TEST BMW 120d xDrive: kompakt (prawie) doskonały - Trends Magazines

TEST BMW 120d xDrive: kompakt (prawie) doskonały

Kompakt premium… Brzmi trochę irracjonalnie, prawda? Mądrość ulicy głosi jednak, że jeżeli coś jest głupie, ale działa, to nie jest głupie!

Teza ta znajduje potwierdzenie w stale rosnącym europejskim rynku kompaktów segmentu premium, na którym bawarska jedynka poczyna sobie całkiem sprawnie, rozpychając się na podium pomiędzy konkurentami ze Stuttgartu i Ingolstadt. To, co ją wyróżnia, to oczywiście napęd przenoszony na jedynie słuszną tylną oś lub na cztery koła. Ten fakt już w momencie prezentacji pierwszej generacji E87 w 2004 roku przysporzył jej wielu zwolenników. Od tamtej chwili minęło już trzynaście lat, a na rynku dostępna jest kolejna generacja tego modelu, oznaczona symbolem F20, która zdążyła przejść face lifting. Jej przedstawicielka, BMW 120d xDrive, należąca do linii modelowej Urban Line, jest tematem naszej recenzji.

W kontaktach międzyludzkich pierwsze wrażenie ma kolosalne znaczenie. To od niego zależy nasz sposób postrzegania drugiej osoby i nastawienie do niej. Oczywiście w rezultacie liczy się wnętrze, ale nawet gdy jest najszlachetniejsze, skutki złego pierwszego wrażenia trudno jest zatrzeć. Podobnie jest w świecie motoryzacji. Nawet najdoskonalsze auto o niezbyt pociągającym nadwoziu nie wzbudza entuzjazmu. Wydaje się, że ten problem dotknął przedliftingową generację F20. Najczęściej zarzucano jej dość kontrowersyjną stylizację przedniej części nadwozia, a zwłaszcza zezowatych, wyłupiastych reflektorów, które zwinnemu w założeniu hatchbackowi pasowały jak pięść do nosa. Również tylne lampy były nieco plebejskie, a mniej wprawne oko mogłoby je posądzić o konotacje z VW Polo. Tego typu opinie musiały zapewne dotrzeć do Monachium, gdyż podczas liftingu najwięcej uwagi poświęcono tym właśnie elementom. I trzeba przyznać, styliści solidnie odrobili pracę domową. Przód nabrał w końcu lekkości i nie wygląda jak nieudolnie przeniesiony z piątki GT, a nowe reflektory dobrze komponują się z powiększonymi nerkami. Z tyłu szerokie lampy optycznie poszerzyły nadwozie, nadając mu sportowy charakter.

Testowe auto rekrutuje się z linii modelowej Urban Line i charakteryzuje się m.in. atrapą chłodnicy z listwami grilla w kolorze matowego oksydowanego srebra i błyszczącym chromowanym obramowaniem, błyszczącym czarnym przednim zderzakiem z elementami stylistycznymi w kolorze matowego oksydowanego srebra, tylnym zderzakiem z elementami stylistycznymi w kolorze matowego oksydowanego srebra oraz chromowaną matową końcówką rury wydechowej. Jedynka miała być elegancka. I faktycznie jest. Duża w tym zasługa lakieru w kolorze niebieskim śródziemnomorskim, który świetnie komponuje się z jasnym wnętrzem. Do auta bardzo dobrze pasują 18-calowe felgi double Spoke 385. Z każdej strony BMW wygląda szykownie i podkreśla swoją przynależność do segmentu kompaktów premium.

Wrażenie to nie ustępuje, gdy zajmiemy miejsce w kabinie. Tapicerka ze skóry Dakota w ostrygowym kolorze w połączeniu z listwami ozdobnymi z drewna szlachetnego i jasną podsufitką tworzy atmosferę luksusu, podkreślaną dodatkowo ambientowym oświetleniem wnętrza o pomarańczowej lub niebieskiej barwie. Regulowane elektrycznie sportowe przednie fotele zapewniają komfortową pozycję za kierownicą i odpowiednio dużo podparcia zarówno bocznego, jak i pod udami. Siedzi się dość nisko, ale to raczej zaleta dla wszystkich oczekujących od samochodu sportowego charakteru. O ile w pierwszym rzędzie siedzeń nie można narzekać na przestrzeń, to na tylnej kanapie jest z tym problem.

Cóż, BMW 3 sedan dysponuje rozstawem osi wynoszącym 2810 mm i nie rozpieszcza użytkowników nadmiernym komfortem. W BMW 1 rozstaw osi wynosi 2690 mm… Tak, zdaję sobie sprawę, że to nadal ciut więcej niż w typowym kompakcie z niższej półki, ale uwzględniając cechy charakterystyczne BMW – mocno wydłużoną maskę kryjącą wzdłużnie umieszczony silnik oraz wał napędowy biegnący do tylnych kół – jest naprawdę ciasno.

