BMW E34 520i ze swapem silnika M54B30 – jak to zrobić i co jeszcze?

Frazę: „Komora maszyny losującej jest pusta. Następuje zwolnienie blokady”, słyszeli niemal wszyscy, ale tylko bardzo nieliczni mogą kojarzyć ją z początkiem nowego życia. My znamy kogoś, kto działa lepiej niż organizator gier liczbowych. Rafał + E34 z pustą komorą (silnika) = nowe życie dla auta.

Czy o prezentowanym E34 można powiedzieć, że wygrało los na loterii? Zdecydowanie tak! Rafał kupił je bez silnika i bez większości elementów wnętrza. Nie miał jednak wątpliwości, że warto ratować klasyka. Miał przecież doświadczenie. Na naszych łamach prezentowaliśmy E34 M5, które kupił bez jednostki napędowej, po czym zamontował w nim silnik M50B25. Oprócz dwóch opisywanych E34 Rafał miał też E36 323ti oraz E34 z M20B25.

Nadwozie – psi węch i „sznycel”

Żeby znaleźć auto z karoserią bez poważnych uszkodzeń, niezniszczoną przez nieudolne naprawy, trzeba wykazać się psim węchem. Gdy Rafał obwieszczał na forach BMW Sport i BMW Syndykat początek swej przygody z kolejnym E34, mógł pochwalić się umiejętnością współpracy z ludźmi umiejącymi wyszukać zadbany egzemplarz. O nabytym u niezawodnego Kamila „HighTecha” Urbasia nadwoziu pisze: „podłoga i reszta, jak na 28 lat, jest w idealnym stanie. Pracy czeka mnie dużo – albo jeszcze więcej – ale taki był zamysł”. Lakier miał pewne wady, które Rafał postanowił częściowo skorygować, oddając samochód do białostockiej firmy detailingowej Caroseria. Później okazało się, że poprawek lakierniczych wymagały tylne nadkola, poszerzane przez poprzedniego właściciela.

Wyróżnikiem prezentowanego E34 szybko stał się pakiet aerodynamiczny firmy AC Schnitzer, której produkty (zwłaszcza felgi) przez polskich fanów BMW nazywane są „sznycel” lub „sznycle”. Mimo że zestaw ten jest rzadko spotykany (dla E34 Rafała został sprowadzony z Japonii) i pochodzi od renomowanego tunera, budził pewne wątpliwości forumowiczów, gdyż ich zdaniem utrudnia uzyskanie harmonijnej linii bocznej przy 17-calowych kołach. Na uznanie zasługuje jednak to, że Rafał znalazł wszystkie jego części. Nawet progi, ostatecznie zastąpione takim samym elementem z M5. Przygotowanie go zajęło lakiernikowi kilka tygodni. Później Rafał potrzebował jeszcze znaleźć czas na to, by popracować w swym garażu nad jego założeniem.
Dominantą jest zestaw AC Schnitzer, ale wizerunek auta dopełniają akcenty z ciekawych wersji fabrycznych, takie jak wyposażona we wlot powietrza lewa zaślepka przedniego zderzaka, występująca w 540i sprzedawanych w USA, blenda pokrywy bagażnika z M5 oraz listwa przedniego zderzaka do aut na rynek amerykański. Dzięki rozwiązaniu rozpowszechnionemu przez „Kujona” taka listwa nie wyklucza już montażu tablicy rejestracyjnej. Pod listwą znajdują się magnesy neodymowe. Obecność zestawu AC Schnitzera Rafał chciał podkreślić poprzez umieszczenie na pokrywie bagażnika wykonanego na zamówienie napisu. Po przymiarce zrezygnował z tego eksperymentu.
Dodatkowe uznanie forumowiczów zdobył zaś tym, iż bez wahania zaopatrywał swoje auto w nowe części, takie jak blendy pod tablice rejestracyjne czy listwy drzwi. Zestaw listew kosztował go ok. 1000 zł.

