Pierwsze auto w Polsce ze stylingiem Sad-look. Perłowy lakier, felgi prosto z Porsche i kompleksowa przebudowa wnętrza, to jego cechy charakterystyczne. Pod maską egzotyczna jednostka V5. Zachwyca i szokuje, prezentując swój własny styl.
Lookaz – właściciel prezentowanego auta – jego modernizację zaczął dość nietypowo, bo od foteli. Pewnego dnia stał się szczęśliwym posiadaczem kompletnej skórzanej tapicerki do Golfa GTI IV generacji. Jako że fotele już posiadał, trzeba było się zastanowić, do jakiego auta można by je zaadoptować. W garażu „Lookaza” stał już mocno zmodyfikowany Golf II, teraz przyszła pora na coś nowszego.
Nietypowe nadwozie Golfa Mk3
Wybór padł na Golfa Varianta III generacji. To nietypowe nadwozie dawało szansę stworzenia czegoś odmiennego, co wyróżnia się z tłumu. Rodzinne auto po solidnej dawce tuningu miało namieszać na forach oraz zlotach. By uzyskać spodziewany rezultat, nie wystarczyło sięgnąć po sprawdzone elementy i połączyć je w całość. Chcąc wyróżniać się na zlocie, „Lookaz” musiał znaleźć części oryginalne i mało popularne. Tak jak zamontowany w aucie silnik.
Nietypowy silnik
Variant, który stał przed domem, był wyposażony przez fabrykę w jednostkę V5. Ten dość rzadko spotykany silnik to nic innego jak dobrze znane VR6 z uciętym jednym cylindrem. Dzięki elektronice i nieco innej konstrukcji z pojemności 2324 ccm generuje moc 184 KM. To z pewnością wystarczy do sprawnego poruszania się po drogach, a i wyprzedzanie nie jest koszmarem.
Dlaczego nietypowy?
Wracając do tego, co najważniejsze, czyli wyglądu auta, powiedzieć trzeba, że w uwagę przede wszystkim przykuwa lakier. Trudno na pierwszy rzut oka określić jednoznacznie, jakim kolorem jest pokryte nadwozie Varianta. Początkowo wydaje się biały, lecz po chwili mieni się na łososiowo, a w cieniu wygląda jak pokryty kremowym lakierem jak niemieckie taksówki. Specjalny lakier to mieszanina o nazwie Magnolia Pearl. Jego magia widoczna jest, gdy auto stoi w słońcu i błyszczy niczym polane wodą.
Przed lakierowaniem nadwozie poddano gruntownym zmianom. Wygładzono tylną klapę, pozbywając się wszystkiego oprócz rejestracji. Ciekawym zabiegiem było usunięcie wszystkich wnęk na drzwiach. Teraz lakierowane klamki wydają się przytulone do nadwozia. Największe wrażenie robi jednak przód. Auto „Lookaza” ma sad look, czyli smutne spojrzenie. Zabieg ten uzyskano przedłużając maskę, tak by opadała na całej swojej długości, przykrywając przy tym reflektory. Same lampy to zamienniki łudząco podobne do stosowanych w Golfie Mk 4. Przedni zderzak wybrany przez „Lookaza” to produkt z Cult Society. Z oferty tego samego producenta pochodzą lusterka, tak jak zderzak pokryte nowym lakierem. Ostatnią przeróbką blacharską było wyciągnięcie nadkoli, tak by zmieściły się w nich szerokie koła oraz dystanse zmieniające rozstaw śrub.
Coś z Porsche
Golf obecnie stoi na felgach z Porsche, pokrytych smoliście czarnym lakierem. Ciekawymi detalami są dekielki zastosowane w felgach. Produkt ten ma kolorowy znaczek Porsche. Jaki to rarytas wiedzą tylko ci, którzy poszukiwali owych dekielków. Jako że rozstawy śrub w VW i Porsche nie są tożsame, do ich zmiany wykorzystano dystanse H&R. Od równie renomowanego producenta pochodzi zawieszenie. Zestaw z regulacją wysokości to produkt KW.
Wnętrze jak w Mk 4
Kiedy Golf stał już pomalowany i uzbrojony, przyszła pora na montaż elementów wnętrza. Wspomniane na początku fotele Golfa Mk 4 GTI zajęły swoje miejsce. Widniejące na nich logo Recaro nie pozostawiło wiele wątpliwości. Wnętrze można śmiało zaliczyć do pierwszej ligi. Elementy deski rozdzielczej pochodzą z Golfa Mk 4 Cabrio produkowanego na rynek amerykański. Powód zastosowania tych właśnie części to beżowy kolor dołu deski, doskonale komponujący się z lakierem.
Kolejnymi elementami środka, które nie oparły się wymianie, są boczki. Obecnie w Golfie mamy elementy tapicerki Golfa MK3 VR6 wykonane z czarnej skóry. Skórą, ale dla odmiany beżową, obito podsufitkę oraz boczne słupki, w które wcześniej wkomponowano dodatkowe zegary monitoruje pracę silnika. Kierownica to z kolei produkt firmy Votex.
Golf, który robi wrażenie
Auto po wszystkich zmianach robi wrażenie na każdym, kto je ogląda. Niektórzy kiwają głowami z podziwem, inni z niesmakiem, jednak powiedzieć trzeba, że nie da się przejść koło niego obojętnie. Cel, jaki postawił sobie właściciel, został osiągnięty. Z popularnego Golfa III wykrzesał coś nowego i odmiennego. Nie można oczywiście nie wspomnieć o dość rzadkim typie nadwozia, jednak upór „Lookaza” i dobór elementów sprawił, że ten Golf wyraźnie różni się od większości „trójek” na krajowych zlotach. Mimo przeszkód w zdobyciu upragnionych części udało mu się stworzyć auto, które z pewnością ma swój styl i charakter, i nie jest kolejną „trójką” zbudowaną z części z Allegro.
Michał Grala
Fot. autor
VW Golf Mk3 Variant, 1998 r.
SILNIK: V5 20V, pojemność 2.324 ccm, moc maks. – 184 KM, V-maks. – 230 km/h
NADWOZIE: wyczyszczone wnęki od klamek, wyczyszczona klapa ze znaczków i klamki, przedłużona maska silnika nad światła, wyciągnięte nadkola po około 1,5 cm, zderzak i lusterka Cult Society na wzór Golfa mk4, pomalowany kolorem Magnolia Pearl z palety Audi Lob9.
WNĘTRZE: skórzana tapicerka Recaro z Golfa mk4, boczki drzwi z Golfa mk3 VR6, podsufitka oraz słupki obite beżową skórą, elementy deski rozdzielczej oraz konsoli środkowej z Golfa mk4 Cabrio USA w beżowym kolorze, kierownica Votex
ZAWIESZENIE: gewindefahrwerk KW variant 1
KOŁA: Porsche Wintercult 7×16,opony Pirelli Pzero 195/40/16
CO ODRÓŻNIA MOJE AUTO: silnik V5, bo nawet seryjnie ich za dużo nie było
PODZIĘKOWANIA: Mojej Marcie za wytrwałość i poświęcenie oraz kolegom z VW Zone za dobre rady przy projekcie.
(VW TRENDS 1/2008)