310 KM i 510 Nm w Polo 1.9 TDI. Elektryzujący diesel! - Trends Magazines

310 KM i 510 Nm w Polo 1.9 TDI. Elektryzujący diesel!

Volkswagena Polo z kobietą za kierownicą często można zobaczyć na naszych drogach. Nie zwraca niczyjej uwagi. Wystarczy jednak kilka mniej lub bardziej skomplikowanych sztuczek, aby miejski Volkswagen nie tylko stał się mniej pospolity, ale także zadziwiająco elektryzujący.

Należące do Ani Polo serii 9N3 po polskich drogach zaczęło jeździć jako seryjne auto z dobrze znanym dieslem 1.9 TDI pod maską. Uwagę zwracało jedynie dzięki atrakcyjnemu bladożółtemu kolorowi oraz bardzo bogatemu wyposażeniu. Chociaż handlarz, który wystawił je na sprzedaż, był bardzo niemiły, nie zniechęcił Ani. Wspomniane wyżej bogate wyposażenie, ciekawy kolor oraz sprawdzona historia serwisowa sprawiły, że w marcu 2014 roku została właścicielką Polo.

Ania podpisuje się pod opinią, że samochód ma zarówno dobrze wyglądać, jak i dobrze jeździć. Żółte Polo przeszło więc szereg modyfikacji. Najpierw pozbyto się… haka holowniczego. Nadwozie pokryła powłoka kwarcowa, która uwydatniła jego ciekawy kolor.

Z tyłu pojawił się spojler dachowy, a seryjne 15-calowe felgi zostały wymienione na o dwa cale większe aluminiowe obręcze. Następnie przeprowadzono delikatny chiptunning, po którym turbosprężarka „wypluła” wirnik wydechem. To był impuls do zdecydowanych zmian mechanicznych w samochodzie.

Silnik żółtego Polo seryjnie miał 131 KM mocy i 310 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Jak na miejskie i niezbyt ciężkie auto były to parametry bardziej niż wystarczające. Nie dla Ani. Zamontowano więc nową turbosprężarkę, intercooler oraz układ dolotowy. Zmieniono także końcówki pompowtryskiwaczy, kompletne sprzęgło oraz wydech. W efekcie auto ma niebagatelną moc 310 KM oraz maksymalny moment obrotowy równy 530 Nm! Wszystko to przenoszone na przednią oś!

Po modyfikacjach silnika, dających bardzo duży przyrost mocy, odświeżenia wymagały także układ hamulcowy i zawieszenie. Seryjne sprężyny zastąpiono zupełnie nowymi sportowymi i nieco twardszymi. Hamulce zmieniono na większe produkcji Brembo z zaciskami pomalowanymi na miętowy kolor. Felgi natomiast obuto w półslicki, będące w stanie efektywniej przenieść moc na asfalt.

Po zmianach auto co prawda nie spala 4 l oleju napędowego na każde 100 km, ale ma zaskakująco dobre osiągi (jak na niepozorne z wyglądu Polo). Pierwsze 100 km/h pojawia się na liczniku już po blisko 5 sekundach od startu. Natomiast dystans ¼ mili pokonuje w 13,6 sekundy. Jak jednak twierdzi właścicielka, te wyniki da się jeszcze poprawić. Wystarczy „tylko” uporać się z problemem braku trakcji na pierwszych przełożeniach. Być może zauważyliście, że pomimo dużego przyrostu mocy oraz świetnych osiągów samochód nie został wyraźnie obniżony. To dlatego, że Polo jest używane na co dzień, a właścicielka chciała zachować resztki komfortu i bezstresowo jeździć po polskich dziurawych drogach.

We wnętrzu auta nie zaszło wiele zmian. Jedynie niezbędne zegary wskazujące temperaturę oleju, spalin (EGT) oraz doładowanie zdradzają elektryzujący charakter żółtego Polo. Ostatnią zmianą było oklejenie tylnych ćwiartek miejskiego Volkswagena w dość specyficzny wzór. Jak się okazuje, nie jest on przypadkowy. Ania ma bzika na punkcie designu i sztuki użytkowej z lat 60. Wzór, który widnieje na tylnej części nadwozia Polo, pochodzi z tkaniny zaprojektowanej w tamtych latach przez polską projektantkę Annę Orzechowską.

