Pochodzenie słowa tuning jest dla większości z nas oczywiste. To, iż na określenie modyfikacji samochodu używa się tego samego wyrazu co na strojenie radia, oznacza, iż początek tuningowi dało dążenie do uzyskania pożądanych osiągów i właściwości jezdnych. Zmiany stylistyczne, które bywały i do dziś bywają konsekwencją poprawek mechanicznych, rozwinęły się do tego stopnia, że tuning często kojarzy nam się głównie z tego typu zmianami. Kiedy Marka Romańskiego pytają, w jakim stylu został zmodyfikowany jego Garbus, odpowiada „Country Car”.
Od Golfa do Garbusa
Kielczanin, założyciel strony http://garbus-kielce.pl, swą przygodę z samochodami zaczął od kupionego w Austrii Golfa Mk1 LS z silnikiem o pojemności 1,2 litra. Był to drugi egzemplarz Golfa w Kielcach. Około 1982 roku auto wzbudziło sporą sensację na giełdzie w Miedzianej Górze, gdyż pojazdy spoza bloku socjalistycznego były wtedy w Polsce rzadkością. Jednak samochodem, na który Marek od początku chorował, był Garbus.
Pewien wpływ miała na to znajomość ze spotkanym w 1979 roku w Austrii niemieckim posiadaczem Käfera z silnikiem Porsche.
Garbus z Austrii
Wymarzonego „Garba” Marek kupił w Austrii w 2007 roku. Od czasu, kiedy poprzedni właściciel przekazał auto swojej córce, przez pięć lat stało ono na parkingu. Wyprodukowany w 1979 roku samochód pomalowany był matowym niebieskim lakierem. Napędzał go silnik 1,2 litra o mocy 34 KM.
Jak mówi Marek, maksymalna prędkość katalogowa Käfera z tą jednostką napędową wynosi 125 km/h i właśnie przy takiej szybkości Garbus przestawał przyspieszać. Dziełem poprzednich właścicieli była przeróbka na kabriolet. Nadwozie przeszło testy austriackiego automobilklubu ÖAMTC, polegające m.in. na próbie otwarcia drzwi po wjeździe na krawężnik.
Przeróbka nadwozia
W 2007 roku samochód zaliczył swój zlotowy debiut na imprezie pod nazwą Old Mobile. Szybko otrzymał też własną flagę z adresem strony internetowej.
Pierwszą rzeczą, którą należało zrobić, aby Käfer mógł dalej cieszyć, była rozbiórka i przygotowanie nadwozia. Do najistotniejszych napraw dokonanych przez znajomego blacharza pana Stanisława należało dospawanie mocowania tylnego błotnika oraz oczyszczenie nadwozia z rdzy.
Przed przejściem do kolejnego etapu renowacji auta, czyli lakierowania, Marek dobrał do Garbusa szersze błotniki. Receptura nowego lakieru opracowana została wspólnie przez właściciela auta oraz szefa zakładu „Lakiernia Piotrusia” po trwającym pół dnia dobieraniu kolorów. Aby uzyskać pożądany efekt, należało nałożyć podkład, dwukrotnie użyć farby z brokatem oraz trzykrotnie polakierować auto. Dzięki wyjątkowemu kolorowi Garbus nazywany jest przez niektórych cukiereczkiem.
W czasie, gdy trwały prace nad nadwoziem, poczciwym silnikiem 1200 zajął się Janusz Wojtasik, znany garbusiarzom jako „Prezes z Częstochowy”. Wyregulowany i pomalowany motor Marek zainstalował samodzielnie.
Chromowane felgi
Na sprzedaż w serwisie aukcyjnym wystawione zostały oryginalne chromowane felgi, na których znajdowały się stare, oryginalne opony.
Nowe gumy to osadzone na 15-calowych felgach opony w rozmiarze 195/65 z przodu oraz 225/65 z tyłu. Ich nałożenie było dla wulkanizatora nie lada wyzwaniem. Przy okazji na tylną oś zamontowano 25-milimetrowe dystanse.
Swap silnika
Przy takiej zmianie charakteru auta silnik 1200 zdecydowanie trudno było uważać za wystarczający. Marek odkupił od kolegi jednostkę o pojemności 1,6 litra, która miała zostać poddana przeróbkom. Cały dół silnika został więc przesłany niemieckiej firmie Ahnendorp B.A.S. Przesyłka powrotna niestety zaginęła.
