300 km/h LPG, czyli sportowy samochód z instalacją gazową

300 km/h na LPG! Niemożliwe? Dla BMW?

Możliwe. I to już 10 lat temu! Z ciekawością zasiadłem wówczas w fotelu ACS GP 3.10. Niestety, nie na miejscu kierowcy. Trudno jednak oczekiwać, by tak od razu powierzono komukolwiek kierownicę tego najszybszego gazowego BMW na świecie. Przed nami była długa prosta startowa wojskowego lotniska. W myślach wciąż zadawałem sobie pytanie – jaką prędkość osiągniemy?

Nie liczyłem na rekordowe 318,1 km/h, które napędzana gazem „trójka” AC Schnitzera zaliczyła wraz z certyfikatem na legendarnym włoskim torze Nardo. Tam testujący mają do dyspozycji 13-kilometrowy owal, który pomaga najszybszym samochodom bezpiecznie mierzyć się biciem rekordów. W bazie lotniczej czekała na nas zdecydowanie krótsza prosta, na której lądowały kiedyś amerykańskie wojskowe transportowce. Chciałem sprawdzić jeszcze jedno – czy przyspieszanie na gazie będzie inne niż na benzynie i czy będzie to duża różnica.

ACS GP 3.10 to projekt AC Schnitzera z 2007 roku. Ta znana firma tuningowa, która powoli z produkcji dla klientów kompletnych indywidualnych projektów przechodzi do sprzedaży pakietów zmian stylistycznych i oczywiście mechanicznych, lubi co jakiś czas podjąć wyzwanie mające przypomnieć o swojej wyjątkowej pozycji. W tym wypadku postanowiono rozprawić się z mitem słabszych, nieprzystających do samochodów BMW, napędów gazowych. Do tego celu wybrano popularną „trójkę”, ale z silnikiem od mocarnego M5 (V10), dysponującym wyjściową mocą 507 KM. Inżynierowie AC Schnitzera musieli oczywiście ją zwiększyć. Modyfikacja komputera sterującego, połączona z dopasowaniem układu wydechowego ze sportowym katalizatorem, dała dodatkowe 45 KM. Zmienił się też, na korzyść, moment obrotowy, który osiąga 540 Nm przy 6200 obr./min.

Wszystko po to, by udowodnić, że gaz w cylindrach BMW nie oznacza wcale utraty sportowego charakteru. Trafia do cylindrów z 80-litrowego zbiornika (jest też 60-litrowy benzynowy) drogą sekwencyjnego wtrysku. Ale na samym silniku zmiany w ACS 3.10 się nie kończą. Aby kierowca mógł w pełni korzystać z danej mu mocy, dopasowano do niej układ jezdny i zmodyfikowano nadwozie. Przednie koła to znana dobrze felga Typ VI z oponami (AC Schnitzer poleca Continental lub Michelin) w rozmiarze 245/30 ZR 20, a napędzająca ACS 3.10 tylna oś ma zdecydowanie szersze w rozmiarze 315/25 ZR 20. Współpracują z opracowanym na najsłynniejszej niemieckiej północnej pętli Nürburgringu utwardzonym zawieszeniem z regulacją prześwitu, pozwalając nawet w slalomie bez trudu radzić sobie z wysoką prędkością. Uzupełnieniem układu jezdnego są 8-tłoczkowe zaciski wentylowanych hamulców tarczowych (z przodu rozmiar 374×36 mm), skutecznie zatrzymujące ten sportowo-ekologiczny pocisk. Dzięki tym modyfikacjom ACS 3.10 osiągnął jesienią ub. roku na torze Nardo prędkość maksymalną 318,1 km/h dochodząc do setki w 4,5 sekundy, a do 200 km/h w 9,4 sekundy.

Samo nadwozie tego gazowego rekordzisty zwraca uwagę przede wszystkim „ekologicznym” kolorem. Lakier o nazwie Mineral Green powoduje, że ACS 3.10 nawet stojąc od razu przyciąga wzrok. Oprócz tego nakładki na masce silnika, umożliwiające ucieczkę rozgrzanemu powietrzu, boczne chrapy z dopiskiem GP 3.10 Gas Powered, przedni zderzak zintegrowany z wlotami powietrza do hamulców, tylny karbonowy spojler, poszerzone o 60 mm tylne nadkola, połączone z tylnym zderzakiem dyfuzory – wszystko nie tylko wygląda efektownie, ale też poprawia aerodynamikę tego ekologicznego pocisku.

