Niestety, sytuacja na rynku paliw jest fatalna. Jest drogo, ma być jeszcze drożej i nikt nie jest w stanie przewidzieć, kiedy to się skończy. Czy w powietrzu wisi również kryzys paliwowy?
Po obniżkach cen na stacjach paliw na początku lutego już nie ma śladu. Inflacja, słabnący złoty, a także w dużej mierze konflikt na Ukrainie spowodował, że ceny paliw oszalały. Dosłownie z dnia na dzień możemy zaobserwować kilkudziesięcio groszowe wzrosty.
W ciągu zaledwie 10 dni od rozpoczęcia ataku Rosji na Ukrainę ceny paliw podrożały o ponad złotówkę! To daje różnicę na zatankowaniu 50-litrowego zbiornika do pełna rzędu 50 zł.
Eksperci są zgodni – ceny będą rosły i nie wiadomo, kiedy i gdzie się zatrzymają. Jak mówił w radiu RMF FM Adam Czyżewski, główny ekonomista Orlen – „Nie wiemy, jak się sytuacja rozwinie, za tydzień, dwa będziemy lepiej wiedzieć i wtedy będzie wiadomo, co dalej – przyznawał. Jego zdaniem w ciągu najbliższego 1-2 miesięcy nie ma co marzyć o powrocie do cen paliw na poziomie 5 złotych.”
W dzisiejszych czasach opłaca się zakup auta zasilanego LPG. Cena tego paliwa jest dość stała, choć też wzrosła do ponad 3 zł za litr, co stanowi nie całą połowę ceny Pb 95. Nawet przy założeniu, że auto spala więcej gazu niż benzyny na przejechanie 100 km, inwestycja w instalację gazową może zwrócić się już po przejechaniu kilkunastu-dwudziestu tys. km. Im więcej pali auto, tym inwestycja szybciej się zwróci. Na przeszkodzie stoi technologia, która utrudnia bądź uniemożliwia montaż instalacji LPG w wielu nowoczesnych modelach.
To co, przesiadka do E39 z korkiem wstydu?