Biagini Passo - kuzyn Golfa Country - Trends Magazines

Biagini Passo – kuzyn Golfa Country

Jesienią 1990 roku Volkswagen zaprezentował uterenowionego Golfa Country. Kilka miesięcy wcześniej włoska firma Biagini odsłoniła podobne auto. Bazą dla modelu Passo nie był jednak Golf II, tylko… jedynka w wersji Cabrio!

Włoska firma Automobili Biagini miała pewne doświadczenia z techniką Volkswagena, gdyż od 1988 roku wyposażała produkowane w Rumunii terenówki Aro w niemieckie diesle 1.6. Dwa lata później przyszedł czas na poważniejsze wyzwanie – opracowany już własnymi siłami model Biagini Passo, który doskonale wpasował się w trwający na przełomie lat 80. i 90. boom na małe terenówki, dostępne także w wersji z otwieranym dachem. Wystarczy wspomnieć o Suzuki Jimny z brezentem zakrywającym tył nadwozia czy Oplu Frontera Sport, który podobnie jak Land Rover Freelander w trzydrzwiowej wersji miał zdejmowany hardtop nad drugim rzędem siedzeń i przestrzenią bagażową.

Styliści Biagini dokładali starań, by Passo w ograniczonym stopniu przypominało oryginał. Stąd reflektory i przednie kierunkowskazy z produkowanej do 1985 roku wersji Fiata Pandy I, tylne lampy z Opla Kadetta D, a boczne kierunkowskazy od Fiata Ritmo. Biagini własnym sumptem przygotowało atrapę chłodnicy, zderzaki, orurowanie przodu i tyłu oraz ochronne nakładki na błotniki i progi. Tylną klapę bagażnika Golfa Cabrio zastąpiono większą i otwieraną w dół. Wnętrze to Golf w najczystszej postaci ze smaczkami w postaci sportowej kierownicy, kubełkowych foteli oraz pałąka nad górną krawędzią deski rozdzielczej, który nie tylko pełnił rolę uchwytu dla pasażera, ale również usztywniał otwarte nadwozie.

Podobnie jak Golf Country, również samonośne nadwozie Biagini Passo przykręcano do ramy. Wzmacniała ona całe auto, była miejscem mocowania metalowych płyt ochronnych, elementów napędu oraz wahaczy, które pozwoliły na lepsze zwiększenie prześwitu niż prosty zabieg z wykorzystaniem jedynie dłuższych sprężyn. Jak podaje specjalizująca się w naprawach kabrioletów firma CK-Cabrio GmbH & Co. KG, rama Passo nie miała jednak nic wspólnego z analogicznym rozwiązaniem z Country, który później wszedł do produkcji. Podobieństwa były jednak nieuniknione. Golf I nie występował w wersji z napędem na obie osie. Konieczne było więc sięgnięcie po podzespoły dwójki.

Pochodził z niego także zespół napędowy z silnikiem 1.8, który – w zależności od rocznika – rozwijał 88 lub 98 KM, o czym przypominały plakietki z napisem „Biagini powered by Volkswagen syncro” na środkowych słupkach dachu. Możliwość użycia nazwy marki potwierdzała, że włosko-niemiecki samochód był projektem, który Volkswagen w pewnym stopniu autoryzował. Biagini nie posiadało własnej sieci dystrybucji, więc musiało polegać na pomocy z zewnątrz. Passo było sprzedawane m.in. przez salony motocyklowej marki Piaggio. Pojawiają się też doniesienia, że w ofercie mieli je także niektórzy dilerzy Volkswagena – nawet w Niemczech. Nie wystarczyło to jednak, by samochód odniósł sukces. W latach 1990–1993 sprzedano zaledwie 65 sztuk.

Obecnie Biagini Passo jest unikatem, o którym słyszeli jedynie nieliczni fani VW. Kilka lat temu auto było wystawiane na sprzedaż za 15–30 tys. zł, co – biorąc pod uwagę jego oryginalność i symboliczną produkcję – nie było specjalnie wyśrubowaną kwotą. Udało się nam znaleźć aktualne ogłoszenie o jego sprzedaży. We Włoszech ładnie utrzymany egzemplarz z 1992 roku i z przebiegiem 143 tys. km został wyceniony na 5.000 euro. Inne auto, zachowane w przeciętnym stanie, wchodzi w skład kolekcji AutoMuseum Volkswagen w Wolfsburgu. Nie jest specjalnie wyeksponowane, co potwierdza, że Passo nie jest szczególnie poszukiwane czy też cenne.

Historia Biagini Passo jest ciekawa, oryginalna, ale niestety bardzo krótka. Czy mogła potoczyć się inaczej? Jak najbardziej. Jeszcze przed oficjalną premierą Biagini Passo zaprezentowano kierownictwu Volkswagena, zapewne z nadzieją, że uda się podpisać kontrakt na jego dostawy. Miało to sporo sensu, gdyż nawet przełom lat 80. i 90. był czasem, w którym niszowe wersje samochodów były produkowane przez podwykonawców – Golfa Cabrio dostarczał Karmann, a Golfa Country – Steyr-Daimler-Puch.

Łukasz Szewczyk

Fot. autor

(VW TRENDS 3/2019)

Podobne

Koncept e-Bulli widok z przodu na tle OZE

Klasyk VW z napędem elektrycznym

VW Bulli jest jedną z ikon motoryzacji. Jak każdy samochód sprzed lat umiarkowanie nadaje się do codziennej eksploatacji. Ale Volkswagen znalazł na to sposób. Auta sprzed lat mają niepowtarzalny urok. Świetnie wyglądają, mają ciekawie urządzone wnętrza i nie izolują kierującego od wrażeń z jazdy. Z drugiej strony, ich wadą mogą być gaźnikowe silniki, które palą dużo, a zwykle nie zapewniają…