Jesienią 2019 roku przerobił przód auta, zakładając szerokie wloty powietrza – „nerki”. Te określane są „poliftowymi”, lecz ich historia jest trochę bardziej skomplikowana. Zadebiutowały w 1992 roku, ale jako wyróżnik nowo wprowadzonych wersji z silnikami V8. Dopiero w 1994 roku trafiły do wszystkich E34, w tym do 518i.
„Nerki” w prezentowanej E34 są przyciemnione. Modyfikację tę Rafał przeprowadził dość późno, przynajmniej jak na oczekiwania kolegów z forów. Równocześnie wprowadził w swym E34 inny oczekiwany przez forumowiczów efekt – shadow line. Piszemy „efekt shadow line”, gdyż czarne listwy mogą być zarówno elementem fabrycznym, jak przemalowanym. Rafał nabył i odnowił oryginalny zestaw. Jedynie „nerki” pokrył błyszczącą czarną folią, gdyż zakupiona przez niego oryginalna część nie miała odpowiednich mocowań.

W kwestiach kolorystyki, zwłaszcza świateł, przeprowadził sporo eksperymentów. Zaczęło się od oryginalnych reflektorów Black Hella z przodu, biało-czerwonych lamp tego samego producenta z tyłu i nowych oryginalnych przednich kierunkowskazów. Następnie przyszła kolej na montaż białych kierunkowskazów przednich i bocznych firmy Fifft. Zgodnie z wymogami prawnymi (światło kierunkowskazów musi mieć barwę żółtą samochodową) lampy te mają fabryczny pomarańczowy odblask. Do celów zlotowych i fotograficznych Rafał postanowił go usunąć. Zanim to zrobił, na jakiś czas wrócił do pomarańczowych kierunkowskazów z przodu i z tyłu. Przywrócił też białe przednie lampy. Mechanizm kierunkowskazów przerobił, by uzyskać efekt podświetlenia, jak w autach na rynek USA.

Przygotował sobie kolejną opcję na tył, prosząc kolegę o wykonanie w pełni czerwonych lamp. W styczniu 2020 roku zakupił u przedstawiciela BMW nowe, ciemne kierunkowskazy, a w maju tego samego roku komplet oświetlenia Hella z pomarańczowymi kierunkowskazami z przodu i biało-czerwonymi lampami z tyłu. Wcześniej sprawdził, jak w przednich reflektorach spisze się pakiet ksenonowy typu HID. Zestaw, który najbardziej przypadł mu do gustu, składa się z lamp Black Hella z przodu i z tyłu, przyciemnionych kierunkowskazów Fifft z przodu oraz zaślepek w miejscu przednich świateł przeciwmgielnych.

Oświetlenie auta uzupełnił trzecim światłem stopu w wersji dla aut na rynek USA. Okazało się, że musiał przerabiać obudowę, gdyż lampa była przeznaczona do samochodów bez blendy tylnej szyby.

Kolejnym eksperymentem Rafała będzie założenie „optycznie lżejszych” lusterek, które występowały w nowszych E34.

Wnętrze – wciąż czeka na swą kolej

Jednym z pierwszych zakupów Rafała były kubełkowe fotele Recaro. Postanowił zamocować je na szynach ze specjalnej wersji M5, przygotowanej pod okiem zwycięzcy 24h of Nürburgring, Joachima Winkelhocka. Później oddał je do obszycia materiałem w kolorach wnętrza auta – czarnym i beżowym.

Inną zmianą, którą wprowadził już na początku, było przeniesienie akumulatora pod kanapę. Później zmienił kolor półki bagażnika na czarny. Przefarbował też dywan i założył czarną podsufitkę z alcantary.
Kontrowersyjne decyzje podejmował w kwestii kierownicy. Najpierw wybrał drewnianą firmy Momo, później obszył ją czarną skórą. Rafał ma też kierownicę M Technik II, ale bardziej odpowiadają mu wymiary Momo – dzięki średnicy 350 mm (M Technik II 385 mm) jest ona bardziej poręczna.

Rafał nie wspomina o planach dotyczących systemu audio, który obecnie składa się z jednostki centralnej Pioneer DEH-S110UBA i zestawu fabrycznych głośników. Myśli natomiast o nowym obszyciu foteli lub ich wymianie.

Silnik – inna epoka, ta sama filozofia

Jednostka napędowa była na pierwszym miejscu listy zakupów Rafała. Jest młodsza niż nadwozie, gdyż nosi symbol M54B30. Ten model rzędowej szóstki montowany był w E46, E39, E60, E65/E66, Z3 i Z4 oraz w X5 E53 i X3 E83.
Oprócz „pakietu startowego”, czyli elementów układu elektrycznego, zestawu rozrządu oraz oleju i filtrów, Rafał zaopatrzył się w pierwsze części tuningowe – wydech końcowy G-Power oraz kolektor Schmiedmanna. Założył też zestaw dolotu powietrza SIMOTA z karbonową obudową. Część przewodu przepływomierza przerobił na przewód filtra.

