Zastanawiałem się, po co stworzono coś między Touaregiem a Tiguanem, bo tam właśnie pozycjonowany jest Tayron. Teraz już wiem, po kilku dniach spędzonych za kierownicą najnowszego SUV-a Volkswagena.
Ponieważ Touareg, którego polubiłem od pierwszego wejrzenia (i generacji) już kończy swój żywot (są dobre ceny na ostatnie mocno „wypasione” modele), a obecny w USA Atlas nie za bardzo pasuje do europejskich dróg, trzeba było dać coś w zamian. I tak powstał Tayron, którego pierwszy raz pokazano w ubiegłym roku w Paryżu.
Zauważalny
Ten mierzący 4,8 m długości samochód jest naprawdę dobrze narysowany. Ma wyrazistą stylistykę SUV-a, z ładnym przodem, tyłem i dobrze poprowadzoną linią bocznych sekcji. Do tego reflektory LED i podświetlany znaczek VW będące rozpoznawalnym znakiem nowych aut z Wolfsburga. To samo znajdziemy w tylnej części nadwozia z listwą LED łączącą lampy, pośrodku której umieszczono podświetlane logo. Całość jest bardzo harmonijna i przyjemna dla oka, co bardzo dobrze prezentuje się w białym kolorze z czarnymi wstawkami. Drzwi otwierają się szeroko, a dostęp do obszernego bagażnika jest krótko mówić bezproblemowy.
Wnętrze
Wnętrze rozpieszcza przestrzenią. Tu nawet długa rodzinna podróż, czy też z przyjaciółmi minie komfortowo. Kierowca i pasażer obok mają bardzo wygodne fotele, szczególnie w R-line, który testowaliśmy, a i kanapa dla pozostałych podróżnych jest be zarzutu. Materiały zastosowano we wnętrzu są przyjemne w dotyku i w zależności od wyposażenia tworzą odpowiedni dla tego auta klimat.
Podstawowa odmiana wyposażenia nowego Tayrona nazywa się Life, wyższe to Elegance i R-Line (niektóre z plusem). W standardzie otrzymujemy 9 poduszek powietrznych, automatyczną klimatyzację, ambientowe oświetlenie, wielofunkcyjny system personalizacji wrażeń z jazdy, system infotainment z ekranem o przekątnej 32 cm z nawigacją, bezprzewodowym Apple CarPlay i Android Auto, cyfrowe wskaźniki.
Nasz R-Line w kolorze „biały onyx perłowy” miał jeszcze reflektory LED z automatycznym sterowaniem światłami drogowymi Light Assist, podświetlane logo Volkswagena z przodu i z tyłu, tylne światła LED 3D, rolety przeciwsłoneczne w tylnych drzwiach, a także 20-calowe felgi aluminiowe.
Systemy wspomagające
Tayron ma szereg systemów wspomagających kierowcę. Standardowe to: adaptacyjny tempomat ACC, funkcja hamowania przed nadjeżdżającym pojazdem podczas skręcania, system zmiany pasa ruchu Side Assist, utrzymywania pasa ruchu Lane Assist, Front Assist, Park Assist Plus, kamera cofania, rozpoznawanie znaków drogowych oraz nowy system ostrzegania podczas wysiadania. Opcjonalnie dostępne są takie systemy, jak: adaptacyjne zawieszenie DCC Pro, reflektory matrycowe LED IQ.LIGHT HD oraz asystent jazdy Travel Assist. Dostępny jest również asystent głosowy IDA z ChatGPT, który niestety nie potrafi podać ceny auta, w którym jest zamontowany i odsyła do cennika na stronie Volkswagena.
Napęd
Nasz testówka wyposażona była w najmocniejszy 2-litrowy silnik TDI o mocy 193 KM sprzęgnięty z automatyczną 7-stopniować skrzynią DSG i napędzający wszystkie koła. Dzięki temu Tayron przystosowany był do holowania przyczep o masie do 2400 kg. Oczywiście, kto nie kocha diesla może zadowolić się podstawową benzynową miękką hybrydą o mocy 150 KM lub też mocniejszymi hybrydami plug-in o mocy 204 lub 272 KM.
Tayron w praktyce
Najnowszy SUV Volkswagena zaskoczył mnie. W większości aut od razu znajduję coś, co przeszkadza lub nie podoba się. Po tygodniu jazdy w różnych warunkach pogodowych i po różnych drogach nie mogłem wskazać niczego, co bym chciał skrytykować. Samochód jest bardzo przyjemny i intuicyjny w obsłudze, drogowe systemy naprawdę dbają o bezpieczeństwo, system audio Harman Kardon pozwala się zrelaksować przy ulubionych utworach, a nawet kilkuset kilometrowa trasa nie zmęczy ani kierowcy, ani pasażerów.
We wnętrzu nawet przy wyższych, autostradowych prędkościach jest bardzo cicho. Tryby jazdy pozwalają dopasować Tayrona do naszego stylu prowadzenia, a 2-litrowy diesel ładnie wchodzi na obroty, nie hałasuje i nie zrujnuje naszej kieszeni. Do tego pojemny bagażnik i dobrze zorganizowane wnętrze z licznymi schowkami i kieszeniami pozwolą nam spakować się na każdą podróż. Krótko mówiąc, auto warte polecenia.
Mam nadzieję, że podobne odczucia będą mieli właściciele Tayrona, który na mojej liście „to have” zastąpił Touarega.
Ryszard Turski
Fot. autor
VW Tayron R-Line 2.0 TDI
Silnik | 2.0 TDI, 1968 ccm |
Maks. moc | 193 KM |
Maks. moment obr. | 400 Nm |
Skrzynia biegów | DSG 7-stopniowa |
Długość/ szerokość/ wysokość | 4792 / 1866 / 1666 mm |
Rozstaw osi | 2790 mm |
Maksymalna pojemność bagażnika | 885 – 20290 l |
Pojemność zbiornika paliwa | 58 l |
Masa własna | 1827 kg |
0–100 km/h | 7,9 s |
V maks. | 224 km/h |
Średnie zużycie paliwa (katalogowe/ test) | 6,4 l/100 km/ 7,1 l/100 km |
Cena | 247.890 zł |