We Francji pojawiły się nowe typy fotoradarów, które będą fotografowały auta ze zbyt głośnym układem wydechowym. Kierowca samochodu niespełniającego norm zapłaci nawet 135 euro kary.
Na początku roku na ulicach miast Lyonu, Nicei i Paryża pojawił się nowy rodzaj fotoradarów. Nowe urządzenia nie będą mierzyć prędkości, a hałas emitowany przez samochody. W przypadku przekroczenia dopuszczalnych norm fotoradar zrobi zdjęcie auta i jego tablic rejestracyjnych. Na tej podstawie kierowca dostanie mandat w wysokości 135 euro.
Na razie to jednak tylko testowe urządzenia, ale wykorzystane w szerokim zakresie. Pomysłodawcą nowych fotoradarów nie jest francuski rząd, a organizacja porządku publicznego Britparif, która zajmuje się problemem zanieczyszczeń środowiska hałasem.
Według nich największe francuskie miasta cierpią na nadmiar hałasu, emitowany przez zbyt głośne samochody, motocykle, a także ich klaksony. Najnowsze badania pokazują, że ponad 62 proc. mieszkańców aglomeracji paryskiej, czyli około 7,15 miliona mieszkańców jest narażonych na poziomy hałasu powyżej 55 dB(A). Ta wartość uznawana jest przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) za graniczą, a powyżej niej mogą wystąpić rozdrażnienie i konsekwencje zdrowotne. To stawia Paryż w czołówce najgłośniejszych miast Europy.
Francuski rząd popiera nowe rozwiązanie
Badania rozpoczęto już 4 stycznia i pierwsze wyniki dały francuskiemu rządowi do myślenia, dlatego kolejne fazy projektu będą rozwijane. Całe badanie podzielono na dwa etapy. Pierwszy potrwa do maja tego roku i będzie polegał na zebraniu danych (ile samochodów przekroczyło normy i jak bardzo). Kierowcy, którzy zostaną sfotografowani nie poniosą żadnych konsekwencji.
Kolejny etap będzie już bardziej konsekwentny. Wiosną 2023 roku, jeśli projekt zostanie w całości zaakceptowany, rozpocznie się wystawianie mandatów. Przekroczenie normy hałasu będzie karane grzywną w wysokości 135 euro. Kierowca, który zapłaci mandat w ciągu 15 dni od jej doręczenia, poniesie niższą karę w wysokości 90 euro.
Po drugim etapie, jeśli okaże się, że rozwiązanie się sprawdziło i dało pożądane efekty, radary dźwiękowe będą rozmieszczone w całym kraju. Nie wykluczone, że pomysł pochwycą inne państwa i tam również pojawią się urządzenia mierzące poziom hałasu.
Co myślicie o takim rozwiązaniu? Sprzyja poprawie bezpieczeństwa/zdrowia, czy to kolejne narzędzie do łatania dziur w budżecie?