Hyundai Tucson - 18 lat wcześniej i dziś - Trends Magazines

Hyundai Tucson – 18 lat wcześniej i dziś

Ależ ten czas pędzi… 18 lat temu byłem piękny i młody, a teraz… A co Ty robiłeś 18 lat temu? Taki Hyundai 18 lat temu pokazał pierwszą generację modelu Tucson i chyba się nie spodziewał, że po 18 latach model ten będzie sennym koszmarem niemieckich i nie tylko niemieckich marek!

Pytacie mnie w listach, jakie auto bym wybrał. Jakie sportowe, jakie kombi, jakiego SUV-a. Za każdym razem staram się Wam odpowiadać w zależności od Waszych indywidualnych potrzeb. Ale teraz odpowiem Wam publicznie. Nowy Hyundai Tucson to dla mnie najfajniejszy SUV w swojej klasie. Tak, wiem, zaraz wybijecie mi tę opinię z głowy, ale… będę dzielny! Serio, nowy Tucson bardzo mi się podoba. Jest fajny i idealnie trafia w mój gust. Czy jest najlepszy? A, co to znaczy, że dane auto jest najlepsze?

Stylistycznie Koreańczycy wykonali kawał dobrej roboty. Auto nie straszy. Jest atrakcyjne, chociaż dla niektórych może być zbyt odważne. Przednie światła do jazdy dziennej mają przywodzić na myśl skrzydła anioła. Oj, chyba ktoś wypił za dużo sake. Chociaż z drugiej strony… Serio, stylistyka tego auto bardzo mi odpowiada. Nawet w nieco agresywniejszej wersji N Line, w której przedni zderzak przypomina ten sam element z Audi RS Q8. Za dużo sake? Oj, tym razem chyba tak.

Pierwsza generacja przygląda się nowemu z boku. Tak jakby nie do końca chciała go zaakceptować. Staruszek (chociaż to określenie nieco na wyrost) jest mniej wulgarny, mniej wyuzdany i ma zdecydowanie mniejsze parcie na szkło. Jest poprawny, nie sili się na bycie gwiazdą. Również wewnątrz jest spokojny i opanowany. Dość sztampowy, ale pozytywny.

Co słychać w kabinie nowego Tucsona? O panie, tu jest jakby luksusowo. Hyundai poszedł mocno po bandzie. Wyposażenie? Kompletne! Są grzane i wentylowane stołki, są wirtualne zegary, są dźwięki natury wydobywające się z głośników i są nawet wirtualne lusterka pojawiające się w miejscu prędkościomierza lub obrotomierza. Jest jakby luksusowo. Nowocześnie. Jeśli pamiętacie stare koreańskie Hyundaie, to za kierownicą nowego Tucsona możecie przeżyć szok. Ale spokojnie. To nadal Hyundai. Tylko jakby lepszy, fajniejszy i nowocześniejszy.

I w tym momencie przejdę do układu napędowego. Pierwsza generacja tego modelu miała tylko prawilne silniki 2.0 R4 lub 2.7 V6. Oj tak, takie jednostki lubiliśmy i nadal lubimy. Nowa odsłona? No cóż. Tutaj ”hybrydyzacja” weszła dość mocno. Zdecydowana większość silników jest w jakimś stopniu zelektryfikowana. W ofercie jest także hybryda plug-in będąca znakiem naszych czasów. Co pod maską skrywa opisywany egzemplarz? Zdroworozsądkowe 1.6 Turbo o mocy 180 KM. Napęd 4×4, automat i… czego chcieć więcej? Auto jeździ, skręca i hamuje. Nie pobudza. Nie kusi. Nie sprawi, że Twój puls będzie szybszy. Ale przecież to rodzinny SUV, a nie nowy model Ferrari!

Dzięki uprzejmości Boskiego Mariana (tak, to nie żart) miałem możliwość porównania starego z nowym. Czy 18 lat różnicy między autami widocznymi na zdjęciach jest aż nadto… widoczne? 18 lat temu każdy z nas był innym człowiekiem. 18 lat temu Hyundai Tucson był innym autem. Nieśmiało chciał zdobywać świat i był nieco nieśmiały. Nowy model jest zdecydowanie bardziej pewny siebie. Zna swoją wartość i wie, że jest naprawdę mocny. Mój ulubiony kompaktowy SUV? Tak, to Hyundai Tucson. A Twój?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne

Oddaj głos na najciekawsze BMW – II etap konkursu

Rozpoczynamy kolejną część konkursu pt: "Pokaż swoje BMW", w którym do wygrania jest m.in.: komplet felg ATT (zobacz TUTAJ) oraz prezentacja BMW na łamach czasopisma BMW Trends. Spośród nadesłanych zdjęć miłośników BMW Trends wybraliśmy 30, które czekają na Wasze głosy!  Wybierz najciekawszy projekt BMW. Do III etapu przechodzi 10 samochodów BMW z największą liczbą głosów.…

Niespotykane warunki w Pile

22 maja na lotnisku w Pile rozegrana została kolejna „walka” o punkty do klasyfikacji całego sezonu zawodów Rallysprint Challenge, organizowanych przez Automobilklub Bydgoski. To w jakich warunkach musieli rywalizować uczestnicy II rundy tego cyklu trudno opisać w jednym zdaniu. Pogoda była bardzo zmienna. Deszcz lał się z nieba wiadrami, błyskawice szalały na ponurym niebie, a…