Ósma już wersja Passata od chwili pojawienia się na drogach budzi wiele emocji. Uśmiechy, wzniesione w górę kciuki, pytania… Aż trudno uwierzyć, że wywołuje je klasyczne kombi klasy średniej!
Passat zawsze był prymusem w swojej klasie. Dobrze zestrojone zawieszenia, solidnie wykończone wnętrza, bogate wyposażenie… Powodów do narzekania nie było, ale brakowało też kropki nad i. Postawił ją Passat B8. Znacznie bardziej urodziwy od poprzednika i jeszcze szlachetniej wykończony. Testowana wersja Highline z 240-konnym 2.0 TDI Bi-Turbo może z powodzeniem stawać w szranki z autami segmentu Premium.
Karoserię nowego Passata nakreślono subtelniejszymi i bardziej spójnymi liniami niż dotychczas. Poszczególne elementy tworzą funkcjonalną i stylistyczną całość. Chociażby reflektory, które wizualnie przedłużają atrapę chłodnicy. Zachowano jednak punkty styczne z poprzednim Passatem.
Charakterystyczna sylwetka i linia okien oraz przetłoczenia na wysokości klamek sprawiają, że od razu wiemy, z jakim modelem mamy do czynienia. W podobny sposób urządzono wnętrze. Z jednej strony, mamy dużo nowego. Kratki wentylacji umiejętnie wkomponowano w deskę rozdzielczą, która z kolei płynnie przechodzi w płaszczyznę boczków drzwiowych. Kolejnymi nowinkami są multimedia – z cyfrowym panelem wskaźników z różnymi kompozycjami oraz systemem szerokokątnych kamer, który potrafi wygenerować trójwymiarowy obraz oglądanego z zewnątrz samochodu, na czele. Nie zabrakło także sprawdzonych już rozwiązań – kierownicy ze znanym z Golfa układem przycisków czy sprawdzonego w wielu modelach koncernu panelu do obsługi automatycznej klimatyzacji.
Praktycznie całe wnętrze wykończono elementami z miękkiego tworzywa. Wyłożone materiałem schowki i kieszenie w drzwiach ograniczają brzęczenie przewożonych w nich przedmiotów. Producent nie zapomniał, że diabeł tkwi w szczegółach. Faktury tworzyw, szczeliny między elementami, krój liter, a nawet grubość linii na poszczególnych przełącznikach sprostają oczekiwaniom nabywcy samochodu klasy średniej. Wszystko jest eleganckie, a zarazem subtelne. Volkswagen nie zdecydował się na osadzenie na tunelu środkowym pokrętła do obsługi systemu multimedialnego. Zawiadujemy nim poprzez dotykowy ekran. Problem nieestetycznych odcisków palców na nim udało się jednak rozwiązać poprzez użycie półmatowej matrycy.
Ergonomia wnętrza, jak przystało na Volkswagena, jest wzorowa. Obsługa pokładowego wyposażenia nie nastręcza trudności. Z pewnymi wyjątkami. By zmienić intensywność podświetlenia deski rozdzielczej, trzeba przeklikać się przez kilka zakładek w systemie multimedialnym. Plusy przyznajemy za obszerne i dobrze wyprofilowane fotele oraz duży zakres regulacji kolumny kierownicy i siedzeń. W Passacie każdy znajdzie wygodną pozycję i nie będzie narzekał na zmęczenie nawet na najdłuższych trasach. Podróżni nie powinni narzekać na nudę. Odpowiednio skonfigurowany Passat staje się mobilnym punktem dostępowym do internetu.
Variant, z poziomo poprowadzoną linią dachu, oferuje pasażerom tylnej kanapy większą ilość miejsca nad głowami od sedana. Bagażnik mieszczący 650 – 1780 litrów czyni z modelu jedno z najbardziej pojemnych kombi na rynku. Nie mogło w nim zabraknąć podwójnej podłogi, schowków, przegródek i haczyków na siatki z zakupami. Składanie kanapy jest proste i przyjemne – wystarczy sięgnąć do klamek na bocznych ścianach kufra.
Szkieletem Passata B8 jest modularna platforma MQB – lżejsza i bardziej plastyczna od wcześniej stosowanych płyt podłogowych. Inżynierowie w pełni wykorzystali potencjał nowej platformy. Mając na uwadze przestronność wnętrza, rozstaw osi wydłużono o 79 mm. Uniknięto przy tym wydłużania nadwozia – kluczem do sukcesu było skrócenie zwisów i przesunięcie kół w stronę narożników karoserii. Do tego nowy Passat jest kilkadziesiąt kilogramów lżejszy od poprzednika.
Pod maską testowanego kombi pracowało podwójnie doładowane 2.0 TDI. Motor imponuje siłą ciągu od najniższych obrotów. Reakcja na gaz jest wyraźna nawet przy 1400 obr./min. Od 1750 obr./min w stronę kół płynie niebagatelne 500 Nm. Kolejnym zaskoczeniem jest duży zakres użytecznych obrotów. Silnik nie protestuje, nawet gdy zostanie wkręcony na ok. 5000 obr./min. Najlepsze efekty przynosi korzystanie z niskich i średnich obrotów. Wie o tym sterownik skrzyni DSG, który szybko włącza wyższe biegi. Tryb manualny przydaje się, gdy postanowimy podróżować dynamicznie.
