. Największą powierzchnię cyfrowej deski rozdzielczej Hondy e zajmują dwa ekrany dotykowe LCD o przekątnej…