Przy kierowcy o wzroście około 180 cm pasażerowie tylnej kanapy będą się mogli czuć nieco stłamszeni. I powiedzmy sobie jasno, to nie jest zarzut wobec jedynki. Również 360-litrowy bagażnik jest stworzony do pomieszczenia bagaży raczej dwóch niż czterech osób. Skoro wiemy już, z czym musimy się pogodzić, czas spojrzeć na to, co otrzymujemy w zamian. Przede wszystkim tradycyjną dla bawarskiej marki wysoką jakość użytych materiałów i precyzję montażu.

Forma deski rozdzielczej i jej ergonomia jest typowa dla aktualnych modeli BMW. Znawcy tematu nie będą niczym zaskoczeni. Ci, którzy dopiero zamierzają skosztować „radości z jazdy”, błyskawicznie poczują się jak w domu. Tym, którzy raz na jakiś czas chcieliby poczuć sportowe emocje, z pewnością przypadnie do gustu klasyczny hamulec ręczny, opierający się modzie na rozwiązania sterowane elektrycznie. Wyposażenie testowego egzemplarza jest więcej niż przyzwoite. W jego skład wchodzą m.in. adaptacyjne reflektory diodowe i diodowe światła przeciwmgielne, asystent świateł drogowych, czujniki parkowania z przodu i z tyłu wraz z kamerą cofania (bardzo niefortunnie umieszczoną tuż nad tablicą rejestracyjną – utrzymanie jej w czystości graniczy z cudem), asystent parkowania, czujnik deszczu, podgrzewana kierownica i przednie fotele, elektrycznie otwierany szklany dach, system dostępu komfortowego, dobrze grający system audio Harman Kardon.

Jest jeszcze pakiet usług BMW ConnectedDrive plus, obejmujący dostęp do usług online (aktualności, informacje o pogodzie, wyszukiwarka internetowa, funkcje biurowe), aplikacji, przekazywanych w czasie rzeczywistym danych o aktualnej sytuacji na drogach i usług concierge, w ramach których można liczyć na pomoc konsultanta infolinii BMW. W oczy rzuca się nowy layout systemu iDrive, w którym pojawiło się nowe, duże i czytelne graficzne menu główne, dające dostęp do poszczególnych funkcji; zmodyfikowano animacje otwieranych i przewijanych ekranów, zwiększono również możliwości personalizacji wyświetlanych danych. Trzeba przyznać, że zmiany poszły w dobrym kierunku. System ma nowocześniejszy wygląd, nie tracąc na intuicyjności i funkcjonalności. Wyposażenie testowego egzemplarza nie pozwala wątpić, że mimo kompaktowych rozmiarów mamy do czynienia z autem segmentu premium. Jednakże wyposażenie to nie wszystko. Wszak hasło reklamowe BMW brzmi „Radość z jazdy”. Jak w tym kontekście wypada najmniejsza bawarka?

Zacznijmy od zespołu napędowego. Mamy do czynienia z drugim od góry w hierarchii silników wysokoprężnych stosowanych w jedynce. Dwulitrowa czterocylindrowa jednostka podczas liftingu przeszła kurację wzmacniającą i osiąga 190 KM, oferując przy tym 400 Nm momentu obrotowego w zakresie od 1750 do 2500 obr./min. Współpracuje z 8-stopniową automatyczną skrzynią biegów Steptronic, która przenosi napęd na cztery koła. Pozwala na osiągnięcie prędkości maksymalnej 222 km/h i przyspieszenie do 100 km/h w 6,8 sekundy. Dane wyglądają obiecująco. Na drodze również się nie rozczarujecie. Dwulitrowy 190-konny diesel to bardzo dobry silnik dla tych, którym zależy na utrzymaniu równowagi między radością z jazdy a ekonomiką. Zapewnia on ważącemu 1530 kg kompaktowi osiągi pozwalające na dynamiczne poruszanie się po drogach bez konieczności planowania z dużym wyprzedzeniem każdego manewru. Osiągnięcie prędkości maksymalnej nie stanowi większego problemu, a przyspieszenie spod świateł potrafi utrzeć nosa dużej części użytkowników dróg. Wydatnie pomaga w tym świetnie działający automat Steptronic.

