BMW serii 1? drugiej generacji (F20) - Czy warto kupić w 2022? | Trends

BMW serii 1 drugiej generacji (F20) – czy warto kupować? – UŻYWANE

BMW_F20_125d

Napęd na tył oraz dostępność sześciocylindrowych silników czynią z jedynki wyjątkową propozycję w klasie kompaktowej. Wychodzącą właśnie z produkcji generację F20 można kupić za coraz bardziej rozsądną cenę.

 

Oczywiście już na początku trzeba sobie jasno powiedzieć – w przypadku samochodu, który w dobrej konfiguracji kosztował 120–150 tys. zł lub więcej, na okazyjne zakupy lepiej nie liczyć. Znalezienie F20 za mniej niż 35 tys. zł jest praktycznie wykluczone. Chyba że akceptuje się powypadkową przeszłość pojazdu, poważne luki w historii serwisowej czy przebieg przekraczający 200 tysięcy kilometrów. Ostatnie z wymienionych nie są rzadkością w przypadku sprowadzanych z Niemiec diesli.

W szerokiej ofercie jednostek napędowych (1.5–3.0) każdy znajdzie coś dla siebie. Warto pamiętać, że im mocniejszy silnik, tym łatwiej o lepiej wyposażony egzemplarz. Kto decydował się na bazowe 114/116i lub 118d, nie czuł potrzeby wydawania nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych na akcesoria.

BMW_F20_125d

Wśród najtańszych egzemplarzy wyraźnie zaznacza się grupa samochodów służących wcześniej we flotach lub wypożyczalniach. Można je poznać po symbolicznym wyposażeniu – ograniczającym się do klimatyzacji i najprostszego radia. W ich przypadku na atrakcyjne felgi czy automatyczną skrzynię nie ma co liczyć. O M-pakiecie, ksenonach czy nawigacji nie ma nawet co wspominać. Rozsądnym minimum na zakup niezłego BMW serii 1 jest 40–45 tys. zł.

BMW_F20_118i_Sport

Dla klienta z grubym portfelem zakup zadbanego, dobrze wyposażonego i niezbyt wyeksploatowanego BMW serii 1 nie będzie trudne. W grę wchodzą nawet egzemplarze z ważnymi jeszcze 5-letnimi pakietami serwisowymi z limitem 100 tys. km. Najdroższe auta – w tym wyposażone w napęd xDrive czy topowe M135i – pochodzą zwykle od klientów indywidualnych. W ich przypadku budżety zakupowe zaczynają się od 75 tys. zł, a kończą na 150 tys. zł za dwuletnie auta.

Po modernizacji przeprowadzonej w 2015 roku miejsce bazowego silnika 1.6 zajął trzycylindrowy 1.5 R3 (zarówno benzynowy, jak i wysokoprężny). Nie należy się go obawiać. Jednostka z nieparzystą liczbą cylindrów jest dynamiczna, oszczędna i na razie uważana za trwałą. Największym minusem są wibracje towarzyszące jej odpalaniu i wygaszaniu.

Jedynka pojawiła się w czasie poważnych zmian w nazewnictwie modeli BMW. W efekcie cyfra 1 trafiała tylko na klapy bagażników 3- i 5-drzwiowej wersji. Coupé i cabrio zostały wydzielone i oferowane jako seria 2. To zabieg czysto marketingowy. Pod względem technicznym od jedynki nie różniły się niczym.

BMW_F20_125d BMW_F20_125d

Najmniejszy model BMW bywa czasami krytykowany za odstające od standardów marki wykończenie. Rzeczywiście w dolnych częściach kokpitu czy na boczkach drzwiowych ma twarde i mało przyjemne w dotyku tworzywa. Za sprawą dobrze dobranych faktur wszystkie plastiki wyglądają jednak przyzwoicie. Duży wpływ na odbiór estetyki kabiny mają dodatki. Opcjonalne listwy dekoracyjne czy fotele z M-pakietu istotnie zmieniają prezencję auta. Z miejsca kierowcy jedynka zaskakująco mało różni się od trójki. Oczywiście kokpit jest nieco ciaśniejszy i inaczej rozplanowany. To jednak różnice kosmetyczne. To, co najważniejsze, czyli niska i wzorowa od strony ergonomii pozycja za kierownicą czy poczucie pełnego zespolenia z autem, pozostało. Pasażerowie drugiego rzędu mają mniej powodów do radości, jednak przy odpowiednim ustawieniu przednich foteli autem mogą w miarę wygodnie podróżować cztery dorosłe osoby.

