Kupując dziś nowy samochód często trzeba zrezygnować z niektórych opcji dodatkowych, ze względu na brak podzespołów. BMW jednak wprowadza nowy system korzystania z „bajerów” za pomocą subskrypcji. Jak to działa i ile kosztuje?
Samochody w abonamencie dziś już nikogo nie dziwią. Najem długoterminowy działa na takich samych zasadach, jak abonament. Klient płaci tylko za użytkowanie samochodu, a wszelkie inne koszty typu opony, serwis, czy ubezpieczenie są wliczone w kwotę miesięcznej raty.
Nowością jednak jest oferta wprowadzona przez BMW. Polega na tym, że klient płaci wyższe raty za odblokowanie opcji dodatkowych. Jak to działa? Z salonu wyjeżdżamy samochodem w „tłustej” opcji wyposażenia. Mamy fotele z masażem, asystentów pasa, aktywny tempomat czy matrycowe reflektory. Ale w praktyce będziemy mogli korzystać tylko z tych opcji, za które zapłacimy w racie, pomimo że auto ma je na pokładzie.
Producent w zależności od pakietu odblokuje nam możliwość korzystania z „gadżetów”. Wystarczy je zakupić przez aplikację lub wybrać w internetowym sklepie producenta. Można skorzystać z jednorazowej płatności, by odblokować funkcję na czas nieokreślony, lub skorzystać z czasowego dostępu.
Co ciekawe, czas liczy się nie tylko w latach (np. roczny dostęp do adaptacyjnych świateł), ale też miesiącach (ogrzewanie siedzeń przez 30 dni). Oferta została tak skonstruowana, że płacimy abonament za czas korzystania z auta (3-4 letnia umowa leasingowa), a potem oddajemy auto z zablokowanymi funkcjami.
Jakie opcje można subskrybować w BMW?
Za ogrzewanie fotela kierowcy i pasażera BMW zapłacimy od 80 zł (miesiąc korzystania z funkcji) po 1835 zł (czas nieokreślony). Ogrzewanie kierownicy kosztuje od 40 zł za miesiąc przez 430 zł za rok do 995 zł za pakiet bez limitu. Na liście są jeszcze: asystent świateł drogowych (od 40 zł do 840 zł), komplet asystentów drogowych Driving Assistant Plus w ramach adaptacyjnego tempomatu (od 175 zł do 3925 zł), aktualizacja map przez USB (234 zł za rok), roczny dostęp do danych o korkach (300 zł), a nawet adaptacyjne zawieszenie M za 1999 zł!
Podobną ofertę znajdziemy m.in. w Mercedesie, czy Audi i tylko patrzeć, jak inni producenci wprowadzą podobną. Co myślicie o takiej formie finansowania? Dobra, czy to kolejny sposób sięgania głębiej do kieszeni klientów?