Na wstępie musimy zaznaczyć, że opisywany Golf wygląda już inaczej. A wszystko przez Maćka, który nieustannie modernizuje swoje auto. Gdy umówiliśmy się z nim na sesję zdjęciową, Golf wyglądał tak jak teraz. Od tego czasu zmienił się i stał żywym przykładem na to, jak niektórzy potrafią rozwijać swe umiejętności w sztuce tuningowej.
W poszukiwaniu Golfa 4 TDI
Maćka od najmłodszych lat fascynowały Volkswageny, ale dopiero gdy zdał egzamin na prawo jazdy i kupił wymarzone Corrado, mógł zacząć poważnie myśleć o realizacji planów związanych z modyfikowaniem auta według własnego projektu. Zanim do tego doszło, był zmuszony na chwilę przesiąść się do Golfa IV 1.4.
Początkowo był nieco rozczarowany, wkrótce jednak zmienił zdanie i zaczął poszukiwania takiego samego modelu, lecz z silnikiem TDI. Szczęśliwym trafem udało mu się zdobyć zadbaną „czwórkę” ze 110-konnym dieslem.
Auto było bogato wyposażone, a po kilku miesiącach okazało się, że nie sprawia żadnych problemów w użytkowaniu. Nie powstrzymało to jednak młodego adepta tuningu od wprowadzenia modyfikacji.
Na pierwszy ogień – felgi
Tradycyjnie pierwsza z nich dotyczyła aluminiowych felg. Aby się wyróżniały, Maciek pomalował ich środek pod kolor karoserii, zaś ranty wypolerował. Następnie zajął się nadwoziem.
Tylną klapę wraz ze zderzakiem wygładził, boczne szyby delikatnie przyciemnił, natomiast z grilla usunął fabryczny emblemat.
Do tego zamontował krótsze o 30 milimetrów sprężyny i pierwszy etap modyfikacji mógł uznać za zakończony. Takie kosmetyczne zmiany mogły się podobać, ale tylko na krótką metę. Aby nadążyć za najnowszymi trendami, postanowił zasięgnąć informacji u prawdziwych znawców tematu.
Kilka tygodni przeglądania witryn internetowych i dyskusji na forach poświęconych tuningowi przyniosło rezultaty. Maciek sprecyzował swoje plany i wziął się za ich realizację.
Na drugi ogień – felgi
Znów zaczął od felg, jednak tym razem trafił w dziesiątkę. Ponieważ oryginalne, które wybrał, z powodów finansowych były jeszcze poza jego zasięgiem, dlatego zdecydował się na produkowane w Niemczech 18-calowe repliki obręczy do Golfa V GTI. Dzięki pięcioramiennemu wzorowi idealnie wpasowały się w nabierający kolorów projekt. Do tego dodał niskoprofilowe opony w rozmiarze 215/35.
Nadal jednak coś mu w wyglądzie Golfa przeszkadzało… Zerwał folię z szyb, na pokrywie bagażnika umieścił usunięty wcześniej czarny znaczek VW, a zderzak wymienił na oryginalny z poprzeczną listwą w kolorze nadwozia. Założył też gwintowane zawieszenie TA-Technix, idealnie odpowiadające charakterowi auta.
Modyfikacje nadwozia Golfa
Wreszcie przyszedł też czas na odświeżenie lakieru przez nałożenie nań połyskującej czarnej powłoki, zamianę fabrycznych lamp na reflektory soczewkowe z ksenonowymi żarnikami i instalacją pod spryskiwacze, wygładzenie listwy przedniego zderzaka i zamontowanie pod nim dokładki ze 150-konnej odmiany TDI.
Niestety, ponieważ polski rynek akcesoriów tuningowych i części zamiennych nadal nie jest zbyt bogaty, minęło kilka miesięcy, zanim Maciek mógł dokończyć swoje dzieło. Największy problem miał bowiem ze znalezieniem tylnego zderzaka z amerykańskiej wersji i osadzonych tuż nad nim kloszy lamp z R32.
Rozbudowany system audio
Na sfinalizowanie projektu stylizacyjnego i mechanicznego potrzeba było blisko pół roku wytężonej pracy, ale opłaciło się. Wnętrze nie wymagało wprowadzania jakichś znaczących zmian.
Zamontowanych zostało jedynie kilka elementów z edycji wolfsburskiej (rygielki blokujące zamki w drzwiach i welurowe dywaniki z niebieskim nadrukiem). Maciek rozbudował też system audio. W drzwiach pozostawione zostały seryjne 16-centymetrowe głośniki, natomiast wzmocniono strefę najniższych częstotliwości.
W bagażniku zainstalowano potężną skrzynię basową JBL zasilaną 4-kanałowym wzmacniaczem tego samego producenta, zaś w konsolę centralną wpasowano jednostkę sterującą Pioneera DEH-2820MP. Wbrew pozorom ten skromny zestaw potrafi skutecznie zakłócić ciszę nocną.
To, co widzicie na zdjęciach, to był dopiero przedsmak zakrojonych na szeroką skalę kolejnych modernizacji. Ciekawe jak dziś wygląda Golf Maćka?
Piotr Mokwiński
Fot. autor
Volkswagen Golf IV, 1998 r.
Silnik: 1.9 TDI 110 KM i 235 Nm , moc z chipem wzrosła do 136 KM i 300 Nm.
Nadwozie: nowa powłoka czarnego lakieru, przednie reflektory soczewkowe ze światłami ksenonowymi o temperaturze 6000 K i instalacją pod spryskiwacze, listwa przedniego zderzaka wygładzona, dokładka pod zderzakiem z TDI GTI, tylny zderzak z wersji amerykańskiej, tylne klosze z R32.
Zawieszenie: gwintowany zestaw TA-Technix.
Koła: niemieckie repliki aluminiowych obręczy z Golfa V GTI 18 cali, opony Nankang w rozmiarze 215/35/18.
Wnętrze: wersja GTI, tapicerka Recaro, szyberdach i szyby przednie sterowane elektrycznie, komputer pokładowy, rygielki i dywaniki z Wolfsburg Edition.
Audio: jednostka sterująca Pioneer DEH-2820MP, skrzynia basowa JBL, 4-kanałowy wzmacniacz JBL.
Info: pozdrowienia dla ekipy VAG Lębork i vwpomorze.pl
Właściciel: Maciek
(VW TRENDS 1/2010)