Jedynki F20 to samochody wciąż świeże, z relatywnie niskimi przebiegami, obsługiwane przez ASO w ramach pakietów serwisowych. Stąd ograniczona liczba doniesień o poważnych awariach. Jak w każdym współczesnym samochodzie, na porządku dziennym są błędy zgłaszane przez elektronikę. Czasami znikają po ponownym uruchomieniu silnika, nieraz jednak wymagają skasowania w serwisie. Użytkownicy diesli muszą stawiać czoło problemom z EGR oraz filtrami cząstek stałych. Silniki benzynowe potrafią spalać spore ilości oleju. Przy wyższych przebiegach mogą hałasować przednie zawieszenia oraz tylne dyferencjały. Realne są też problemy z wtryskiwaczami – znane z innych modeli BMW z bezpośrednim wtryskiem.

Warto przygotować się finansowo na wymianę łańcucha rozrządu. Dotyczy to nie tylko owianych złą sławą diesli N47 (do 2015 roku), ale również benzynowych silników 2.0 N20 (także do 2015 roku) – pracujący w nich łańcuch potrafi rozciągnąć się już po 40–60 tys. km nawet w delikatnie traktowanych samochodach, bardzo realna jest też usterka napinacza. Wymiana kompletu kosztuje ok. 2.000 zł. Drugim, jeszcze bardziej poważnym mankamentem  jest tracąca wydajność pompa oleju, która w skrajnej sytuacji może doprowadzić do zatarcia silnika. Faktura za profilaktyczną wymianę pompy będzie opiewała na 5.000 zł.

BMW_F20_125d

Niewiadomą są wprowadzone w 2015 roku nowe, modularne silniki B47 (łatwo je pomylić z N47 z racji identycznej pojemności, a czasami także parametrów). To samo dotyczy zresztą palety silników benzynowych, gdy motory N13, N20 i B55 zastąpiono jednostkami B38, B48 i B58 (modularnymi, które powstają na drodze dokładania kolejnych cylindrów). Co jeszcze ciekawsze, nowe diesle mają 60 proc. wspólnych rozwiązań i części z silnikami benzynowymi. BMW postawiło więc wszystko na jedną kartę. Albo silniki okażą się udane, ale zaważą na renomie koncernu. Na razie pojawiają się doniesienia o problemach z osprzętem (EGR, DPF, cewki) czy podwyższonym spalaniu oleju.

BMW_F20_125d

Decydując się na wersję z napędem xDrive albo automatyczną skrzynią ZF 8HP należy niezwłocznie wymienić olej. Wydłuży to żywotność tych trudnych i drogich w naprawie podzespołów. Ostatnim dzwonkiem przypominającym o konieczności wymiany oleju w przekładni jest szarpanie towarzyszące zmianie biegów. BMW serii F20 bryluje w rankingach niezawodności ADAC czy Dekry. Jest jednym z najwyżej ocenianych modeli. Mimo to przed zakupem samochód warto dokładnie prześwietlić. Weryfikacja chociażby kondycji zawieszenia może być źródłem znacznych oszczędności – wymiana licznych wahaczy czy amortyzatorów z elektronicznie regulowaną siłą tłumienia jest bardzo kosztowna. Auto jest jeszcze zbyt świeże, by na nadwoziu pojawiała się rdza, która może świadczyć o powypadkowej historii danego egzemplarza.

Seria 1 F20 oferuje pakiet najnowszych rozwiązań technicznych i stylistycznych BMW za względnie rozsądne pieniądze. Szkoda, że ten jedyny w swoim rodzaju kompakt do modernizacji przeprowadzonej w 2015 roku nie urzekał wyglądem pasa przedniego. Za lepiej wyglądające auta po face liftingu trzeba zapłacić ponad 50 tys. zł.

