Z zewnątrz auto wygląda jak klasyczne BMW 3.0 CSi, tak zwany „Batmobil”. Ale pod maską czeka niespodzianka – prawie dwa razy więcej mocy niż fabrycznie!
BMW 3.0 CSi to dziś prawdziwy biały kruk. Tych samochodów praktycznie nie ma na rynku, a jeśli już występują to kosztują krocie. Według portalu classic.com, średnia wartość modeli 3.0 CSi sprzedawanych na rynku w ciągu ostatnich 5 lat to ponad 70 tys. dolarów.
Ten egzemplarz jednak jest wyjątkowy, choć z zewnątrz nie zdradza niczym swojej nietypowej natury. A z naturą ma wiele wspólnego, a konkretnie z byciem przyjaznym naturze. Standardowo pod maską pracuje 6-cylindrowy rzędowy silnik o mocy 203 KM. To pozwala przyspieszyć „Batmobilowi” do 100 km/h w czasie 7,5 s. Co jednak jeśli powiemy, że auto ma 450 KM? To diametralnie zmienia jego osiągi – pierwsza „setka” pojawia się już po 3 sekundach!
Co najciekawsze, pojazd nie wyda z siebie żadnego dźwięku, oprócz szumu opon. Tak, pod maską znajduje się silnik elektryczny, konkretnie pochodzi z Tesli Model S. Szacowany zasięg elektrycznego BMW to 320 km.
Tak diametralna zmiana jednostki napędowej musiała za sobą pociągnąć inne modyfikacje. I tak mamy tutaj nowe hamulce Wilwooda, a także znacznie mocniejsze zawieszenie (masa auta znacznie wzrosła przez baterie). Dużej masy jednak nie sposób odczuć w tym aucie, bowiem każde dodanie gazu musi powodować „łamanie szyi”.
Jak jeździ elektryczne BMW 3.0 CSi? Zobaczcie na filmiku poniżej.