Forumowiczów BMW Sport ciekawił efekt połączenia M54B30 z nadwoziem E34. Rzędowa szóstka jest o 13 KM (231 KM do 218 KM) mocniejsza i ma o 10 Nm (300 a 290) większy moment obrotowy niż V8 montowane w E34 530i. Waży ok. 130 kg. Z kolei masa trzylitrowego V8, według materiałów BMW, wynosi 209,4 kg.
Wrażenia Rafała dotyczące dynamiki były pozytywne. Na forum BMW Sport napisał: „auto fajnie się zbiera i fajnie jeździ. Może mam też takie odczucia, bo jeszcze nie zmieniłem dyfra. Siedzi od 2,0 i jest dosyć krótki”. Jak można przeczytać w serwisie typu wiki poświęconym E34 (https://www.e34wiki.de/index.php/Differential), przekładnia montowana w E34 520i od listopada 1990 roku miała przełożenie główne 3,46. Im wyższa liczba, tym przełożenie krótsze, czyli poprawiające przyśpieszenie, ale mniej korzystne dla maksymalnej prędkości. 3,46 jest i tak dłuższe niż wcześniejsze 4,27. Jednak w stosunku do przełożeń 2,93 czy 3,15 stosowanych fabrycznie w połączeniu z silnikiem M54B30 oznacza lepsze rozpędzanie.

Po pewnym czasie Rafał zdecydował się na dyferencjał z dłuższym przełożeniem. Później modyfikacjom poddał także komputer silnika, zlecając przesunięcie ogranicznika obrotów.
Niefabryczny napęd, choć oczywiście też z BMW, wymaga dodatkowego nakładu pracy przy montażu takich elementów, jak osłona pod silnik. Rafał wspomina, że musiał ją kupić, bo przy odpalaniu auta sprzęgło wiskotyczne wciągało cały kurz na jednostkę napędową. To zamiennik, gdyż oryginał trzeba byłoby dopasowywać do M54B30.

Zawieszenie – nie tylko dla drifterów

Zestaw amortyzatorów i sprężyn w E34 Rafała to produkty BC Racing. Rafał jest z niego bardzo zadowolony. Jego poglądy podziela Mapet Tuning: „BC Racing to topowe zawieszenia gwintowane znane na całym świecie. Według naszej osobistej opinii to wyższa półka jakościowa niż np. ISC czy D2”.

Rafał nie modyfikował hamulców, założył za to rozpórkę kielichów przednich.

Koła – „oklepane” to już komplement

Był czas, gdy na forum klubu BMW Syndykat (aż chce się pisać: BMW Syndykat (TM), bo jesteśmy pod wrażeniem rejestracji tej marki w Urzędzie Patentowym) zaczęły wypowiadać się osoby pragnące nowych rozwiązań, określające klasyczne wzory felg jako „oklepane”. Ich idee szybko doczekały się jednak krytyki większości członków Syndykatu, a słowo „oklepane” stało się w tym środowisku komplementem.

Felgi OZ Futura są „oklepane”, więc chwała wszystkim, którzy potrafią je znaleźć, zadbać o nie i założyć do germanstyle’owego BMW. Rafał od razu wybrał takie koła. Jego zestaw składa się z felg o średnicy 17 cali i szerokościach 9,5 cala z przodu oraz 11,5 cala z tyłu. Obręcze te zostały odnowione i na nowo pomalowane. Przednie osadzone są na dystansach o grubości 12 mm, tylne na 5-milimetrowych.

Plany – wnętrze i radość z jazdy

Rafał chciał przygotować auto według zasad german style’u: ciemno, nisko i szeroko. Z efektów swoich starań jest zadowolony. Choć myśli o obszyciu na nowo wnętrza, przede wszystkim liczy na to, że w 2021 roku pojeździ więcej niż w poprzednim sezonie.

Andrzej Szczodrak

Fot. Rafał Krupicki

(BMW TRENDS 1/2021)