BMW_F20_118i_Sport BMW_F20_118i_Sport

Szymon Łukasik

Fot. archiwum, BMW

 

 

PLUSY:

– Doskonałe właściwości jezdne
– Szeroka paleta jednostek napędowych
– Wysoki komfort jazdy

 

MINUSY:

– Stylizacja (przed modernizacją)

– Problemy z silnikami benzynowymi
– Skromne wyposażenie tańszych egzemplarzy

 

POPRZEDNIK

BMW E87 (2004–2011)

Modele E36 oraz E46 w wersji Compact budziły mieszane uczucia. Przez lata przyklejano im metkę BMW dla ubogich. Koncern postanowił poprawić postrzeganie swojego bazowego modelu. Zastąpił serię 3 w wersji hatchback zupełnie nową serią 1. Był to strzał w dziesiątkę. Jedynka została dobrze przyjęta przez rynek, a wyodrębnienie modelu umożliwiło zmianę jego stylizacji na lżejszą i kierowaną do młodszego odbiorcy. Mimo pewnych problemów (np. rozrządów w dieslach N47), używane jedynki trzymają cenę – w szczególności trzydrzwiowe hatchbacki oraz coupéz bogatszym wyposażeniem i mocnym silnikiem pod maską.

TRENDS poleca

Kto szuka samochodu do jazdy na co dzień, będzie zadowolony z wersji 118i/118d, które godzą rozsądne koszty zakupu i eksploatacji z wystarczającą dynamiką. Szkoda, że będzie trudno o bogato wyposażone auto – kto oszczędzał na silniku, zwykle nie inwestował też w najciekawsze dodatki. Złotym środkiem są wersje 120i/120d. By jeździć naprawdę szybko, trzeba myśleć o odmianach 125d lub M135i. Nie należy obawiać się zmodernizowanych jedynej z modularnymi silnikami nowej generacji. Na razie nie okazują się one mniej problematyczne od starszych jednostek. Trzy cylindry? Budzą wiele kontrowersji. Niedostatki w kulturze pracy (wibracje towarzyszące uruchamianiu i gaszeniu) rekompensują jednak ciekawe brzmienie i łatwość wkręcania się na obroty.

KALENDARIUM

2011 – debiutuje 5-drzwiowa wersja (F20)

2012 – rusza sprzedaż 3-drzwiowej jedynki (F21)

2015 – face lifting, nowe silniki (w tym 3-cylindrowe)

2017 – jedynka sedan – tylko na chiński i meksykański rynek

2019 – prezentacja następcy

 

 

Wersje silnikowe

 

Benzynowe

1.5 R3: 116i (109 KM, 180 Nm), 118i (136 KM, 220 Nm)

 

1.6 R4: 114i (102 KM, 180 Nm), 116i/118i (136 KM, 220 Nm), 118i (170 KM, 250 Nm), 120i (177 KM, 250 Nm)

 

2.0 R4: 120i (184 KM, 290 Nm), 125i (218 KM, 310 Nm; 224 KM, 310 Nm)

 

3.0 R6: M135i (320 KM, 450 Nm; 326 KM, 450 Nm), M140i (340 KM, 500 Nm)

Wysokoprężne

1.5 R3: 116d (116 KM, 270 Nm)

 

1.6 R4: 114d (95 KM, 235 Nm), 116d ED (116 KM, 260 Nm)

 

2.0 R4: 116d (116 KM, 260 Nm), 118d (143 KM, 320 Nm; 150 KM, 320 Nm), 120d (184 KM, 380 Nm; 190 KM, 400 Nm; 205 KM, 430 Nm), 125d (218 KM, 450 Nm; 224 KM, 450 Nm)

 

Podobne

Czas salonów motoryzacyjnych dobiega końca. Detroit bez BMW!

Wystawy przestają mieć rację bytu. Motoryzacyjne targowiska próżności przynoszą więcej strat niż pożytku. To efekt rozwoju internetu, jak również polityki koncernów samochodowych. Przez lata na salonach prezentowane były prototypy zwiastujące możliwe kierunki rozwoju poszczególnych marek. Wzorowane na konceptach modele trafiały do produkcji nierzadko po kilku latach. Świetnym przykładem jest zaprezentowany w 2009 r. na targach…

BMW M3 CS, czyli więcej radości z jazdy

Eksperci z BMW M GmbH przyzwyczaili nas do niespodzianek w postaci fabrycznych pakietów do sportowych modeli. Ich najnowszą propozycją jest BMW M3 CS. Limitowany model ma być spadkobiercą legendarnego E30 BMW M3 Evolution. Nieprzypadkowo wejdzie do sprzedaży w 2018 r., czyli 30. urodziny wspomnianego E30.  Na tym analogie się jednak nie kończą. M3 Evolution było…