Volkswagen Arteon to samochód, który ma zmieniać image marki – ugruntować jej status i sprawić, że będzie bardziej pożądana.
Niecałe dwie dekady temu firma próbowała tego z Phateonem, ale nie odniosła spodziewanego sukcesu. Nikt nie wątpił w zastosowane w nim wspaniałe technologie, co koncern udowodnił, budując później bazującego na Phateonie Bentleya Continentala GT. Przestronne coupé z uskrzydlonym B na masce odniosło ogromny sukces. Wolfsburg zmuszony był przyjąć strategię przesuwania percepcji klientów na produkty klasy premium.
Pierwszym udanym posunięciem okazało się stworzenie dużego SUV-a – Touarega, ale w gamie modelowej wciąż brakowało prestiżowej limuzyny. Mając do dyspozycji modułową platformę MQB zdecydowano o stworzeniu długiego na 4862 mm liftbacka, który będzie pozycjonowany nad popularnym Passatem i rozwinie filozofię czterodrzwiowego coupé, z powodzeniem reprezentowaną wcześniej przez Passata CC (później po prostu CC). Co oznacza skrót CC? Zgodnie z tym, co mówił producent podczas premiery modelu w 2008 roku – Comfort Coupé. Czy właśnie taki ma być też Arteon? Z pewnością nie z nazwy, bo przecież „art” to sztuka.
Dziś wiemy, że narysowane przez Klausa Bishoffa nadwozie było strzałem w dziesiątkę. Ma kształt klina z mnóstwem przetłoczeń i linii, które się uzupełniają i przenikają. Największym sukcesem projektanta jest przednia część pojazdu. Sposób wyeksponowania wielożebrowego chromowanego grilla i zintegrowania z nim reflektorów LED może zachwycić. Z pewnością budzi podziw u widzących Arteona w lusterku wstecznym. Ogromna maska i dość wąsko poprowadzona linia bocznych okien nadają autu nieco sportowy charakter.
Do tego drzwi nie mają ram okien. Jedynie tył Aertona zdaje się „zwykły”, ale to dlatego, że reszta projektu jest aż tak dobra. Auto w wersji R-Line pokryte żółtym lakierem Kurkuma wygląda po prostu genialnie. Choć smukłe, ma bardzo przestronne wnętrze. Uszczypliwi będą twierdzić, że Arteon to nadal tylko kolejna wersja modelu CC, bo deska rozdzielcza jest prawie taka sama, jak w Passacie.
Wersja R-Line ma czarne wnętrze i świetne fotele Top Comfort z pokaźnym logo R-Line. Pasażerowie obu rzędów mają odpowiednią ilość miejsca, żeby poczuć się komfortowo i luksusowo, tym bardziej że wnętrze jest imponująco wyciszone. Deska rozdzielcza naszpikowana jest nowoczesnymi technologiami. Począwszy od kolorowych wyświetlaczy przed kierowcą i na konsoli środkowej poprzez wyświetlacz Head-up Display skończywszy na systemach z członem „Assist” w nazwie.
Arteon potrafi dostosować prędkość do wskazanej przez znaki drogowe lub jadącego przed nim auta w zakresie od 0 do 210 km/h. Umie też zahamować za nas w sytuacji awaryjnej, a gdybyśmy ulegli wypadkowi – wezwać pomoc. Ze szczegółami opisaliśmy te systemy w VW TRENDS w 2017 roku.
Z perspektywy codziennego użytkowania rozwiązania te są bardzo naturalne i znakomicie się sprawdzają. Jedynie Lane Assist, który „wyrywa” czasem kierownicę, wymaga przyzwyczajenia, ale można go wyłączyć w menu. Z zakresu komfortu uwagę przykuwa trzystrefowa klimatyzacja z osobnym panelem dla siedzących z tyłu czy pakiet oświetlenia wnętrza Ambiente. Arteon to liftback, czyli jego tylna szyba podnosi się z klapą bagażnika. Możemy zrobić to machając nogą pod tylnym zderzakiem dzięki systemowi Easy Open. Kufer jest bardzo duży (563 litry) i ustawny.
Przepiękne nadwozie skrywa sprawdzone technologie. Użycie platformy MQB oznacza, że mamy poprzecznie umieszczony silnik z przodu i napęd na przednią lub obie osie.
Pod maską tego egzemplarza znajduje się topowa odmiana układu napędowego, czyli prawie 280-konny silnik 2.0 TSI. Przekazuje on moc na obie osie (4Motion) za pośrednictwem najnowszej skrzyni DSG o siedmiu przełożeniach. Najwyższy bieg wprowadzono z myślą o obniżeniu prędkości obrotowej silnika przy dużych prędkościach. W przypadku utraty przyczepności z pomocą przyjdzie Haldex piątej generacji, który może przekazać ponad połowę mocy silnika na tylną oś. Zawieszenie adaptacyjne DCC pozwala nam żonglować różnymi trybami pracy. Auto dzięki długiemu rozstawowi osi bardzo dobrze tłumi nierówności, dlatego polecam tryb Sport, który pozwala lepiej wyczuć samochód bez utraty komfortu.
Arteon to bardzo dopracowany produkt. Podobnie jak inne auta oparte na tej płycie podłogowej świetnie zachowuje się na drodze – jest bardzo bezpieczny, dając jednocześnie odpowiedni poziom satysfakcji z prowadzenia. Docenić też muszę pracę stylistów. To najbardziej przykuwający wzrok nowy Volkswagen, z jakim miałem styczność. Żółty lakier, chromowane dodatki i 20-calowe matowe felgi Rosario przyciągają wzrok przechodniów niczym magnes. Wielkością model ten wpasowuje się pomiędzy Audi A5 Sportback i Audi A7, i z pewnością nie jest to przypadek. Czy więc jest w stanie konkurować z produktami klasy premium? Moim zdaniem z zewnątrz Arteon jest świetny, ale w środku przydałoby się więcej fantazji. Volkswagen wyciągnął wnioski z przygody z Phaetonem i z sukcesem wszedł do klasy, w której do tej pory byli inni.
Krzysztof Kaźmierczak
Fot. autor
VW Arteon R-Line 2.0 TSI 4Motion
NADWOZIE
Długość/ szerokość/ wysokość (mm) 4862/ 1871/ 1450
Rozstaw osi (mm) 2837
Pojemność bagażnika (l) 563
Masa własna (kg) 1720
Koła 20
SILNIK/ NAPĘD
Typ, liczba zaworów 4-cylindrowy, 16V, turbo
Poj. skokowa (ccm) 1984
Maks. moc (KM/ obr./min) 272
Maks. mom. obr. (Nm/ obr./min) 350
Skrzynia biegów DSG 7-biegowa
Napędzana oś obie (4Motion)
OSIĄGI/ ZUŻYCIE PALIWA
0–100 km/h (s) 5,6
V maks. (km/h) 250
Spalanie (l/ 100 km) śr. katalogowe/ test) 8,7/10,5
CENA
Podstawowa 114.382 zł
Testowanego modelu 261.400 zł
(VW TRENDS 2/2019)