Wszystkie wyżej wymienione modyfikacje robią duże wrażenie. Auto prezentuje się znakomicie. Jednak osiągnięcie takiego efektu wcale nie było proste. U pierwszego mechanika auto spędziło dziewięć miesięcy. Fachowcy z kolejnego zakładu, do którego trafiło Polo, zdecydowanie bardziej znali się na rzeczy, ale zamiast skupić się na pracy nad samochodem, tracili czas na poprawianie tego, co zepsuł poprzednik.

Kolejnym niezbyt miłym doświadczeniem było oklejanie samochodu. Tył auta oklejono folią nieprzeznaczoną do użytku zewnętrznego! Myślicie, że na tym koniec kłopotów? Nic bardziej mylnego! Zupełnie nowe opony Polo popękały już po połowie sezonu (drugi komplet zdarł się po czterech startach w zawodach). Pomimo wszystkich przeciwności Ania nie załamywała się i osiągnęła swój cel.

Zapytana o największą wadę projektu, wymienia koszty oraz czas. Nie wie, ile pieniędzy pochłonął i nawet nie ma zamiaru liczyć. Za zaletę, oprócz rzecz jasna świetnych osiągów Polo, uważa jego unikalność. Większość mocnych i zmodyfikowanych silników TDI pracuje pod maską Seatów Ibiza. Mocno odmienione elektryzujące Polo z dieslem nie jest częstym przypadkiem.

Prace nad żółtym Polo zostały zakończone. Ania uważa, że 310 KM w zupełności jej wystarcza, a bezawaryjność samochodu hamuje zapędy do dalszych raczej już ryzykownych modyfikacji. Zmiany, jeśli się w ogóle pojawią, będą dotyczyły wnętrza. W planach są sportowe kubełkowe fotele oraz czarna podsufitka.

Na początku wspomniałem, że Volkswagen Polo z kobietą za kierownicą nie jest niczym nadzwyczajnym. Jeśli jednak zobaczycie kiedyś żółte Polo z silnikiem TDI, zapnijcie mocniej pasy i oczekujcie nieoczekiwanego!

Paweł Kaczor

Fot. autor

VW Polo 1.9 TDI, 2007 

SILNIK/NAPĘD:
1.9 TDI o oznaczeniu BLT, seryjnie 130 KM / 310 Nm, modyfikacje ma 310 KM/ 530 Nm; porting głowicy i kolektorów, końcówki pompowtrysków Firad100, układ dolotowy: Turbo GTB2260VKLR, brak EGR, FMIC 250x500x68; 3-calowy układ wydechowy na dwóch tłumikach; 6-biegowa manualna skrzynia, docisk Sachs Performance, tarcza z kewlaru
ZAWIESZENIE/HAMULCE 
sprężyny sportowe Eibach pro kit -30 mm; układ hamulcowy tarcze 323 mm + zacisk 4-tłoczkowy Brembo
KOŁA/OPONY:
latem felgi OZ Superleggera 17-calowe 8j i opony Nankang NS-2R 205/40r17, zimą: felgi OEM VW 17-calowe 7j i opony Nokian WR A3 215/40r17
NADWOZIE 
seryjnie przyciemniane szyby, lotka Votex, oklejenie tylnych ćwiartek
WNĘTRZE 
seryjne plus dodatkowe wskaźniki w słupku: doładowanie, EGT i temperatura oleju
AUDIO:
seryjne
STYL:
Performance 
WŁAŚCICIEL:
Ania
PODZIĘKOWANIA:
firmie Syncar z Grodziska Mazowieckiego za postawienie auta na koła i stałą opiekę serwisową 

(VW TRENDS 3/2016)

 

Podobne

TEST VW T-Cross 1.0 TSI 9

TEST VW T-Cross 1.0 TSI – wszędobylski

VW T-Cross miał światową premierę w listopadzie 2018 roku. To najmniejszy crossover z Wolfsburga. Nie tylko modny, ale też praktyczny. Idealny do miejskiej dżungli pełnej wysokich krawężników i zapadających się studzienek kanalizacyjnych. Ale nie tylko. Oto test VW T-Cross 1.0 TSI.  VW T-Cross 1.0 TSI zbudowano na bazie MQB Choć to najmniejszy i najtańszy SUV…