Dwusprzęgłowej przekładni zdarzają się momenty szukania właściwego biegu. Kiedy postanowimy oszczędzać paliwo, dajmy się wykazać elektronice. W ekologicznym trybie jazdy zdjęciu nogi z pedału gazu towarzyszy wysprzęglenie. Pozwala na pełne wykorzystanie energii kinetycznej samochodu na zjazdach czy odległego o setki metrów czerwonego światła na skrzyżowaniu. Wyśrubowane parametry jednostki napędowej i świetne osiągi nie oznaczają, że Passat jest paliwożerny. Poza miastem zadowala się niecałymi 6 l/100 km. W mieście apetyt rośnie do 8 – 9 l/100 km. Średnią 7 l/100 km uznajemy za świetny wynik. Co kilkanaście tysięcy kilometrów użytkownik Passata stanie przed koniecznością uzupełnienia AdBlue – roztworu mocznika, który jest kluczowym składnikiem w procesie usuwania ze spalin tlenków azotu. Wlew preparatu znajduje się pod klapką wlewu paliwa, a samo AdBlue, od lat niezbędne w samochodach dostawczych, można kupić na większości stacji.
Silnik został należycie wytłumiony i nie daje się we znaki nawet po dokręceniu obrotów prawie do czerwonego pola na obrotomierzu. Hałas jest absorbowany nie tylko przez maty izolacyjne, ale również standardową szybę przednią z warstwą dźwiękochłonną. Nie każdy będzie jednak zachwycony tembrem głosu podwójnie doładowanego 2.0 TDI – silnik brzmi mniej szlachetnie sześciocylindrowych diesli. Na zniszczonym lub szorstkim asfalcie wychodzi na jaw kolejna przypadłość – do wnętrza zaczynają przenikać szumy i hałasy powstające na styku opon z nawierzchnią. Nie są przesadnie głośne, ale wnętrze zostało na tyle dobrze wyciszone, że słychać je wyraźnie.
Niezależne zawieszenie obu osi strojono z myślą o komforcie. Nawet po wyposażeniu w opcjonalne koła w rozmiarze 235/45 R18 Passat świetnie wybiera nierówności, dosadniej informując o krótkich uskokach czy wybojach na szybciej pokonywanym łuku drogi. Dynamicznej jeździe towarzyszą przechyły nadwozia, ale nie ma mowy o nerwowych czy nieprzewidywalnych zachowaniach. Po osiągnięciu daleko położonego kresu przyczepności, Passat staje się lekko podsterowny. ESP wkracza do akcji wyłącznie, gdy kierowca popełni poważny błąd w sztuce. Początkowy etap problemów trakcyjnych jest kompensowany przez XDS (hamowanie wewnętrznych do łuku kół ogranicza tendencję do płużenia przodem) oraz napęd 4Motion (przekazanie większej porcji momentu obrotowego na tył koryguje tor jazdy, a jednocześnie ogranicza prawdopodobieństwo buksowania przednich kół). Do szukania limitu nie zachęca układ kierowniczy. Jest bezpośredni i precyzyjny, jednak brakuje mu czucia. Na szybkich przejściach z jednego zakrętu w drugi daje o sobie znać bezwładność samochodu. Flagowy Variant waży blisko 1,7 tony.
Na bazowego Passata Varianta 1.4 TSI o mocy 125 KM trzeba przeznaczyć przynajmniej 97.290 zł. Ceny flagowej wersji 2.0 TDI Bi-Turbo 4Motion rozpoczynają się od 178.290 zł. Wbrew pozorom, nie jest to kwota wygórowana. Przypominamy, że mowa o bardzo przestronnym i solidnie wykończonym samochodzie, z 240-konnym dieslem, napędem na cztery koła i skrzynią DSG. Inwestowanie w wyposażenie opcjonalne nie jest koniecznością. Najmocniejszy diesel występuje w topowej wersji Highline, która ma m.in. diodowe reflektory, 17-calowe felgi, tapicerkę ze skóry i alcantary oraz aktywny tempomat. Nagłośnienie ze stacją multimedialną Composition Colour, trójstrefowa klimatyzacja czy system bezkluczykowego dostępu są standardem w każdym (!) Passacie B8. Kombi z Wolfsburga nie powinno rozczarować, gdy zapadnie decyzja o jego sprzedaży. Wartość używanych Passatów topnieje powoli, a serwisowane i bezwypadkowe egzemplarze błyskawicznie znajdują kolejnych właścicieli.
Nowy Passat zawiesił poprzeczkę na imponująco wysokim poziomie. Samochód wygląda dużo lepiej od poprzednika, ma bardziej przestronne i solidniej wykończone wnętrze oraz bogatsze wyposażenie standardowe. Na drobne mankamenty udanej konstrukcji zwrócą uwagę jedynie czepialscy.
Łukasz Szewczyk
Fot. autor
Silnik | 2.0 TDI, podwójne turbodoładowanie, Common Rail |
Maksymalna moc | 240 KM przy 4000 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy | 500 Nm przy 1750 – 2500 obr./min |
Skrzynia biegów | 7-stopniowa, DSG |
Napęd | na cztery koła 4 Motion |
Długość/ szerokość/ wysokość | 4767/ 1832/ 1477 mm |
Rozstaw osi | 2791 mm |
Prześwit | 145 mm |
Koła | 235/45 R18 |
Masa własna | 1660 kg |
Ładowność | 650 kg |
Pojemność zbiornika paliwa | 66 l |
Pojemność bagażnika | 650 – 1780 l |
0 – 100 km/h | 6,3 s |
V maks. | 238 km/h |
Średnie zużycie paliwa (homologowane/test) | 5,4/7,2 l/100km |
Cena | od 178.290 zł |
(VW TRENDS 2/2016)