Solidni Niemcy przysłali jednak nowy blok. Popełnili jednak błąd jeden z otworów był zbyt głęboki, w efekcie czego olej przedwcześnie wracał do miski olejowej. „Przeboje” z silnikiem trwały aż do 2009 roku. W tym właśnie roku auto powróciło na zloty, zaliczając Garbojamę i Monte Garbo. Obecnie jednostka napędowa wyposażona jest w nowy blok, kute tłoki Mahle, głowice 041 z zaworami 39,3 mm oraz 35,5 mm, wałek rozrządu Schleiner o czasie otwarcia zaworu wynoszącym 308 stopni, klawiaturę przerobioną przez firmę Autotechnik, olejowy termostat firmy Ahnendorp B.A.S oraz gaźniki Weber IDF 40.
Ponieważ w Polsce trudno kupić takie gaźniki w dobrym stanie, karburatory zostały nabyte od Niemki w serwisie aukcyjnym za ok. 280 euro. Wkrótce w samochodzie zamontowany zostanie jeszcze sportowy układ wydechowy określany jako spaghetti. Standardowa przekładnia AB zmieniona została na szybką skrzynię biegów (z przełożeniem 3.875) dla mokrych półosi AO.
Country car
Garbus Marka pokonał w 2011 roku ok. 2000 km. Dowoził go nie tylko na spotkania miłośników motoryzacji, ale także na imprezy związane z muzyką country (stąd przydomek Country Car), gdzie spotkać można zarówno harleyowców, jak i garbusiarzy.
Jak mówi właściciel, auto to nie widziało i nie zobaczy śniegu. Jest samochodem wakacyjnym, przeznaczonym do turystyki. W związku z tym zamontowane przez „Prezesa” regulowane zawieszenie przedniej osi musiało zostać ustawione w wyższej niż pierwotna pozycji.
Dłuższa podróż mocno obniżonym Garbusem po polskich drogach mogłaby źle wpłynąć na zdrowie. Ponieważ według Marka tylne oświetlenie stanowi wadę Käfera, dla bezpieczeństwa zmienił osłony tylnych lamp na dające mocniejsze światło klosze nawiązujące do New Beetle.
Komfortowe wnętrze Garbusa
Samochód do turystyki musi być jednak przede wszystkim komfortowy. Z tego względu wnętrze Country Cara poddane zostało licznym zmianom. Marek wypróbował trzy kierownice: grube drewniane koło okazało się niezbyt wygodne.
Zastąpiła je kierownica sportowa z chromowanymi ramionami, odstąpiona później „Prezesowi”. Obecnie używana jest drewnopodobna. Fotele pochodzą z amerykańskiej wersji Porsche 911 (prawdopodobnie z modelu 930). Kosztowały niedużo (ok. 150 euro), bo ich obicie było mocno sfatygowane. Tapicerka szyta była w uważanym przez Marka za „mistrza świata” zakładzie Artura Kaduli w Kochanowie.
Obicie drzwi wykonano na podstawie szablonów przygotowanych przez właściciela auta. W tym samym czasie co silnik przygotowana była deska rozdzielcza wyposażona w obrotomierz. Już przed rozpoczęciem modyfikacji była ona zaopatrzona w zegar oraz wskaźniki ładowania i temperatury oleju.
Pod nimi zamontowany został wyświetlacz LCD, na którym po przekręceniu kluczyka pokazuje się napis „Country Car wita”. Przy wyłączeniu zapłonu zaś „Country Car żegna”…
Andrzej Szczodrak
Fot. Mikołaj Urbański
VW GARBUS 1200, 1979 r.
SILNIK/NAPĘD: swap z 1200 na 1600, nowy blok, kute tłoki Mahle, głowice 041 z zaworami 39,3 mm i 35,5 mm, stopień sprężania 8,5:1, wałek rozrządu Schleiner 308 stopni, klawiatura przerobiona przez firmę Autotechnik, olejowy termostat firmy Ahnendorp, gaźniki Weber IDF 40
NADWOZIE: kabriolet, wymieniony dach, obszycie z trójwarstwowego materiału z ASO Mercedesa, odporne na zagięcia plastikowe szyby, nowy lakier, pałąki z Renault Megane CC, zmienione klosze tylnych świateł, podświetlane na niebiesko: podwozie, komora silnika i bagażnik
ZAWIESZENIE: regulowane z przodu, dystanse 25 mm na tylnej osi
KOŁA/OPONY: 15 cali, opony 195/65 na przedzie, 225/65 z tyłu
WNĘTRZE: dodany obrotomierz, fotele z amerykańskiej wersji Porsche 911, nowa tapicerka, dywaniki z wyszywanym napisem, drewnopodobna kierownica, system audio-video (obecnie w naprawie; w planach zmiana na audio z Passata B5), zmienione dźwignie zmiany biegów i hamulca ręcznego, ekran LCD w desce rozdzielczej
WŁAŚCICIEL: Marek
(VW TRENDS 5/2011)