Auto jest szybkie, ale daleko mu do narowistości. Poszukiwacze stricte sportowych wrażeń i dużej dawki adrenaliny raczej nie będą usatysfakcjonowani. Ci, którym zależy na komfortowym, ponadprzeciętnie dynamicznym pojeździe, harmonijnie dawkującym emocje, będą wniebowzięci. Ma w tym udział układ jezdny. Świetny rozkład masy i napęd na cztery koła zapewniają olbrzymią pewność prowadzenia. BMW jedzie stabilnie, neutralnie i przewidywalnie. Naprawdę trzeba ułańskiej fantazji, żeby wyprowadzić je z równowagi. Nie zmniejsza się przy tym komfort podróżowania. Jeśli podróżujemy w dwie osoby, nawet dłuższe trasy nie dają się we znaki. Wizyta na stacji benzynowej również nie wywołuje palpitacji, chociaż producent obiecuje lepsze wyniki. Przypomnijmy, że deklarowane zużycie paliwa wynosi 5,5–5,1 l/100 km w cyklu miejskim, 4,3–3,9 l/100 km w cyklu pozamiejskim i 4,7–4,3 l/100 km w cyklu mieszanym. Oczywiście możemy zbliżyć się do górnej granicy tych przedziałów jeżdżąc w trybie EcoPro i zachowując przy tym temperament typowy dla działkowców na emeryturze. Jednak 190 KM nie skłania do takiego zachowania i, powiedzmy sobie szczerze, nie po to stworzono ten silnik. Wykorzystując jego temperament (oczywiście w zgodzie z obowiązującymi przepisami ruchu drogowego) i czerpiąc prawdziwą radość z jazdy bez problemu spalimy od 1,5 do 2,5 litrów więcej. Jednak to nadal niewygórowana cena za oferowane osiągi.

Całkiem wygórowana jest natomiast kwota, która pojawia się w cenniku. W wersji bazowej BMW 120d xDrive w wersji 5-drzwiowej kosztuje 144.200 zł. Aby doposażyć auto do poziomu naszej testówki, trzeba wydać dodatkowe 71.529 zł. Daje to w sumie 215.729 zł. Sporo. Patrząc na oferty konkurencji można dojść do przekonania, że podobnie wyposażonego diesla z napędem na cztery koła można kupić taniej. Sęk w tym, że nikt poza BMW nie oferuje silnika wysokoprężnego tej mocy. W przypadku Mercedesa możemy liczyć na 177 KM (A 220d 4 MATIC), Infiniti oferuje 170 KM (Q30 2.2 D), a Audi proponuje 150 KM (A3 2.0 TDI), ale napęd na cztery koła dostępny jest jedynie z manualną skrzynią biegów. W tej konkurencji bawarski producent jest zatem na czele stawki i nie jest to jego ostatnie słowo. W ofercie jest przecież jeszcze 224-konne 125d z napędem na tylną oś.

Podsumowując, z trzeba przyznać, że BMW 120d xDrive to świetne auto, które pomimo swoich kompaktowych rozmiarów ma wszystko, co w BMW najlepsze i daje prawdziwą radość z jazdy. Łatwo wybaczamy mu nawet to, że ma mało miejsca na tylnej kanapie. Wykończenie i wyposażenie zadowoli każdego oczekującego odczuć z segmentu premium. Stylistyka modelu nie budzi już kontrowersji i zadowoli każdego fana marki. Jednostka napędowa i układ jezdny gwarantują bardzo satysfakcjonujące osiągi przy racjonalnym zużyciu paliwa. Można by rzec – kompakt doskonały. Gdyby nie ta cena…

Dariusz Piorunkiewicz

Fot. Piotr Rusiniak

 

BMW 120d xDrive

Dane techniczne:

SILNIK/NAPĘD:

typ silnika           rzędowy wysokoprężny

oznaczenie modelowe                  B47

Pojemność skokowa (ccm)         1995

Moc maks. w kW (KM) przy obr/min       140 (190)/4000

Maks. moment obrotowy w Nm przy obr./min                  400/1750–2500

Skrzynia biegów                automatyczna 8-stopniowa

Napęd   na cztery koła

NADWOZIE:

długość (mm)    4329

szerokość (mm)                 1765

wysokość (mm)                 1440

rozstaw osi (mm)             2690

OSIĄGI:

V maks.                 222 km/h

0–100 km/h        6,8 s

ZUŻYCIE PALIWA:

(średnie katalogowe/test)         4,7/6,2 l/100 km

CENA:

wersji podstawowej     144.200 zł

modelu testowego         215.729 zł

Podobne

Tuning BMW X6 M – więcej mocy

Silnik pierwszego BMW X6 M rozwijał 555 KM. Druga generacja zaoferowała 575 KM. Dla niektórych to jednak wciąż za mało. Jeżeli chcieliby cieszyć się jeszcze mocniejszym SUV-em, muszą poprosić o pomoc specjalistów od tuningu. Z rasowaniem turbodoładowanych silników BMW ze stajni M GmbH świetnie radzi sobie Manhart. Z najnowszego X6 M wycisnął obłędne 700 KM…