W środku luksusowo. Wygodne sportowe fotele z dwukolorowej najdroższej skóry Nappa, trójramienna (także kryta skórą) kierownica Evo, aluminiowe pedały i podpórki pod stopę, dźwignia hamulca ręcznego, maty podłogowe z logo GP 3.10, deska z instrumentami w kolorze nadwozia i najważniejsze – przełącznik napędu gazowego i prędkościomierz wyskalowany do 330 km/h. Gdy dodamy do tego bagażnik wykończony podobnie jak wnętrze Nappą z ukrytym w schowku pięknym zestawem kilku narzędzi (w tym klasyczny stoper), to lepiej zrozumieć ideę nietuzinkowości dzieł AC Schnitzera.

Czas na jazdę. Zajmuję miejsce w fotelu pasażera. Zaczynamy od rozgrzania opon w ustawionym na pasie startowym slalomie, rozmawiając o malejącej różnicy między osiągami silników benzynowych, gazowych i diesli, po czym łagodnie zjeżdżamy na równoległy pas, by przygotować się do lotnego startu. Na początek próbujemy klasyczny benzynowy napęd. Wjazd na pas startowy na dwójce i gaz do dechy. ACS 3.10 wyrywa gwałtownie do przodu, a ja włączam stoper i podobnie jak w samolocie liczę mijane sygnalizatory świetlne. Przy 13 sekundach dochodzimy do 230 km/h i… zaczynamy hamowanie (niektóre samoloty unoszą wówczas dziób). Teraz przełącznik wędruje na gazową pozycję i ponownie po przejechaniu pasa manewrowego ustawiamy się do startu.

Ta sama procedura, ta sama prosta i rezultat tylko o 0,5 sekundy gorszy, natomiast w czasie jazdy nie odczuwam żadnej różnicy. Biegi wskakują równie gładko i szybko (kierujący twierdzi, że przy napędzie gazowym jest minimalna zwłoka w przyspieszeniu), silnik pracuje tak samo jak przy napędzie benzynowym, bez szarpnięć lub innych dziwnych zachowań. Szkoda tylko, że to nie Nardo i 13-kilometrowy owal, na którym można by przyspieszać prawie bez końca i bez trzymania kierownicy…

AC Schnitzer swoim GP 3.10 udowodnił, że BMW może jeździć bardzo szybko także na gazie. Wytrącił tym samym argument niektórym ekologom, że sportowe szybkie auta są szkodliwe dla środowiska, bo zanieczyszczają je ponad miarę. Myślę, że swoim projektem i światowym rekordem prędkości przekona też tych posiadaczy BMW, którzy gazowe instalacje w bawarskiej marce uważają za nieporozumienie. Z pewnością nie podważą wiarygodności AC Schnitzera, a już na 100 procent nie staną z ACS 3.10 w szranki. Mnie ekologiczne auto przekonało.

DANE & FAKTY – BMW ACS 3.10

NADWOZIE: bazujące na BMW 3 coupé, lakier Mineral Green, nakładki na masce, boczne chrapy, zmodyfikowany przedni i tylny zderzak , spojler dachowy z elementem centralnym wykonanym z włókna węglowego, przednie nadkola powiększone o 50 mm, tylne o 60 mm

SILNIK: V10 stosowany w M5/M6, moc podniesiona do 552 KM przy 8000 obr./min, moment obrotowy 540 Nm przy 6200 obr./min, sekwencyjny wtrysk gazu, zmienione oprogramowanie sterujące silnikiem, nowy układ wydechowy z pojedynczą centralnie umieszczoną końcówką

KOŁA: felgi AC Schnitzer Typ VI, opony przód 245/30 ZR 20, tył 315/25 ZR 20

HAMULCE: tarczowe wentylowane, 8-tłoczkowe zaciski, tarcze o rozmiarze 374×36 mm

OSIĄGI:
0 – 100 km/h 4,5 s
0 – 200 km/h – 9,4 s
V-max 318,1 km/h

Ryszard Turski, fot. Mikołaj Urbański (materiał archiwalny z BMW TRENDS 4/2008)

Podobne

Niedoceniane BMW E36 Compact 323ti – galeria zdjęć

BMW E36 Compact nie cieszy się zbyt dużym uznaniem. Bawarski hatchback bardzo często używany jest do amatorskiego sportu samochodowego, a wiele egzemplarzy jeżdżących po drogach jest w opłakanym stanie. BMW E36 Compact w odmianie 323ti to zupełnie inna historia. Taki "kompot" jest marzeniem wielu osób.

TEST BMW 120d xDrive: kompakt (prawie) doskonały

Kompakt premium… Brzmi trochę irracjonalnie, prawda? Mądrość ulicy głosi jednak, że jeżeli coś jest głupie, ale działa, to nie jest głupie! Teza ta znajduje potwierdzenie w stale rosnącym europejskim rynku kompaktów segmentu premium, na którym bawarska jedynka poczyna sobie całkiem sprawnie, rozpychając się na podium pomiędzy konkurentami ze Stuttgartu i Ingolstadt. To, co ją wyróżnia,…